Skocz do zawartości

Klub otwarty  ·  386 członków

Audio Physic Klub
IGNORED

Fan-Club Audio Physic


krzyżak
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Miałem okazję testować u mnie Hegla h200 i było jeszcze gorzej - ten wzmak z Tempo VI to była dla mnie tragedia. Zostaje się pogodzić i omijać niektóre płyty, przynajmniej przez jakiś czas. Jestem tylko ciekawy czy inni użytkownicy Tempo VI też mają takie wrażenie?

Tak już bywa, że niejeden sprzęt zwłaszcza kolumny przesieją ci płytotekę, realizacja niektórych nagrań/wytwórni to jakiś żart, a Tempo VI odrazu pokaże skopaną płytę, też tak miałem. Wolę wybierać dobre realizacje i kupować płyty konkretnych wytwórni niż później się męczyć.

Racja jest jak dupa, każdy ma swoją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba największa bolączka miłośników muzyki jest, że znakomita większość płyt, brzmi po prostu do dupy. Okazuje się wtedy często, ze cała ta audiofilska zabawa to przerost formy na treścią. Potem człowiek się męczy, bo chciałby posłuchać muzyki, którą lubi, a w efekcie słucha tej, która dobrze brzmi. Wykoślawione priorytety. Dobrze jeśli sumaryczna satysfakcja płynie z połączenia jakości samego dźwięku jak i z samej muzyki. Gorzej, jeśli ktoś się katuje brzmieniami, których nigdy nie lubił, bo akurat te dobrze mu brzmią. I tak z miłośnika rocku, popu i metalu "rodzi się" miłośnik jazzu i muzyki symfonicznej. Audiofilia jest chyba jedną z tych pasji, w której wiecznie się czegoś szuka, niekończące się owsiki i swędzenie tyłka. Pozostaje jeszcze aspekt psychologiczny. Czasem znajduję w sobie pewien spokój i równowagę. To powoduje, że moja tolerancja dla dźwięku jest duża i potrafię się cieszyć nawet słabo nagraną płytą. Innym razem czegoś mi brakuje i słuchanie nie sprawia mi frajdy. Jest jeszcze jeden aspekt Gdy bardzo lubię jakąś płytę, to z przyjemnością słucham jej nawet w samochodzie. I nie potrzeba mi audiofilskiej magii zaklętej w kablach, stolikach i dobrych klockach. Muzyka gra we mnie i to najdoskonalsza więź pomiędzy falą akustyczną i mną.

 

Jednak tak jak wspomniałem część płyt jest mi zbyt ostra, szczególnie remastery i nowsze nagrania, do godziny 9 na wzmacniaczu jest ok, dalej już mi się nie podoba.

I zawsze tak będzie, nawet jeśli sprzedasz żonę i auto na targu i za równowartość kupisz sprzęt. Porządne/przyzwoite komponenty przypominają jazdę sportowym wozem. Świetnie sunie po równiutkiej autostradzie, ale wystarczy drobny mankament nawierzchni i hemoroidy dostają po pysku. Pewnie dlatego tak wielu ludzi szuka sprzętu zwanego muzykalnym, który w jakiś sposób uśrednia realizatorską katastrofę.

Edytowane przez Mario_77
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli większość płyt brzmi do dupy - to znaczy że jest do dupy sprzęt. Jeśli system jest wyrafinowany - to znakomita większość płyt brzmi świetnie - oczywiście są lepiej i gorzej nagrane - ale zapamiętąj że na hi-endowym systemie prawie każdej płyt słucha się rewelacyjnie

Edytowane przez babatular

"Aktualnie nie możesz dodawać odpowiedzi w tym temacie ( "....Jadis i88 vs Krell FBI....lampa czy tranzystor?"  oraz "Klub Scan speak") . Masz permanentną blokadę pisania w tym temacie"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moj kuzyn kiedys chcial wymieniac kolumny na inne bo tak pieknie graja nie jego co prawda muzyke ale najwyzej przestawi sie na inna. Na szczescie wybil to sobie z glowy. Co do tempo one maja taki sposob brzmienia raczej lekki, gora moze zabolec i stad trzeba muzykalnej nie nazbyt detalicznej reszty toru. Niemniej sluchanie bolec nie powinno, oczywiscie gdy jest super nagranie powinna byc bajka zas przy slabszym nadal powinno sie sluchac bez dzwonienia zebow;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest dokładnie jak pisze Babatular . Na odpowiednio zestrojonym sprzęcie nie ma problemu z kiepskim płytami gdyż brzmią dobrze zaś te nagrane prawidłowo przałamują barierę i oszukują zmysły że grają muzycy live przed nami . Nie ma wówczas ograniczeń co do rodzaju muzyki czy jej jakości nagrania .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eśli większość płyt brzmi do dupy - to znaczy że jest do dupy sprzęt. Jeśli system jest wyrafinowany - to znakomita większość płyt brzmi świetnie - oczywiście są lepiej i gorzej nagrane - ale zapamiętąj że na hi-endowym systemie prawie każdej płyt słucha się rewelacyjnie

 

To by znaczyło tylko tyle, że wyrafinowany sprzęt nie może być przejrzysty i dodaje coś od siebie, uśredniając kiepskie do poziomu dobrego, czy bardzo dobrego. To po pierwsze. Po drugie można też mówić o jakości płyt w funkcji słuchanej muzyki. Jeśli ktoś słucha głównie metalu, czy rocka, gdzie dźwięki są posklejane i płyta ma kiepski wskaźnik DR to nie masz możliwości, aby finalny dźwięk był satysfakcjonujący, bez względu na to, jak skonfigurowano ten sprzęt. Wie to nawet małe dziecko. Wystarczy na wybitnym telewizorze włączyć starą taśmę VHS i na nic ciężkie tysiące wydane na wybitny telewizor. Chyba nie trzeba tłumaczyć na tym forum jak ważny jest sygnał? Zgodzę się z tym, że jest coś takiego jak "muzykalność" danej konfiguracji i w tym sensie sprzęt może sprawić, ze płyta staje się strawna, ale i tak nie osiągnie poziomu bardzo dobrej realizacji. Cenię wydania Jopek, Turnaua, Ania Dąbrowskiej, czy wielu audiofilskich wydań, ale gro płyt na rynku to gnioty. Problem polega też na tym, co kto uważa za dobre. Każdy ma swój punkt odniesienia.

 

Jest dokładnie jak pisze Babatular . Na odpowiednio zestrojonym sprzęcie nie ma problemu z kiepskim płytami gdyż brzmią dobrze

 

Serio? To włącz na przykład tą: http://ecsmedia.pl/c/dzis-sa-moje-urodziny-b-iext36306683.jpg Przykłady można mnożyć.

Edytowane przez Mario_77
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie ze wiele sprzetu ma problem z prawidlowa rozdzielczością czyli ze zlewaniem sie instrumemtow i nie dotyczy to tylko ostrej muzyki a utworow z duza iloscia instrumwntow . Dobry sprzęt nic nie uśrednia gra po prostu prawidłowo wszystkie 3 pasma w dodatku w poprawnym pomieszczeniu można słuchać na dowolnym poziomie głośności cicho , głośno i wciąż jest ten sam przekaz (pomijając ekstremalnie ciche słuchanie biorac pod uwagę możliwości ucha ludzkiego ) Zazwyczaj jest też wówczas tak źe zaczyna się słyszeć wpływ kabli i staje się on dość spory . Jeszcze się nie zdążyło źebym słyszał równe poprawne granie z kolumn podstawowych . Także moim zdaniem tu jest często pies pogrzebany .

Edytowane przez jacm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli większość płyt brzmi do dupy -to znaczy że jest do dupy sprzęt.

A kto powiedział, że większość płyt?

Mnie się zdarzyły może dwie, albo trzy płyty z czego jedna nawet Telarca.

Z tym sprzętem to nie do końca tak, jeśli sprzęt jest dobrze zestrojony i rozdzielczy to nie będzie niczego uśredniał i upiększał, a jak ktoś za konsoletą w studio spitolił nagranie to choćby skały srały żaden sprzęt tego nie naprawi.

Uważam akurat, że sprzęt który wszystko uśrednia i podkolorowuje byle nam pięknie plumkało jest słaby i tyle.

Akurat w moim przypadku mam po drodze z dobrymi wytwórniami, realizacjami i muzyką, która mnie interesuje, a set na którym mam przyjemność słuchać hmm... nie ma się czego wstydzić.

Racja jest jak dupa, każdy ma swoją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porównanie do telewizorów wydaje mi się trafne, teraz mają różne filtry, wyostrzają obraz, klatki dokładają, ale zawsze ostatecznie są to sztuczki i maskowanie prawdziwego sygnału. Może i 95% ludzi uzna taki obraz za ładniejszy ale nie jest prawdziwy. Tempo VI mają dość sporo góry, ale skoro DR to kilka dB w większości dzisiejszych realizacji to musi być dużo góry. Słucham bardzo różnej muzyki i płyty które uważam, że grają zbyt ostro - mam do wieczornych i cichszych odsłuchów. Może jestem przewrażliwiony i bym wybrał np. Tempo 25 ale nie miałem okazji posłuchać. Miałem też Monitor audio silver 6 i exposure 2010 i to była dopiero krew z uszu i sporo góry, to nie była raczej kwestia akustyki ponieważ testowałem w różnych pomieszczeniach i miejscach. Z Audio Physicami classic 10 też było mi zbyt ostro, z Tempo VI i tak jest dużo lepiej. Pewnie zostanie tak jak jest: 3/4 płyt do normalnego słuchania, 1/4 do nocnego. Spróbuje jeszcze winyli, ale ze względu na finanse trochę poczekam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce mi się wsłuchiwać w kable, jak mnie coś drażni, to zmieniam z grubej rury. Nie pasowały mi kolumny, wywiozłem do sprzedawcy i wziąłem takie, które mi leżą. Potem się okazało, że wzmacniacz nie do końca ten, to zmieniłem wzmacniacz i teraz jest tak, jak lubię. Zresztą co tu mówić o doprawianiu/doszlifowywaniu systemu kablami, gdzie zmiany są w ślepych testach niesłyszalne, jeśli praktycznie każda płyta inaczej brzmi. To pod którą płytę stroić te kable? Weźmiesz jedną płytę to basu za mało, w drugiej akurat, w trzeciej znów za dużo, podobnie z górą. Raz ostro, innym razem niedosyt, w innej super, akurat. Stroić do można skrzypce, fortepian. Jeśli już ktoś wierzy w strojenie systemu kablami, to trzeba by było mieć kilka zestawów i używać kombinacji, żeby uzyskać oczekiwany efekt dla każdej płyty. Tak jak kiedyś używało się equalizera, adekwatnie do tego co akurat chciało się słyszeć. Inaczej to nie ma sensu i sprowadza się do pieszczoty psychiki na zasadzie mam ładne, grube, dedykowane do audio kable, które kosztowały sporo grosza, a do tego jestem tak zajebisty, że potrafię stroić system, bo reszta tego nie rozumie i nie słyszy. Opony w formule1 też się dobiera w zależności od warunków pogodowych, toru etc. Robi się to nawet w zwykłym aucie, żeby wycisnąć z parametrów auta jak najwięcej. A tu co? Jedna para kabli od disco polo, aż po symfonikę? Nonsens, to nawet nie jest logiczne.

...zdrowe podejście do tematu...

 

Mario wyluzuj... :)

Płyty są nagrane jak są i sprzęt ma to pokazać. Z tego co piszesz najlepiej byłoby mieć kilka całych setów (kolumny, wzmacniać, źródło) do różnych typów i realizacji. Nie dajmy się zwariować (choć niektórzy tak robią). :)

 

Z mozołem złożyłem sobie w miarę uniwersalny system, który pozwala cieszyć się mi muzyką którą lubię.

Do tego "doprawiłem" go sobie kabelkami tak jak lubię, bo słyszę ich wpływ. Pozwolisz??? ;)

Balum Balum Twoje podejście jest również zdrowe adekwatne do Twojej miłości do muzyki i potrzeb które z kolei motywują do odczuwania i oceny elementów to

No to piąteczka! :)

 

p.s.

Dlatego pisałem wcześniej, ze najlepiej popróbować samemu.

Dla mnie sprawa jest prosta w tym temacie. Słyszysz wpływ kabli - dobrze, nie słyszysz - też dobrze! ;)

 

no to się dogadaliście... ja tylko słyszę głośnikowe.... RCA czy XLR wcale...jak słyszę jak ludzie rozczulają się np nad zasilającymi to czasem śmiać mi się chce...ale ich sprawa ich słuch i ich pieniądze...

podobnie jak Mario_77 uderzam z grubej rury zeby poprawic znacząco... nie mam potrzeby kupowania czegokolwiek żeby iść liniowo zazwyczaj kończy się na pójscie wyraźnie w góre żeby dać sobie frajdę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

darius i kiedys tez mi sie chcialo smiac, niemniej na pewnym poziomie znaczenie juz ma wszystko. Kiedys w ogole nie chcialem wierzyc w kable ale teraz bez problemu slysze i glosnikowe i rca. Co do zasilajacych to zalezy, niemniej nie bede udawal jak slysze albo gdy wpiety kabel do gniazda w scianie a w listwie daje inne rezultaty brzmieniowe. Czemu? Nie mam pojecia, nie znam sie na tym. Oczywiscie tylko w sytuacji gdy reszta zestawu mimpasuje i chce postawic kropke nad i. Innych kolumn kablami nie zrobimy. Czybto ma sens? Jesli wydaje 200 pln na uzywanego stratusa i wpinam do zrodla i daje mi wieksze zadowolenie to chyba jednak warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

 

darius i kiedys tez mi sie chcialo smiac, niemniej na pewnym poziomie znaczenie juz ma wszystko. Kiedys w ogole nie chcialem wierzyc w kable ale teraz bez problemu slysze i glosnikowe i rca. Co do zasilajacych to zalezy, niemniej nie bede udawal jak slysze albo gdy wpiety kabel do gniazda w scianie a w listwie daje inne rezultaty brzmieniowe. Czemu? Nie mam pojecia, nie znam sie na tym. Oczywiscie tylko w sytuacji gdy reszta zestawu mimpasuje i chce postawic kropke nad i. Innych kolumn kablami nie zrobimy. Czybto ma sens? Jesli wydaje 200 pln na uzywanego stratusa i wpinam do zrodla i daje mi wieksze zadowolenie to chyba jednak warto.

 

jak kto woli...nawet nie będę starał się oceniać tego czy inwestowanie w kable niebotycznych pieniędzy ma sens czy też nie...tyle tych teorii spiskowych róznych nowo powstałych ideologi na temat kabli na audiostereo napisali że nie ma zamiary byc kolejnym mądrym...

 

ktoś wcześniej napisał ze akustyka ma znaczenie i raczej od tego bym zaczął bolączki kolegi z Tempo 6 i ostatecznym szlifie... kolega nie porządnej akustyki a my częstujemy kolegę jakie kable uzyć... jestem bardziej skłonny uwieżyc że akustyka ma większe znaczenie jak kable...no bo po cholere kable kiedy w pokoju masz echo jak nad morskim okiem:)

 

ps. Mario_77 muszę się zebrać do napisania czegoś mądrego na temat virgo 2 - jakoś mi to cięzko przychodzi:)) ...powiem tylko że muzykalnością obecne konstrukcje moga się wiele nauczyc od swojego protoplasty Gerharda(chyba nie zrobiłem błędu w nazwisku)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy czy ktoś wciąż szuka czy juz znalazł swój dźwięk. Jeśli to drugie to zrozumiałe ze dopieszcza go kablami . kolumny zmienia się gdy kompletnie coś nie gra i wciaz sie szuka bo to gruba zmiana i zaczyna się zabawa od nowa ze zgrywanien sprzętu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam łączę wszystko zwyklakami.

A klocki przewijały się różnie, począwszy od wzmaków harmana na Accuphase kończąc, podobnie jak kolumny, odtwarzacze.

Np. z Tempo Vi słychać było u mnie wpływ głośnikowych ale był on tak pomijalny w stosunku do roszad wzmacniaczami, źródłami czy ustawieniem w pokoju (kolumn czy też innych elementów pomieszczenia), że w ogóle zlekceważyłem temat kablowy.

A biorąc pod uwagę jeszcze rozrzut realizacji czy chociażby nawet "stan organizmu" (zmęczenie, chwilowe upodobania, ochota na taki czy inny dźwięk) to juz w ogóle zniechęciło mnie do jakichkolwiek kombinacji.

Interkonektów i zasilających nigdy nie udało mi się usłyszeć (tak abym miał pewność, że jest jakakolwiek różnica).

Lubię za to roszady lampami we wzmacniaczach - tutaj są u mnie spore różnice.

BARDZO lubię używać korektor (tak, tak - korektor). Behringer DEQ2496 - czasem wpinam go w tor cyfrowy.

Żadnej degradacji brzmienia nie słyszę ani spadku dynamiki, za to rekompensuję sobie ułomność nagrań (albo niedopasowanie nagrań do moich preferencji i systemu) bądź też niedostatki akustyki pomieszczenia, na które prostymi nakładami nie mam wpływu (to pokój ogólnego użytku).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, pokazywano mi już różne sety kabli za dziesiątki tysięcy, na bardzo drogich systemach i nie robiły na mnie wrażenia.

Były to zarówno systemy narzucające swoją sygnaturę brzmienia, jak Accuphase jak też bardzo przejrzyste tory (tam jakieś różnice były, ale dla mnie niewarte grosza w porównaniu ze zwyklakami)

 

Przy sprzęcie do 50 tys. nie dałbym za kable więcej niż 1000 zł Ten tysiąc to jakby były ładne.

Wolałbym tą kwotę dołożyć do czegokolwiek.

Płyt, zatrudnienia akustyka, nowych lampek (żeby mieć inne brzmienie), jakiegoś używanego tranzystora z dawnych lat za tysiaka, który zagra mi inaczej niż to co mam.

A jakby to miała być jakaś absurdalna kwota typu 5000 zł za kable w systemie za 50000 to już na pewno wolałbym dokupić dodatkowy wzmacniacz czy kolumny o zupełnie innym brzmieniu i tak sobie w zależności od nastroju wpinać coś innego (zresztą tak praktykowałem, pozostawiając np. z E-408 i Tempo VI zwykłe miedziaki i jakieś prolinki a sprawiając sobie wzmak o zupełnie innej charakterystyce brzmienia aż odkryłem Behringera).

 

Nie twierdzę, że okablowanie nic nie zmienia - byłem sceptykiem, na podstawie wielu prób stwierdziłem, że owszem, jakieś różnice są ale... dla mnie pomijalne.

 

Po prostu takie mam podejście do tematu i już. Szanuję natomiast poglądy innych (nawet jeśli czytam, że ktoś słyszy drucik bezpiecznika - nie upieram się wtedy, że to wmówienie sobie tego, ot przyjmuję, że się cieszy i już).

 

Bardzo bliski jestem natomiast poglądów Mario_77

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedni nie słyszą, a inni słyszą wpływ kabli SP, IC i zasilających łącznie z drucikiem w bezpiecznikach.

Pytanie, czy Ci pierwsi wiedzą na co w danej chwili zwracać uwagę oraz czy mają pojęcie jak do tematu podejść, akustykę pomijam, bo jaka by nie była, to zmiana tylko kabla w konkretnym systemie jest zawsze w tych samych warunkach akustycznych.

Poza tym niejedne kable wymagają czasu, zwłaszcza jeśli są zupełnie surowe/nowe i porównywanie z bele miedziakiem na szybko i na pałę nie ma w ogóle sensu.

Osobiście zazdraszczam "niesłyszącym" kabelków.

Pzdr.

Racja jest jak dupa, każdy ma swoją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypada mi dodać, że miałem w domu różne kabelki, które wpięte były u mnie w system przez np. kilka tygodni, potem powrót do miedziaków.

Kabelki te nie były nowe więc nie ma mowy o niewygrzaniu.

Na pewno nie były to też podróby.

W głośnikowych coś tam słyszałem ale za każdym razem stwierdzałem, że nie warte to dla mnie dopłaty.

Był nawet czas, że nakręciłem się na kabelki i byłem podświadomie bardzo pozytywnie nastawiony do tego tematu, ale życie zawsze to weryfikowało i emocje stygły.

 

Piszę o wpływie kabli na całościowe brzmienie (czyli nie tylko równowaga tonalna ale wszystko co się z dźwiękiem i jego "jakością" wiąże).

Dodawanie/odejmowanie którejś części pasma kablami zupełnie pomijam - to robi rewelacyjnie behringer i można to robić wedle upodobań, na nieskończoną ilość sposobów, kilkoma kliknięciami, bez dodatkowych kosztów i bez zauważalnej utraty jakości, wpinając go między transport a DAC.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam słuchanie na zwyklych marketowych miedziakach gdyż krótko mówiąc granie to jest dość okrejone . Brak choćby zróżnicowania , większość talerzy tłucze się podobnie, drugi przykład to brak smaczków np wokalnych znika drżenie (falownie głosu ) a jest jednostajnie i monotonnie jest ogólnie chaotyczny dźwięk.

Owszem zdążyło mi się ze na budżetowych zestawach ze zwykle kable wpastawały się lepiej ale to byly zmulone budzerówki i ten wyostrzony chaos jakoś ożywiał przekaz . W dobrych systemach zwykly kabel to spłycanie dźwięku do budżetowego hi fi .

Raz mialem okazję się zastanawiać co gra i daje tak naprawdę największą zmianę dźwięku do zestawu exposure popiołem valhalle i potem żadna zmiana wzmaga nie dała takiej poprawy na tych kolumnach słowem kabel wniósł więcej od zmiany wzmakow .

Jest jedną sprawa która tłumaczy ze na starych modelach kolumn AP jeszcze dobre jakościowo miedziane się bronią mianowicie na takich ich twórca je stroił na ucho a szlifowanie dźwięku pod siebie kablami pozostawał kupującym. Ale nowe modele to już inna historia .

Edytowane przez jacm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie te zmiany są bez znaczenia (a przynajmniej w tych konfiguracjach, których dane mi było słyszeć).

Aspekty dla mnie w muzyce istotne zmieniają się zdecydowanie najbardziej podczas zmiany kolumn, wzmacniacza, źródła (już mniej), ew. lamp (ale to wliczam do wzmacniacza/źródła na tej samej zasadzie co np. zmiana wysokotonówki w kolumnie) oraz pozasprzętowo: akustyka, realizacje. Do tego dochodzi wspomniana wcześniej korekcja (tu tylko charakter tonalny).

Ważne, że każdy z nas znalazł swoją ścieżkę i wie co dla niego w poszukiwaniach istotne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważne, że każdy z nas znalazł swoją ścieżkę i wie co dla niego w poszukiwaniach istotne.

W porządku, tylko wszyscy tracą zdolność słyszenia, gdy nie mają pojęcia co i za ile gra, oraz jak wygląda. Jeśli wiedzą, to nie mówimy już o zjawisku percepcji, tylko o silnym zjawisku sugestii, które ma wpływ na odbiór świata. To oczywiste. Wielokrotnie już pisałem o tym, jak zmieniając miedziaka na tasiemkę Nordosta oniemiałem z zachwytu i zacząłem się zastanawiać, skąd wziąć na niego pieniądze. Oniemieli też 2 moi znajomi, którzy byli obecni podczas testu. Testy odbywały się na kolumnach Dali Ikon 6. A Dali miały z tyłu 4 terminale, tak, że w ułamku sekundy można było wyjąć miedziaki grając na Nordostach i wyjąc Nordosty pozostawiając miedziaki. I co? I nic, brak zmian, które przed testem z konwencjonalnym przełączaniem kabli (raz jedne w terminalu, potem drugie, zamiast 2 na raz z szybkim wyciągnięciem jednych) były tak spektakularne. Jeśli mi ktoś powie, że wiedza jakie kable, jak wyglądające i ile kosztujące nie dają podprogowej informacji mózgowi, który ocenia jakość dźwięku, to gratuluję spojrzenia na świat. Pogratuluję też temu, który po wysłuchaniu utworu przejdzie się na spacerek, podczas którego dobry znajomy podmieni (lub nie) mu kable i po powrocie strzeli parę razy pod rząd jaki kabel mu właśnie gra. Hi endowy pyton, czy miedziak 2,5 mm kwadratowego. A parę razy, żeby wyeliminować efekt przypadku. Jest teraz taki program na Polsacie The Brain, czyli Genialny Umysł. Wygrana to 30 tysięcy, podziw publiki w gratisie. Trzy dychy to nie w kij dmuchał, przyda się na wakacje, zmianę systemu, bądź zestaw kabli. I nie trzeba jechać do Ameryki, żeby wziął udział w słynnym już teście Randiego. Ktoś chętny? Fakty są takie, że nikomu do tej pory nie wyszło. Przeciwnicy będą narzekać na nieznajomą akustykę, nieznany zestaw komponentów etc. Ale idę o zakład, że we własnym pokoju też by się pogubili. Czy jest sens kupować mega kable? Owszem, dla audiofila wzrokowca, któremu owe przewody dają estetyczną radość przekładającą się na "nową jakość" jak najbardziej. Dla kogoś z grubym portfelem, kto lubi mieć ostatni szlif i spokój psychiczny z posiadania ekskluzywnej biżuterii również. Ale jeśli ktoś szuka lepszej góry, czy lepszego basu, tudzież realistycznej średnicy, radzę po prostu zmienić kolumny, pobawić się akustyką, lub zmienić klocki. Miłego weekendu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątek na temat kolumn AP zszedł na temat wpływu kabli na brzmienie.

Swoją drogą ślepych testów nikt nie przeszedł i nie przejdzie nigdy, to jedno, a drugie od kiedy świadomość ceny kabla ma wpływ na to w których aspektach brzmienie się poprawia?

Przecie nie każdy kabel wnosi do brzmienia to samo, kable różnią się od siebie nie tylko ceną, ale też sposobem prezentacji muzyki, czy gdzieś w cenie kabla jest zakodowane, że ten oto kabel poprawi nam bas i średnicę, ale górę już trochę mniej lub na odwrót, ewentualnie kolejność dowolna?

Skąd niby mam wiedzieć co na danym kablu się poprawi lub nie, dopóki go nie wepnę, cena mi to powie ? LITOŚCI!

Pitolenie, że cena ma wpływ na to jak odbieramy muzykę i brzmienie na konkretnym kabelku mnie nie przekonuje, bo ostatnio słuchałem sprzętu bardzo drogiego i na głośnikowych z przedziału 30tys i jakoś na mnie wrażenia nie zrobiły, a powinny bo przecież znałem ich cenę.

Racja jest jak dupa, każdy ma swoją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to się mówi puntk widzenia zależy od punktu siedzenia.

Słuchając sprzętu drogiego dla nas automatycznie i podświadomie deprecjonujemy go, że nasz za dużo mniej w sumie gra tylko troszkę gorzej.

Nie twierdzę, że kable nie mają wpływu, sam jakieś tam mam nie najtańsze z marketu, ale mózg nas często zwodzi i to mocno

 

Wysłane z mojego D6603 przy użyciu Tapatalka

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sir jax bardzo dobrze to ujął z czasem cena nie gra dla naszych uszu ani muzyki ani nie ma znaczenia .

 

Poza tym ktoś wyżej pisał o problemie zlewania się instrumentów. Można przerzucić tonę sprzętu i wciąż mieć z tym problem a czasem wystarczy wpiąć odpowiedni kabel i problem rozwiązany bez potrzeby wymiany sprzętu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już wpinałem i drogie i tanie. Na krótko i na długo. Zawsze z nastawieniem pozytywnym.

Do sprzętu taniego i drogiego.

Takiego, który mi grał dobrze i takiego, któremu coś brakowało.

I mimo tego pozytywnego nastawienia nigdy nie stwierdziłem, że coś się zmieniło na tyle aby wydać na niego nawet kilka stówek, o tysiącach nie wspominając.

Wolałbym sobie dołożyć i dokupić inaczej grające AP :)

Już schodzę z tematu kabelków, w końcu to nie ten wątek.

Edytowane przez konradwo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.