Skocz do zawartości

Klub otwarty  ·  444 członków

Harbeth Klub
IGNORED

HARBETH Club


Gość wojtasjazz
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Na Śląsku Opolskim oznacza błękitną bluzkę.  Światło, niebo, błękit.. czy takie były korzenie zrodzenia się tego określenia.. trudno mi powiedzieć. 

 

Na stronie www.hifi.pl znalazłem opis:

 

Spójność
To jest cecha brzmienia, której znaczenie jest niedoceniane. Chociaż poszczególni słuchacze mogą się różnić w ocenie spójności, mimo wszystko uważamy, że jest ona niezmiernie ważna. Brak spójności może być poważną przeszkodą w przyjemnym odsłuchu.

Dźwięk spójny to taki, w którym wszystko do siebie dobrze pasuje. Dotyczy to w zasadzie wszystkich cech brzmienia, tak więc nie będziemy ich tu wymieniać. Za spójność w największym stopniu odpowiedzialne będą kolumny, ale i elektronika też może pomóc lub zaszkodzić. Co istotne, spójność nie przesądza ani o charakterze, ani o klasie jakościowej sprzętu. Kolumny za 1.000 złotych siłą rzeczy będą miały swoje ograniczenia, ale mimo wszysto mogą mieć znakomitą spójność. Z kolei kolumny za 10.000 złotych mogą być przy szczegółowej ocenie poszczególnych kryteriów lepsze pod każdym względem, ale mogą przy tym mieć gorszą spójność. Brzmienie może być ocieplone czy rozjaśnione, ale jednak spójne. Może też być i tak, że równowaga będzie dobra, a spójności zabraknie.

Spójność może być zaburzona na różne sposoby. Przyczyną może być jakieś specyficzne zniekształcenie czy zabarwienie. Może ją zepsuć jakiś dołek na charakterystyce przenoszenia. Problem może wynikać ze złego spasowania charakteru poszczególnych głośników tworzących zestaw głośnikowy. Może też wystąpić duża dysproporcja w jakości różnych części pasma czy różnych cech brzmienia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Margol napisał:

Stary,daj spokój. W sieci jest opublikowany(PDF) może chłopak sobie wygoogla i poczyta a może nawet zrozumie,dlaczego i po co BBC takie akurat skrzynki zaprojektowało.

Xajax pisał o zwrotnicy, nie o obudowach. Mam wrażenie, że z poprzednich wypowiedzi wynika różna interpretacja tych samych pojęć, przez różne osoby.

C7 - są niezwykle spójne, koherentne - rozumiem przez to, że mają równą charakterystykę, trudno domyślić się ich częstotliwości podziału. Ponadto podciągam po to fakt, że w budowanych przez nie scenie, z różnych instrumentów nie ma białych plam, a wszystko stanowi całość, a jednocześnie wyraźnie można wskazać każdy instrument(y) i pozorne źródło jego dźwięku. Przy dobrze zrealizowanych płytach, w odpowiednich warunkach akustycznych, kolumny potrafią "zniknąć".

Dyspersja to przestrzenna charakterystyka promieniowania ciśnienia akustycznego. Herbatniki mają cienką obudowę, która gra, przez co są pod tym względem być może nieco inne. Główną cechą tej grającej obudowy jest jednak jej charakterystyka rezonansowa, gdzie maksimum rezonansu obudowy jest przesunięte w dół częstotliwości, a ogólna charakterystyka dosyć spłaszczona (w fizyce, powiemy, że układ ma mniejszą "dobroć"). Moim zdaniem, to jak najbardziej może przełożyć się na wspomnianą spójność i koherencję. Natomiast dotyczy się do głównie średniej i dolnej części pasma. Dla twittera, charakterystyka promieniowania jest zupełnie typowa, dlatego należy słuchać tak aby był on na wysokości uszu. Z doświadczeń, z innymi kolumnami jakie miałem, to Herbatniki są i tak wyjątkowo uniwersalne jeżeli chodzi o pozycję odsłuchu. Dotyczy się to barwy i wspomnianej koherencji, a nie sceny.

PS. Widzę, że Andy w międzyczasie dodał post. Zgadzam się z tym opisem.

System gra dobrze, albo nie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
36 minut temu, Andy09 napisał:

Na Śląsku Opolskim oznacza błękitną bluzkę.  Światło, niebo, błękit.. czy takie były korzenie zrodzenia się tego określenia.. trudno mi powiedzieć. 

 

Na stronie www.hifi.pl znalazłem opis:

 

Spójność
To jest cecha brzmienia, której znaczenie jest niedoceniane. Chociaż poszczególni słuchacze mogą się różnić w ocenie spójności, mimo wszystko uważamy, że jest ona niezmiernie ważna. Brak spójności może być poważną przeszkodą w przyjemnym odsłuchu.

Dźwięk spójny to taki, w którym wszystko do siebie dobrze pasuje. Dotyczy to w zasadzie wszystkich cech brzmienia, tak więc nie będziemy ich tu wymieniać. Za spójność w największym stopniu odpowiedzialne będą kolumny, ale i elektronika też może pomóc lub zaszkodzić. Co istotne, spójność nie przesądza ani o charakterze, ani o klasie jakościowej sprzętu. Kolumny za 1.000 złotych siłą rzeczy będą miały swoje ograniczenia, ale mimo wszysto mogą mieć znakomitą spójność. Z kolei kolumny za 10.000 złotych mogą być przy szczegółowej ocenie poszczególnych kryteriów lepsze pod każdym względem, ale mogą przy tym mieć gorszą spójność. Brzmienie może być ocieplone czy rozjaśnione, ale jednak spójne. Może też być i tak, że równowaga będzie dobra, a spójności zabraknie.

Spójność może być zaburzona na różne sposoby. Przyczyną może być jakieś specyficzne zniekształcenie czy zabarwienie. Może ją zepsuć jakiś dołek na charakterystyce przenoszenia. Problem może wynikać ze złego spasowania charakteru poszczególnych głośników tworzących zestaw głośnikowy. Może też wystąpić duża dysproporcja w jakości różnych części pasma czy różnych cech brzmienia.

 

I to jest definicja, z którą trudno się nie zgodzić. Jak widać, spójność wynika z bardzo różnych cech zespołów głośnikowych. Wiele rzeczy musi dobrze współpracować, żebyśmy efekt mogli określić jako spójny, koherentny dźwięk. Błąd można popełnić w wielu miejscach konstrukcji, a słuchacz wychwyci go jako coś nienaturalnego, choć nie będzie miał pewności z czego wynika. Dlatego stworzenie dobrego głośnika to sztuka kompromisów.

41 minut temu, Miroslav1 napisał:

u mnie m40.2 bardzo fajnie zgrywają się z FBI....nie chodzi o to że Krell popisuje się dynamiką i basem bo te aspekty ma ponad przeciętne ale po prostu jest fajne granie....FBI jest bardzo neutralny i dość przejrzysty a to widocznie służy m40.2....wiem że swoją cegiełkę do całości dołożył CD lampowy.....

Kiedyś, przez jakiś czas używałem jeszcze mojego starego Pliniusa SB300 z SHL 5+. To jest bardzo mocny i dość neutralny tranzystor. Właściwie niczego mi w tym zestawieniu nie brakowało, ale już go dawno nie mam. Problemem był, jak to często bywa, przedwzmacniacz. Końcówka mocy była świetna i używałem jej przez lata z różnymi kolumnami i nie miałem zastrzeżeń. Była tylko za wielka i za ciężka, trochę przytłaczająca w pomieszczeniu odsłuchowym. Bardzo się też grzała (głęboka klasa A/B z wysokim prądem podkładu). Do dźwięku nigdy nie miałem zastrzeżeń, również w zestawieniu z H. Można jednak osiągnąć podobny efekt nie strzelając do H z aż tak wielkiego działa. Nie piszę oczywiście o M40.2, tu z pewnością czym działo większe tym efekt/jatka lepszy/większa. Piszę tylko o cywilnych modelach H, które oczywiście też doceniają waty, ale niekoniecznie aż tyle co M40.2.

Edytowane przez Drizzt

This ain't no party, this ain't no disco • This ain't no fooling around • No time for dancing, or lovey dovey • I ain't got time for that now

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach, może kiedyś te 40 będą w moim zasięgu. Póki co stanie chyba na 30.1.

Z tą spójnością to chyba trochę namieszałem. Ja jak najbardziej jestem za :) Chodziło mi o to, że w 7, poprzez ich charakter, wszystko jest podane bardziej dociążone, pogrubione, blisko siebie i cierpi na tym trochę przestrzeń, bo nie ma pomiędzy powietrza w takiej ilości jak np. w 5+, co osobiście bardzo lubię i poszukuję. W 40 zapewne mamy to i to, w niższych modelach trzeba wybrać: albo większa przestrzeń, ale brzmienie lżejsze, mniej dociążone z mniejszymi i lżejszymi bryłami (5+), albo cięższe, bardziej skupione, ale z mniejszą ilością powietrza (7). 30.1 wydają mi się być czymś pomiędzy, a 40 są zapewne poza tym rozróżnieniem, bo mają i to, i to. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszemy tu o znikaniu kolumn w odpowiednim pomieszczeniu i z właściwym sprzętem towarzyszącym. Dobrze nagrane płyty tu też pomagają. A co sądzicie o takim słuchaniu nieaudiofilskim czyli np. z kuchni albo z tarasu. Przeszedłem przez Dynaudio 3 pary, Vienna Acoustic i  dopiero 7 mnie nauczyły muzyki. One teoretycznie grają gorzej niż poprzednie kolumny, mniej dokładnie z gorszą stereofonią i trochę rozlazłym basem (chociaż tu mocno pomogły podstawki).

Sopranów też jakoś mało ale ogólnie tak fajnie wszystko pasuje. I nawet znajomi, którzy nie są

audiofilami mówią , że te kolumny wprowadzają jakiś taki spokój i nie drażnią.  Tak sobie czasem

słucham nieaudiofilsko i taka błogość mnie ogarnia i dopiero jak wróci żona i narobi hałasu to jest

dopiero wkurwka. Czyli konkludując dobre kolumny to podobno i ze sracza fajnie brzmią.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, miś kuleczka napisał:

Czyli konkludując dobre kolumny to podobno i ze sracza fajnie brzmią

To dla mnie też jest ważne. Często słucham, siedząc przy moim komputerowym centrum dowodzenia, które jest całkiem z boku kolumn. I owszem Herbatniki radzą sobie tutaj nadzwyczaj dobrze. Jednak od czasu poprzednich kolumn, mam też sporo lepiej wytłumione pomieszczenie, skrócony czas pogłosu, a do tego mam wtedy we wzmacniaczu włączony tryb korekcji akustyki z uśrednieniem dla całego pomieszczenia.

System gra dobrze, albo nie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, barmanekm napisał:

To dla mnie też jest ważne. Często słucham, siedząc przy moim komputerowym centrum dowodzenia, które jest całkiem z boku kolumn. I owszem Herbatniki radzą sobie tutaj nadzwyczaj dobrze. Jednak od czasu poprzednich kolumn, mam też sporo lepiej wytłumione pomieszczenie, skrócony czas pogłosu, a do tego mam wtedy we wzmacniaczu włączony tryb korekcji akustyki z uśrednieniem dla całego pomieszczenia.

Mam tak samo w moim home office z P3ESR. Słucham ich zupełnie z boku jak pracuję i wciąż słychać, że gra muzyka i robi to całkiem fajnie. Choć oczywiście dużo lepiej rozsiąść się w fotelu w sweet spot. 7 a wcześniej 5+ też słucham w najróżniejszych pozycjach kanapowych i oba modele są pod tym względem dość tolerancyjne.

This ain't no party, this ain't no disco • This ain't no fooling around • No time for dancing, or lovey dovey • I ain't got time for that now

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
44 minuty temu, miś kuleczka napisał:

Piszemy tu o znikaniu kolumn w odpowiednim pomieszczeniu i z właściwym sprzętem towarzyszącym. Dobrze nagrane płyty tu też pomagają. A co sądzicie o takim słuchaniu nieaudiofilskim czyli np. z kuchni albo z tarasu. Przeszedłem przez Dynaudio 3 pary, Vienna Acoustic i  dopiero 7 mnie nauczyły muzyki. One teoretycznie grają gorzej niż poprzednie kolumny, mniej dokładnie z gorszą stereofonią i trochę rozlazłym basem (chociaż tu mocno pomogły podstawki).

Sopranów też jakoś mało ale ogólnie tak fajnie wszystko pasuje. I nawet znajomi, którzy nie są

audiofilami mówią , że te kolumny wprowadzają jakiś taki spokój i nie drażnią.  Tak sobie czasem

słucham nieaudiofilsko i taka błogość mnie ogarnia i dopiero jak wróci żona i narobi hałasu to jest

dopiero wkurwka. Czyli konkludując dobre kolumny to podobno i ze sracza fajnie brzmią.

 

 

 

O, właśnie tak odebrałem te kolumny :) Tak jak piszesz, wprowadziły bardzo miły i relaksujący klimat, od razu poczułem, że ucho odpoczęło, właśnie przez tę mniejszą ilość góry. Ale to całościowo uznałem wtedy podczas odsłuchu, że 30.1, właśnie przez lepszą stereofonię i przejrzystość. Choć nie wykluczam, że jak bym ich posłuchał u siebie przed dłuższy czas, tobym z nimi został. Miałem już u siebie P3, 30.1, 5+, ale z 7 się nie udało - auto było za małe :) 

Może jakiś wrocławiak posiada? 

Edytowane przez hasos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie jestem przekonany,czy C7 mają za mało góry,ale może to wynikać z faktu,że wszystkie paczki,które mialem pomiędzy hrbatnikami,darły mordę ?

Tak już mam,odkąd gram na H.Kiedyś odwiedził mnie gość,który kupował ode mnie Naima. Siadł,posluchał a po paru minutach stwierdził,że prezentacja jest taka pluszowa (Nait Xs i SHL5 plus)zgłupiałem,bo 5 mają akurat doświetloną górę ,ale pogadaliśmy i okazało się,że człowiek na codzień gra na Rehdeko i wszystko jasne. Jego słuch był „zaprogramowany” na Rehdeko ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, Miroslav1 napisał:

 

…..Panowie z pytaniem....ostatnio  kolega co ma m30.1 zapytał mnie jaka jest różnica (chodzi o brzmienie) między nimi a m30.2 Anniversary? ….nie wiedziałem co odpowiedzieć...dlatego zwracam się do Was....

Można zacząć do tego: http://www.highfidelity.pl/@main-3379&lang=

Dość dobrze opisane. 

Godzinę temu, Margol napisał:

Ja nie jestem przekonany,czy C7 mają za mało góry,ale może to wynikać z faktu,że wszystkie paczki,które mialem pomiędzy hrbatnikami,darły mordę ?

Tak już mam,odkąd gram na H.Kiedyś odwiedził mnie gość,który kupował ode mnie Naima. Siadł,posluchał a po paru minutach stwierdził,że prezentacja jest taka pluszowa (Nait Xs i SHL5 plus)zgłupiałem,bo 5 mają akurat doświetloną górę ,ale pogadaliśmy i okazało się,że człowiek na codzień gra na Rehdeko i wszystko jasne. Jego słuch był „zaprogramowany” na Rehdeko ? 

Jaki masz teraz wzmacniacz i resztę toru? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luxman=>Naim CDI=>Rega=>Harbeths

47 minut temu, Miroslav1 napisał:

 

…..Panowie z pytaniem....ostatnio  kolega co ma m30.1 zapytał mnie jaka jest różnica (chodzi o brzmienie) między nimi a m30.2 Anniversary? ….nie wiedziałem co odpowiedzieć...dlatego zwracam się do Was....

Miro,ja słuchałem. No niestety. Alan postanowił „unowocześnić” własne projekty. 30.2 są bardzo precyzyjne,mają mz wyeksponowane skraje pasma. Są takie ultraprzejrzyste,ale w taki nienaturalny sposób. Nie ma w nich tej harbecianej muzyki,czyli tego,żeby muzyka była podana w taki bezproblemowy sposób. To jest pierwszy model Harbeth,który gra dla mnie w zestresowany sposób. Takich kolumn jest na pęczki,więc po co Alan poszedł w tę stronę? Ja po odsłuchu 30.2 nie zamówiłem C7 Anni,bo musiałbym kupić w ciemno a po przygodzie z 30.2 cholernie chciałem tego uniknąć. To jest oczywiście moja ocena,więc Twojemu kumplowi nie pomoże ?

Natomiast fornir mają piękny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Margol napisał:

A dziękować ? niebieskie. Klasa A jest za słaba dla Harbeths. To jest bardzo neutralny wzmaciacz i taki miał być ? 

O tak, na pewno się dobrze zgrał z 7. Niestety nie mój pułap cenowy. Słuchałem chwilę i przestrzeń miał zjawiskową, zwłaszcza z Falconami Ls3/5. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już spieszę ?  Niebieskie VU to klasa AB,choć 509 ma je właściwie białawe. Natomiast żółte to klasa A. Tak to sobie Luxman wymyślił. Dodam jeszcze,że klasa AB całkiem poważnie się nagrzewa.

Poczytałem sobie jeszcze raz tekst WP o 30.2  już po własnych przygodach muszę się w większością zgodzić. No może poza tym,że w tym co robią,są doskonałe. Wojtek całkiem zgrabnie to opisał,ale nagrody nie przyznał no i jakoś wymienić za Grahamy nie chciał ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Andy09 napisał:

Mnie zastanawia jedna dość istotna rzecz, która tutaj została dzisiaj poruszona .. rozumiem, że osoby bardziej doświadczone wiedzą dużo na temat Harbeth.  

A z jakiej pajęczyny zrobiona jest ta zwrotnica ? Może pająk ma olbrzymie znaczenie ?

 

Pamiętam dobrze utwór Orawa, który miałem możliwość słuchać w filharmonii w Olsztynie. Dźwięk dochodził do mnie z wielu stron. To nie był dźwięk dochodzacy z dwóch określonych punktów. Nie był ściśnięty,  to była ściana dźwięku.  

Pamiętam koncert Pink Floyd, pamiętam te efekty, nie tylko wizualne. Tą przestrzeń. 

Rozumiem, że każdy ma swój gust i co innego lubi. Nie dam sobie wmówić, że spójny, ściśnięty dźwięk jest tym, do czego mam dążyć.  O nie... nie ma takiej opcji... 

 

Chyba nie powinniśmy porównywać koncertu do głośnków,bo żadne tak nie zagrają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Andy09 napisał:

Właśnie powinniśmy porównywać, bywać na koncertach, mieć możliwość słuchania jak brzmi określony instrument w realu. Inaczej tworzy się Matrix audiofila, inny świat. 

O tym, że  nie ma takich kolumn wszyscy wiemy. 

 

Ja raczej bywam tylko w Filharmonii Narodowej, kilka razy w roku, słyszałem jak tam brzmią instrumenty. Jakieś pomniejsze   inne wydarzenia. Koncert nagłaśniany to już chyba nie o to chodzi.
Wracając do określonego brzmienia, to zawsze wychodząc z filharmonii myślę o systemach bardzo doświetlonych, jasnych i że przynajmniej w narodowej instrumenty brzmią raczej stonowanie wg mnie. Góra wręcz spokojna, znaczy się zatem dość odmiennie od wspomnianych systemów. A przecież teraz chyba większość kolumn to takie dość jasne granie. Inaczej nie robiłoby wrażenia na odsłuchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, xajas napisał:

Zebysmy sie zle nie zrozumieli. Wcale nie neguje „spojnego“ brzmienia Harbetow, wogole nie wypowiadam sie na temat ich brzmienia (gdyz ich nie slyszalem), ale nie wierze by ich charakterystyka promieniowania (podobnie jak wszystkich innych zestawow glosnikowych) wynikala z wyjatkowe konstrukcji zwrotnic.

Zwrotnice w Harbeth'ach oczywiście nie są w żaden sposób wyjątkowe. Alan ma tutaj raczej mocno inżynierskie podejście i stosuje filtry wysokiego rzędu, które w osi pionowej lepiej trzymają spójność fazowa niż modne zwrotnice 1 czy 2 rzędu. Poza tym wszystkie jego kolumny maja proste ścianki i taka filtracja po prostu sprawdza się najlepiej. Piszesz, że charakterystyka promieniowania to kwestia głośnika, a nie zwrotnicy, co jest nieprawda. Charakterystyka promieniowania w osi pionowej jest najbardziej zależna od zwrotnicy. Z drugiej strony Alan podkreślał, ze dla niego najważniejsza jest liniowość pasma na osi odsłuchu, a charakterystyki poza osia są przez niego w zasadzie pomijane, bo jak twierdzi wpływ na nie jest niezbyt wielki. Jest w tym trochę prawdy, bo aby poprawić takie charakterystyki, należałoby zbudować po prostu zupelnie inne obudowy, a to przecież zupelnie nie wchodzi w grę. Nie mniej, analiza Power Response głośników daje pogląd na to, jak dane głośniki promieniują energie do pomieszczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Charakterystyka promieniowania w osi pionowej jest najbardziej zależna od zwrotnicy. Z drugiej strony Alan podkreślał, ze dla niego najważniejsza jest liniowość pasma na osi odsłuchu, a charakterystyki poza osia są przez niego w zasadzie pomijane, bo jak twierdzi wpływ na nie jest niezbyt wielki. Jest w tym trochę prawdy, bo aby poprawić takie charakterystyki, należałoby zbudować po prostu zupelnie inne obudowy,...

 

Co prawda, to troche OOT, ale co masz na mysli, piszac o wplywie zwrotnic na charakterystyke promieniowania w plaszczyznie pionowej?

 

To ignorowanie przebiegu charakterystyki poza osia moge po czesci zrozumiec, bo zawsze siedze dokladnie na osi w sweetspot, moje glosniki sa odstawione od bocznych scian, a pomieszczenie jest jakotako zaadoptowane. Czyli de facto dominujacym, decydujacym o neutralnosci przebiegu charakterystyki jest wlasnie charakterystyka na osi. Wplyw odpobic od bocznych scian siedzenia poza osia jest minimalny.

 

Ale,...

Jesli ktos z jednej strony posiada zestawy glosnikowe o bardzo zniezrownowazonej charakterystyce promieniowania, czyli z niekorzystnym przebiegiem „directivity index“ (ta wspomniana tutaj „dyspersja“), a z drugiej strony nie ma miejsca na to by, ustawic takie zestawy dalej od scian i zaadaptowac te sciany (w celu redukowania wplywu bocznych odbic), to musi sie z tym liczyc, ze to doprowadzi do podkolorowania okreslonych zakresow czestotliwosci.IMG_2767.thumb.png.c55607db89e0657755ec19f5d53b2436.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiając z ludźmi,którzy gdzieś tam liznęli Harbetha,bardzo często słyszę,że one są nijakie. Zaraz jestem w domu,bo dawno temu podobnie to słyszałem,ale zaraz,zaraz przecież kiedy idziemy na koncert bez wzmacniania,po prostu akustyczny,to czy nasłuchujemy czy bas nisko schodzi?a może czy średnica jest odpowiednio dogrzana?czy wreszcie czy góra jest wystarczająco perlista?nie,nie,nie muzykę odbieramy jako całość. To audiogazetki stworzyły taką nomenklaturę,w którą my bezrozumnie weszliśmy. I taki jest Harbeth,kolumny nie są po to żeby robić wrażenie,tylko żeby jak najwierniej zaprezentować to,co w naturze jest takie oczywiste. Pierwszy mój kontakt z Harbeths,to był chyba rok 2004,lub 2006 na Audio Show. Grały tam SHL z Linnem Sondekiem CD12,nie pamiętam wzmocnienia,bo oglądanie wtedy tego Linna powodowało ból brzucha z wrażenia i mimo że nie potrafiłem wyjść z tego pokoju,to parę tygodni później kupiłem B&W Nautilus 804,potem jeszcze wiele razy zmarnowałem czas i pieniądze,ale od pewnego czasu mam spokój a przede wszystkim MUZYKĘ. Takie historie z Harbeth to właściwie norma,kogo o to nie zapytam,zawsze odpowiedź jest ta sama,dlaczego nie kupiłem ich wcześniej.... Tak jak napisał meloV8,Alan ma do bólu inżynierskie spojrzenie,jest niepodatny na audiopierdolety i gwiezdny pył a co ważne na HUG można wyleczyć się z kompleksów i sfokusować na muzyce,jest tam nawet taki wątek ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
...,ale zaraz,zaraz przecież kiedy idziemy na koncert bez wzmacniania,po prostu akustyczny

  To ciagle powolywanie sie na „zywe koncerty bez wzmocnienia“ jako referencyjne wzorce neutralnego, zrownowazonego brzmienia jest troche bez sensu. Jesli np. na koncercie muzyki klasycznej siedzisz w pierwszym rzedzie po lewej stronie, to dominujace sa wyzsze/srednie czestotliwosci (smyczki). Siedzisz po prawej stronie, dominuja kontrabasy.Siedziszw w tylnych rzedach, wysokie tony sa wytlumione, dominuja basy., itd. Kazda osoba sluchajaca jednego i tego samego koncertu, ale siedzaca na innym miejscu odbiera „tonalnie“ zupelnie co innego. To tak, jak by kazda z nich sluchala innych, inaczej zestrojonych glosnikow.

 

No to ktore z tych glosnikow (miejsc siedzacych) sa neutralne/referencyjne, a ktore podkolorowane?

 

A ktore miejsce odpowiada temu, ktore zostalo np. uchwycone przez mikrofony w trakcie nagrania a potem odtwarzania z CD?

 

Zadne!

 

Te ciagle powolywanie sie na zywe koncerty i cytowanie ich jako wzorce neutralnego brzmienia jest moim zdaniem bezsensem. Nie ma tego jednego jedynego wlasciwego referencyjnego brzmienia.

 

To samo dotyczy odbioru przestrzennosci.

Nie wierze, by ktos siedzacy w srednich albo tylnych rzedach byl w stanie po zamknieciu oczu zlokalizowac/odroznic pozycje/glebie pierwszych od drugichsmyczkow.

 

Takich efektow oczekuje sie tylko od sprzetu audio i reprodukcji z konserwy (co zreszta mozno po czesci dzieki technice nagraniowej osiagnac )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, meloV8 napisał:

Zwrotnice w Harbeth'ach oczywiście nie są w żaden sposób wyjątkowe. Alan ma tutaj raczej mocno inżynierskie podejście i stosuje filtry wysokiego rzędu, które w osi pionowej lepiej trzymają spójność fazowa niż modne zwrotnice 1 czy 2 rzędu. Poza tym wszystkie jego kolumny maja proste ścianki i taka filtracja po prostu sprawdza się najlepiej. Piszesz, że charakterystyka promieniowania to kwestia głośnika, a nie zwrotnicy, co jest nieprawda. Charakterystyka promieniowania w osi pionowej jest najbardziej zależna od zwrotnicy. Z drugiej strony Alan podkreślał, ze dla niego najważniejsza jest liniowość pasma na osi odsłuchu, a charakterystyki poza osia są przez niego w zasadzie pomijane, bo jak twierdzi wpływ na nie jest niezbyt wielki. Jest w tym trochę prawdy, bo aby poprawić takie charakterystyki, należałoby zbudować po prostu zupelnie inne obudowy, a to przecież zupelnie nie wchodzi w grę. Nie mniej, analiza Power Response głośników daje pogląd na to, jak dane głośniki promieniują energie do pomieszczenia.

Zgadzam się z tym. W tych wątkach można poczytać na temat Harbeth od strony czysto technicznej, ich charakterystyki, dyspersji dźwięku i tego jakie czynniki mają na to wpływ.

https://www.audiosciencereview.com/forum/index.php?threads/harbeth-monitor-30-speaker-review.11108/
 

https://www.audiosciencereview.com/forum/index.php?threads/harbeth-super-hl5.12019/

This ain't no party, this ain't no disco • This ain't no fooling around • No time for dancing, or lovey dovey • I ain't got time for that now

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, xajas napisał:

  To ciagle powolywanie sie na „zywe koncerty bez wzmocnienia“ jako referencyjne wzorce neutralnego, zrownowazonego brzmienia jest troche bez sensu. Jesli np. na koncercie muzyki klasycznej siedzisz w pierwszym rzedzie po lewej stronie, to dominujace sa wyzsze/srednie czestotliwosci (smyczki). Siedzisz po prawej stronie, dominuja kontrabasy.Siedziszw w tylnych rzedach, wysokie tony sa wytlumione, dominuja basy., itd. Kazda osoba sluchajaca jednego i tego samego koncertu, ale siedzaca na innym miejscu odbiera „tonalnie“ zupelnie co innego. To tak, jak by kazda z nich sluchala innych, inaczej zestrojonych glosnikow.

 

No to ktore z tych glosnikow (miejsc siedzacych) sa neutralne/referencyjne, a ktore podkolorowane?

 

A ktore miejsce odpowiada temu, ktore zostalo np. uchwycone przez mikrofony w trakcie nagrania a potem odtwarzania z CD?

 

Zadne!

 

Te ciagle powolywanie sie na zywe koncerty i cytowanie ich jako wzorce neutralnego brzmienia jest moim zdaniem bezsensem. Nie ma tego jednego jedynego wlasciwego referencyjnego brzmienia.

 

To samo dotyczy odbioru przestrzennosci.

Nie wierze, by ktos siedzacy w srednich albo tylnych rzedach byl w stanie po zamknieciu oczu zlokalizowac/odroznic pozycje/glebie pierwszych od drugichsmyczkow.

 

Takich efektow oczekuje sie tylko od sprzetu audio i reprodukcji z konserwy (co zreszta mozno po czesci dzieki technice nagraniowej osiagnac emoji6.png)

To całkiem logiczne,że takie „argumenty” pojawiają się zawsze w ustach tych,których noga nigdy nie przekroczyła progu filharmonii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie czytam i zastanawiam. Po co komu do wiadomości wykresy i cyferki? Po co wiedzieć co jest w środku kolumny ? Słucham muzyki ponad 30 lat i do dnia dzisiejszego nie znam tych wykresów. Dlaczego mnie to nie interesuje? Szkoda czasu na takie rzeczy, muzyka jest ważniejsza. 

Ludzie są bardzo podatni i często nie mają swojego stanowczego zdania. Najlepszym przykładem jest pisanie o sprzęcie, który ktoś kupił i pyta czy to dobre.  Ostatnio rozmawiałem przez telefon z panem, który chciał kupić sprzęt audio. Na początek przeznaczył 10 000 zł..   potem 20 000. Poszedł do salonu i..... uwaga, sprzedający wziął w tor kolumny za 12 000 I wzmacniacz za 13 000. W trakcie rozmowy zapytałem tego Pana, a gdzie jeszcze dobre źródło, przewody, zasilające, akustyka, stolik? Przecież zrobi się lekko 40 000 zł. Czy ma Pan takie środki na całość ? Zrobiła się cisza. 

 Nikt nie patrzy ile klient ma w całości gotówki.  Ważne sprzedać jak najwięcej u siebie w sklepie. Co przyjdzie temu panu z kolumn i wzmaka  za 24 000 zł, kiedy całej reszty będzie brak ? A budżet wyczerpany. Brak zdecydowania i stanowczego postępowania cechuje wiele osób. 

Recenzenci żyją z pisania, żyją z tworzenia swoich dochodów z opisywania, sugerowania i dyplomatycznego wmawiania. Często te opisy są kuriozalne. Opis Harbeth 30 przez W.P. - sprzęt towarzyszący: kable za 67 000 zł, cedek za 40 000 zł.. I inne elementy z cenami z kosmosu. Panowie, kto kupi kolumny za 12 000 zł i dołoży prawie 200 000 zł do sprzętu towarzyszącego? Prawda jest smutna, tym więcej kasy za recenzję, tym lepsza recenzja. Mało tego, nawet można w pewnej części wysłać e-mail z opisem, który później znajdzie się w recenzji.  Oczywiście za odpowiednie kwoty w euro. 

Kiedy napisałem o koncercie i słuchaniu instrumentów na żywo, oczywiście zaraz znalazł się komentarz, filharmonia to co innego niż koncert. A po co idziemy do filharmonii? Chyba na koncert muzyki klasycznej. Czepianie się szczegółów, zamiast grzecznosciowego zwykłego pytania. 

Zgadzam się z teorią, że najwięcej mają do powiedzenia Ci którzy na koncerty nie chodzą.  Zgadzam się z komentarzem Margol. 

Powiem szczerze, czasami zastanawiam się, po co ludzie kupują sprzęt? Czy aby tylko do słuchania muzyki ? 

Wojna na pseudo argumenty chyba sprawia niektórym dziką przyjemność.  

Jeden komentarz mi się bardzo podobał, ten o skupieniu się na słuchaniu muzyki i zakupie płyt. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andy, to są truizmy, z którymi trudno się nie zgodzić, ale czy przyszło Ci do głowy, że pewnie wszyscy tutaj kupujemy płyty, słuchamy muzyki i chodzimy na koncerty? Po to kupujemy płyty, żeby słuchać muzyki na Harbeth. Natomiast te głośniki są w 100% efektem pracy inżynierskiej i pomiarów, a nie wróżenia z fusów. Alan w trakcie projektowania słucha głównie sygnałów testowych, a na końcu.. głosu ludzkiego. Muzyka jest praktycznie bezużyteczna na tym etapie.

Ja akurat lubię dowiedzieć się czegoś więcej na temat sprzętu audio, na którym słucham muzyki. Pomaga mi to uniknąć wielu błędnych decyzji zakupowych i właśnie: oszczędzić czas i pieniądze. Ale wielu audiofilów po prostu woli żyć złudzeniami, od przypadkowego zakupu do następnego, bo coś się znów spodobało. Warto wprowadzić do tego procesu trochę logiki oraz informacji zgodnych z rzeczywistością. Natomiast wątków muzycznych jest na forum sporo i ja akurat dość często w nich piszę..

Edytowane przez Drizzt

This ain't no party, this ain't no disco • This ain't no fooling around • No time for dancing, or lovey dovey • I ain't got time for that now

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Tak sobie czytam i zastanawiam. Po co komu do wiadomości wykresy i cyferki? Po co wiedzieć co jest w środku kolumny ? Słucham muzyki ponad 30 lat i do dnia dzisiejszego nie znam tych wykresów.  .... Powiem szczerze, czasami zastanawiam się, po co ludzie kupują sprzęt? Czy aby tylko do słuchania muzyki ?   

 

 

 

Oczywiscie ze nie tylko do sluchania muzyki. I czy jest w tym cos zlego?  

A moze zajmowanie sie technika takiego sprzetu, zasadami dzialania, akustyka, psychoakustyka,... pozwala „rozszerzyc horyzonty“ i zdobyc troche dodatkowej wiedzy? 

Troche wiecej „wiedzy“ jeszcze (przewaznie) nie zaszkodzila

 

 

Odzywianie tez mozna zredukowac do jedzenia, by nie umrzec z glodu. Ale mozna takze podejsc do tematu proaktywnie i przeobrazoc sie w kulinarnego hobbysty smakosza kucharza.

 

Po co gotowac? Jedzenie wystarczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.