Cudna muzyka- Poprostu maestria, jednak jest to naprawde odmienne granie od innych 'szwedów' takich jak Anekdoten czy Paatos, lecz można wyczuć wiele wspólnych cech łączących te grupy (mellotrony, połamane rytmy i mnóstwo dobrych pomysłów na utwory). Napewno jest to grupa bardziej 'progresywna' (sic!) Słuchając tego jesteś jakby w upiornym cyrku, czasem w lesie, czasem sam w domu jedynie przy ledwo tlącej się świeczce. Płyta jest krótka niestety, każdy utwór niemal zaczyna sie spokojnie,muzycy łagodnie wprowadzają Cię w ich świat aby potem pokazać, że wcale nie jest tak delikatnie i sielankowo(fenomenalnie klimatyczne partie fletu i klawiszy), jest wręcz odwrotnie-mrocznie, zimno i przedewszystkim nerwowo.Długich i stabilnych melodii tu nie uraczysz- zespół kreuje klimat raczej poprzez długie i rozbudowane kompozycje pełne i skomplikowanych zagrywek gitary elekrtycznej , świetnie przesterowanego basu, mellotronu, fortepianu(zapewnie elektrycznego) i fletu, który momentami zdaję się przypominać brzmienie fletu Iana Andersona (może to głupie skojarzenie, nie wiem). Super, warto mieć. Jeśli lubisz Anekdoten, King Crimson z okresu 'Języków skowronka' to nie zawiedziesz się z pewnością na Anglagard.. Dodam, że album został wydany w 1994 roku i jest drugim, ostatnim albumem studyjnym tegoż bandu. Koniec bredni ;)