Skocz do zawartości
IGNORED

Scena i jej uklad


biniek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

czemu kwestionujesz takie ustawienie takich mikrofonów jak na zdjęciu.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Dwa te mikrofony, sinus 50Hz, równa odległość jak widać, górny dynamiczny dolny pojemnościowy:

 

post-64427-0-08593600-1516112203_thumb.jpg

 

W górze trochę inaczej, inne zjawiska dochodzą do głosu. Z dołem najgorzej, jak widać.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nagrywamy.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagranie wykonane prawdopodobnie na przenośnym sprzęcie przez nieznaną osobę i rozpowszechnia wcześniej jako bootleg -kapitalna przestrzeń.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kapitalna przestrzeń

 

Dla mnie nie. Mnóstwo ambientu i brak lokalizacji. Gdzie w panoramie jest werbel? ;) Ale OK, niech będzie, że rzecz gustu. Za to dobrze grają ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nagrywamy.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz pokój jednego z najlepszych, światowej klasy inżynierów nagrań, w którym się słucha muzyki - nic nadzwyczajnego, bez pomiarów i tej całej prawidłowowości i poprawności, o której tak się tutaj klepie bez opamiętania. Dodam, że Ken Christianson jest głównym majstrem w NAIMie i jego nagrania bez wyjątku uchodzą za jedne z lepszych w biznesie. Jego specjalnością są wyszukane i nietypowe miejsca, w których dokonuje nagrań - używa sprzętu i mikrofonów Nagra. W domu ma jeszcze 'gorzej' niż w sklepowym studio, nie mniej jednak słychać wszystko wybornie. Ot, zwyczajne mieszkanie i zwyczajnie umeblowane - bez tych wszystkich prawidłowości i poprawności z głową w audiofilskim imadle. Tylko u nas zapanowała jakaś moda na te wszystkie cuda na kiju i wiara w poprawne odtworzenie. Muszę z nim zweryfikować Twoje podejście Globtroter, bo być może masz rację, ale ja za chiny nie wiem co to znaczy poprawne i jedyne odtworzenie nagrania. Przecież tych poprawności może być multum - a jak nie multum, to na pewno co najmniej kilka lub kilkanaście. Ja natomiast lubię leżeć jak słucham muzyki, i to tak z osiem metrów od swoich kolumn. Czyli niepoprawnie, ale w sumie nigdy nie byłem poprawny, więc i odtwarzam niepoprawnie. Niedługo, to faktycznie trzeba będzie się habilitować, żeby posłuchać muzyki z domowego stereo.

 

P1180036-copy.jpg

 

Bez konfabulacji i mitologizowania proszę, bo tak rodzą się audiofilskie legendy. :)

Ten pokój to część gescheftu tego Kena. Ma tam sklep, gdzie wraz z partnerem sprzedaje różny, dość bazowy sprzęt. To główne jego zajęcie. To jedna z sal odsłuchowych.

Ken nagrał kilka płyt ( no może kilkanaście) dla Naima na swoim pierdzacym zestawie archaicznych mikrofonów ( AKG !- nie Nagra) i starej Nagrze i wyedytował je potem, mocno je i efektownie pod domowy, statystyczny sprzęt uśredniając, na bazowym sofcie, wydając je dzięki osobistej zażyłości.

Nie znam innych przykładów jego światowych realizacji.

Nagrania te mają wiele błędów, odbić, wzbudzeń i przesterowań; - dźwiękowych dzwonów. Choć przyznam, że mogą dać pojęcie jak kiepsko brzmi czasem muzyka na żywo. :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez globtroter1

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez konfabulacji i mitologizowania proszę, bo tak rodzą się audiofilskie legendy. :)

Ten pokój to część gescheftu tego Kena. Ma tam sklep, gdzie wraz z partnerem sprzedaje różny, dość bazowy sprzęt. To główne jego zajęcie. To jedna z sal odsłuchowych.

Ken nagrał kilka płyt ( no może kilkanaście) dla Naima na swoim pierdzacym zestawie archaicznych mikrofonów ( AKG !- nie Nagra) i starej Nagrze i wyedytował je potem, mocno je i efektownie pod domowy, statystyczny sprzęt uśredniając, na bazowym sofcie, wydając je dzięki osobistej zażyłości.

Nie znam innych przykładów jego światowych realizacji.

Nagrania te mają wiele błędów, odbić, wzbudzeń i przesterowań; - dźwiękowych dzwonów. Choć przyznam, że mogą dać pojęcie jak kiepsko brzmi czasem muzyka na żywo. :)

 

Nie mam więcej pytań ani argumentów, bo jak można mieć, skoro wiesz najlepiej i wiesz co robi K.Christianson. Akurat znam tego człowieka bardzo dobrze i wiem co robi, co zrobił i jakie ma podejście. Z tej Twojej gadaniny o 'poprawności' kompletnie nic nie wynika, a właściwie wynika tylko tyle, że siedzisz na forum AS i 'tworzysz historie...

Nagrania się 'edytuje, uśrednia', żeby zabrzmiały w miarę dobrze na sprzęcie audiofilskim jak i na sprzęcie typu 'radio góral'. Słuchając Twoich wywodów można odnieść wrażenie, że słuchanie muzyki z domowego stereo jest jakimś rodzajem inżynierii genetycznej. Równie dobrze można powiedzieć, że jazda na rowerze jest prawidłowa tylko wtedy, jak dysponujesz 'kolarzówką pro' i jesteś ubrany jak zawodnik Tour de France, chociaż żadnym zawodowym kolarzem nie jesteś. Zresztą takich bezmyślnych bredni i analogii można sypać z rękawa bez końca i prowadzą one donikąd.

 

Poza tym tekst typu - "Ten pokój to część gescheftu tego Kena. Ma tam sklep, gdzie wraz z partnerem sprzedaje różny, dość bazowy sprzęt. To główne jego zajęcie. To jedna z sal odsłuchowych. Ken nagrał kilka płyt ( no może kilkanaście) dla Naima na swoim pierdzacym zestawie archaicznych mikrofonów ( AKG !- nie Nagra) i starej Nagrze" - nie najlepiej o tobie świadczy i zdradza jakieś nieuzasadnione kompleksy. Co złego w 'starej' Nagrze to chyba tylko Ty wiesz. Zapewne wiesz też jak brzmi dobra muzyka na żywo, której chyba na oczy nie widziałeś i w życiu nie słyszałeś, bo z twojego toku rozumowania tak to odczytuję. Nigdy nie podajesz żadnych konkretów w swoich opowieściach na temat muzyki live, natomiast prawie zawsze opowiadasz historie jak to nieprawidłowo i żle słychać. Rozumiem, że musisz gdzieś dać upust swoim audiofilskim ambicjom i zapewne Forum AS jest najlepszym miejscem do tego, jednak nie wypowiadałbym się o rzeczach, których na oczy ani nie widziałeś ani nie słyszałeś.

Ale i tak Cię lubię. Twój stan umysłu w ramach lansowania 'prawidłowości i poprawności odsłuchowej z domowego stereo' jest jedyny w swoim rodzaju.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie mam więcej pytań ani argumentów, bo jak można mieć, skoro wiesz najlepiej i wiesz co robi K.Christianson. Akurat znam tego człowieka bardzo dobrze i wiem co robi, co zrobił i jakie ma podejście. Z tej Twojej gadaniny o 'poprawności' kompletnie nic nie wynika, a właściwie wynika tylko tyle, że siedzisz na forum AS i 'tworzysz historie...

Nagrania się 'edytuje, uśrednia', żeby zabrzmiały w miarę dobrze na sprzęcie audiofilskim jak i na sprzęcie typu 'radio góral'. Słuchając Twoich wywodów można odnieść wrażenie, że słuchanie muzyki z domowego stereo jest jakimś rodzajem inżynierii genetycznej. Równie dobrze można powiedzieć, że jazda na rowerze jest prawidłowa tylko wtedy, jak dysponujesz 'kolarzówką pro' i jesteś ubrany jak zawodnik Tour de France, chociaż żadnym zawodowym kolarzem nie jesteś. Zresztą takich bezmyślnych bredni i analogii można sypać z rękawa bez końca i prowadzą one donikąd.

 

Poza tym tekst typu - "Ten pokój to część gescheftu tego Kena. Ma tam sklep, gdzie wraz z partnerem sprzedaje różny, dość bazowy sprzęt. To główne jego zajęcie. To jedna z sal odsłuchowych. Ken nagrał kilka płyt ( no może kilkanaście) dla Naima na swoim pierdzacym zestawie archaicznych mikrofonów ( AKG !- nie Nagra) i starej Nagrze" - nie najlepiej o tobie świadczy i zdradza jakieś nieuzasadnione kompleksy. Co złego w 'starej' Nagrze to chyba tylko Ty wiesz. Zapewne wiesz też jak brzmi dobra muzyka na żywo, której chyba na oczy nie widziałeś i w życiu nie słyszałeś, bo z twojego toku rozumowania tak to odczytuję. Nigdy nie podajesz żadnych konkretów w swoich opowieściach na temat muzyki live, natomiast prawie zawsze opowiadasz historie jak to nieprawidłowo i żle słychać. Rozumiem, że musisz gdzieś dać upust swoim audiofilskim ambicjom i zapewne Forum AS jest najlepszym miejscem do tego, jednak nie wypowiadałbym się o rzeczach, których na oczy ani nie widziałeś ani nie słyszałeś.

Ale i tak Cię lubię. Twój stan umysłu w ramach lansowania 'prawidłowości i poprawności odsłuchowej z domowego stereo' jest jedyny w swoim rodzaju.

Coś w moim wpisie, poza naszymi skrajnymi opiniami na temat takiego nagrywania dźwięku i naszymi odmiennymi opiniami w sprawie statystycznego i takiego jak u Kena brzmienia na żywo mija się w moim wpisie z prawdą? ;)

 

Wysłane z mojego LG-K420 przy użyciu Tapatalka

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś w moim wpisie, poza naszymi skrajnymi opiniami na temat takiego nagrywania dźwięku i naszymi odmiennymi opiniami w sprawie statystycznego i takiego jak u Kena brzmienia na żywo mija się w moim wpisie z prawdą? ;)

 

Mija się z prawdą, ponieważ nie znasz rzeczy live nagranych przez K.Christansona przeniesionych póżniej na płytę i tyle w temacie. Po prostu nigdy nie słyszałeś tych rzeczy na żywo, a póżniej z płyty. I chyba nie rozumiesz jego koncepcji, podejścia i jego 'tools', bo te jak wiadomo są u każdego inżyniera nagrań inne. A jak już mówimy o biznesie w inżynierii nagrań, to chyba sobie zdajesz sprawę, jaki to jest ciężki kawałek chleba i jaka jest konkurecja - stąd pomysł z ProMusica, który to sklep prowadzi od lat, bo oprócz tego, że zna się ten gość na muzyce, to jeszcze miał pomysł na biznes audio - i chwała mu za to. Pomysł wziął się oczywiście z pasji i zamiłowania do audio i jako inżynier nagrań i zarazem audiofil, znalazł po prostu sposób na życie. Zapewniam, że nie on przesiaduje on na forach, nie bije piany i nie szuka dziury w dupie tylko jest konkretnym gościem z potężnym doświadczeniem, a przy okazji bardzo miłym człowiekiem.

 

P.S. Posłuchaj Jima Gailloretto's Jazz String Quintet - może być 'American Complex'.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Dwa te mikrofony, sinus 50Hz, równa odległość jak widać, górny dynamiczny dolny pojemnościowy:

 

post-64427-0-08593600-1516112203_thumb.jpg

 

W górze trochę inaczej, inne zjawiska dochodzą do głosu. Z dołem najgorzej, jak widać.

 

Tak liczbowo, bo zapomniałem dopisać, sytuacja jest taka, że dla tego sygnału 50Hz mikrofony jak widać trzymane jednocześnie w ręce nagrywające sygnał z głośnika z identycznej odległości nagrały go tak, jakby pojemnościowy był metr dalej ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nagrywamy.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym wrócić do układu sceny, który może być przykładowo taki jak na rysunku. Zamykam oczy, kolumny sobie grają, lokalizuje źródła dźwięku, otwieram oczy i mam coś takiego. Jak zacznę zmieniać położenie kolumn, pomieszczenie, pozycję słuchacza, to mi się te źródła pozorne inaczej pokażą. Jak zmienię kolumny, wzmacniacz, źródło, ale reszta zostanie po staremu - wtedy również scena się zmieni. W pewnym momencie na pewno zacznie mi się podobać, co jest oczywiście najważniejsze, ale pozostaje kwestia, czy taką scenę słyszał realizator, czy taka scena jest realistyczna, czy tylko efekciarska? Jak bym miał na to odpowiedzieć, to dla mnie jest to mało ważne, bo liczy się to, co mnie się podoba w ramach rozrywki słuchania muzyki.

Odsłuch muzyki w domu jest kolejnym etapem dodawania wartości muzyce lub odejmowania, niewykorzystania potencjału. Mówi się odtwarzacz i w jakiś sposób dochodzi do próby odtworzenia tego co artysta miał na myśli, uruchomienia odpowiednich emocji.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

P.S. Posłuchaj Jima Gailloretto's Jazz String Quintet - może być 'American Complex'.

 

Koniecznie chcesz mnie wpędzić w kompleksy?! :)

P>S>

Muzyka na żywo, w większości sytuacji i w statystycznym miejscu odsłuchu, statystycznego słuchacza najczęściej brzmi stosunkowo słabo, ale zawsze wiernie i co może najważniejsze.... dla tego słuchacza prawdziwie.

 

A tu pierwszy z brzegu przykład z tzw. rzeczy live nagrywanych przez w/w ( wyjątkowo brakuje parawanów, kołder i koców itp. ;), ale jest dość intymny, jak na warunki "koncertu", kontakt muzyków. Mówiąc krótko- zwykły, statystyczny koncert na całego! ;) :

 

Chciałbym wrócić do układu sceny, który może być przykładowo taki jak na rysunku. Zamykam oczy, kolumny sobie grają, lokalizuje źródła dźwięku, otwieram oczy i mam coś takiego. Jak zacznę zmieniać położenie kolumn, pomieszczenie, pozycję słuchacza, to mi się te źródła pozorne inaczej pokażą. Jak zmienię kolumny, wzmacniacz, źródło, ale reszta zostanie po staremu - wtedy również scena się zmieni. W pewnym momencie na pewno zacznie mi się podobać, co jest oczywiście najważniejsze, ale pozostaje kwestia, czy taką scenę słyszał realizator, czy taka scena jest realistyczna, czy tylko efekciarska? Jak bym miał na to odpowiedzieć, to dla mnie jest to mało ważne, bo liczy się to, co mnie się podoba w ramach rozrywki słuchania muzyki.

Odsłuch muzyki w domu jest kolejnym etapem dodawania wartości muzyce lub odejmowania, niewykorzystania potencjału. Mówi się odtwarzacz i w jakiś sposób dochodzi do próby odtworzenia tego co artysta miał na myśli, uruchomienia odpowiednich emocji.

 

Przykładowo to można zapodać dowolny rysunek. :) Najlepiej dodać do tego konkretny przykład muzyczny.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>globtroter1

 

Naprawdę nie wiem co chcesz udowodnić? Odniosłem się do Twoich słów krytyki K.Christiansena i to wszystko. Znam tego człowieka, wiem co robi i jakie ma kwalifikacje. Zresztą zna go też wielu moich znajomych 'robiących w jazzie' zawodowo i ich zdanie jest podobne. Poza tym, żyjemy w zupełnie innych realiach i środowiskach i mnie 'story' o jakiejś wyimaginowanej słabej jakości akustycznej muzyki live zupełnie nie przekonuje, a i audiofilskie historie o prawidłowości odsłuchów, scenach, adaptacjach i innych audiofilskich historiach trakuję już zupełnie na luzie i z 'przymróżeniem'. Ale faktycznie może nie miałeś okazji zetknąć się z prawdziwym 'dobrym soundem' w realu, więc rozumiem Twoje podejście. Słuchaj bracie muzyki najprawidłowej jak tylko można i ciesz się życiem, zdrowiem i spełnieniem w swoim hobby. Dla mnie jazz live jest najważniejszy w tej całej zabawie i jak ktoś naprawdę i na poważnie interesuje się tym gatunkiem, to życzę mu, żeby chociaż w ułamku procenta mógł doświadczyć tego co ja doświadczyłem i doświadczam praktycznie na bieżąco.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]

Muzyka na żywo, w większości sytuacji i w statystycznym miejscu odsłuchu, statystycznego słuchacza najczęściej brzmi stosunkowo słabo, ale zawsze wiernie i co może najważniejsze.... dla tego słuchacza prawdziwie.

[...]

Ciekawy pogląd.

Trochę mnie sprowokował i pozwoliłem sobie na na słowny eksperyment - parafrazując i odnosząc jednocześnie do innych zmysłów można by jak niżej.

 

Świat na żywo, w większości sytuacji i w statystycznym miejscu oglądu, statystycznego widza najczęściej wygląda stosunkowo słabo, ale zawsze wiernie i co może najważniejsze.... dla tego widza prawdziwie.

 

Konsekwentnie można pokusić się i spróbować postawić eksperymentalną tezę, że świat najlepiej wygląda na wykadrowanym filmie poddanym mocnej korekcji w telewizorze 4K:)

 

Osobiście wolę ten na żywo:)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Zwykły Drut
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świat na żywo, w większości sytuacji i w statystycznym miejscu oglądu, statystycznego widza najczęściej wygląda stosunkowo słabo, ale zawsze wiernie i co może najważniejsze.... dla tego widza prawdziwie.

Czy bajka nie jest czasami ciekawsza od rzeczywistości?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Z muzyką jak ze zdjęciem można "naturalnie" lub "ładnie".

No i tak samo zdjęcie i nagranie nigdy nie będzie wiernym oddaniem rzeczywistości, chociażby ze względu na ograniczenia techniczne.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
żna

Czy bajka nie jest czasami ciekawsza od rzeczywistości?

 

Z muzyką jak ze zdjęciem można "naturalnie" lub "ładnie".

No i tak samo zdjęcie i nagranie nigdy nie będzie wiernym oddaniem rzeczywistości, chociażby ze względu na ograniczenia techniczne.

 

Istotą bajki nie jest w bycie ciekawszą o rzeczywistości:). Techniki reprodukcyjne dźwięku raczej zubażają już od chwili dotarcia dźwięku do mikrofonu to nie wiem czy można "ładnie". A "ładnie" to jak? To chyba nie wiele znaczy - zbyt powierzchowne określenie bez większej treści. Oba powyższe obrazki z też naturalnością chyba niewiele mają wspólnego.

 

Ale rzecz w czym innym - czy warto wartościować pomiędzy np. wydarzeniem muzycznym, którego istotą było zafunkcjonowanie i odbiór w realnej przestrzeni a jego techniczną reprodukcją. Wg mnie nawet nie ma co się zastanawiać, uczestnictwo w realnym wydarzeniu zawsze będzie lepsze, choćby nawet trzeba było w jego trakcie uszy zatykać. Co innego w przypadku nagrań typowo studyjnych, albo jeszcze inaczej np. muzyki elektronicznej, której w realnym wymiarze nie ma - no to bierzemy takie dzieło i odbieramy z dobrodziejstwem założeń o tym jak to miało brzmieć i z dobrodziejstwem technicznych możliwości odtworzenia.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Zwykły Drut
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A "ładnie" to jak?

"Ładne" to takie coś, co się komuś podoba.

Nie ma uniwersalnego "ładnie".

Istotą bajki nie jest w bycie ciekawszą o rzeczywistości:).

A dlaczego nie?

Czy malowany obraz musi być fotorealistyczny by cieszył? To wszystko kwestia podejścia do dzieła, jakim obraz, fotografia czy też nagranie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Przemysław_51508
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>globtroter1

 

Naprawdę nie wiem co chcesz udowodnić? Odniosłem się do Twoich słów krytyki K.Christiansena i to wszystko. Znam tego człowieka, wiem co robi i jakie ma kwalifikacje. Zresztą zna go też wielu moich znajomych 'robiących w jazzie' zawodowo i ich zdanie jest podobne. Poza tym, żyjemy w zupełnie innych realiach i środowiskach i mnie 'story' o jakiejś wyimaginowanej słabej jakości akustycznej muzyki live zupełnie nie przekonuje, a i audiofilskie historie o prawidłowości odsłuchów, scenach, adaptacjach i innych audiofilskich historiach trakuję już zupełnie na luzie i z 'przymróżeniem'. Ale faktycznie może nie miałeś okazji zetknąć się z prawdziwym 'dobrym soundem' w realu, więc rozumiem Twoje podejście. Słuchaj bracie muzyki najprawidłowej jak tylko można i ciesz się życiem, zdrowiem i spełnieniem w swoim hobby. Dla mnie jazz live jest najważniejszy w tej całej zabawie i jak ktoś naprawdę i na poważnie interesuje się tym gatunkiem, to życzę mu, żeby chociaż w ułamku procenta mógł doświadczyć tego co ja doświadczyłem i doświadczam praktycznie na bieżąco.

 

Myślę, że całkiem niepotrzebnie zaczynasz znowu traktować to zbyt osobiście, próbując mi przy okazji dokuczyć. ;)

Zdaję sobie sprawę, jak trudno jest oddzielić sam dźwięk i jego techniczne aspekty od ogólnego doznania i przeżycia jakim jest każdy koncert.

P.S.

Też lubię jazz, ale on ginie na moich oczach i uszach. Od dawna nie słyszałem, nowej, wybitnej jazzowej płyty mogącej zostać po latach na ustach wszystkich.... :(

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też lubię jazz, ale on ginie na moich oczach i uszach. Od dawna nie słyszałem, nowej, wybitnej jazzowej płyty mogącej zostać po latach na ustach wszystkich.... :(

 

Muzyka mająca charakter cepelii zasklepia się w sobie i jest skazana na trwanie w zawieszeniu, bo wierni słuchacze nie zniosą odejścia od kanonu, a kanon wyczerpany już dawno. Ja lubię jeszcze bardziej cepeliową muzykę, co robić...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nagrywamy.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też lubię jazz, ale on ginie na moich oczach i uszach. Od dawna nie słyszałem, nowej, wybitnej jazzowej płyty mogącej zostać po latach na ustach wszystkich.... :(

 

No to ubogo u Ciebie, ale wcale się nie dziwię, że operujesz stereotypami. Czas zacząć się interesować 'jazzem', nie tylko jego audiofilskimi nagraniami i płytami. Sama teoria zajmie Ci lata, a o graniu nawet nie mówię, bo to jest dopiero kosmos. Zaskoczyłbym Cię w każdej sekundzie i udowodnił, że masz jeszcze lata świetlne do tego, żeby poznać go chociaż w 50%. Nawet Charlie Parkera nie masz zrobionego, a Ty tu wyskakujesz z takimi tekstami. Tak jak powiedziałem, jesteśmy z innych środowisk i zapewne inaczej traktujemy tematy jazzowe. Ale z audiofilskiego punktu widzenia, to na pewno jest w tym coś co piszesz. Niech sobie każdy odpowie na pytanie ile zna standardów, a to jak wiadomo, to podstawa.

 

Jazz to kosmos - kreatywność w tym gatunku jest nieograniczona. Słucham go już ponad dwadzieścia lat i codziennie przybywają nowe tytuły, a także, co istotne, wracam do dekad i styłów, które zaniedbałem. Nie mam zrobionego Nowego Orleanu, dixielandu, Chicago (dziwne nieprawdaż?) i Swingu. Modern już mam pozamiatany, ale i tak ciągle mnie coś zadziwia. Zawsze też pozostaje A.Braxton jak się znudzi jazz, bo jego muzyka i projekty jak wiadomo też są nieograniczone. A gdzie teoria? Formy, improwizacja, aranżacja, kształtowanie soundu, fraza, harmonika, rytm, time... niestety, jak się póżno zaczyna, to czasu jest zdecydowanie za mało. Nawet panowie nie wiecie o czym mówicie, ale zostawmy to, bo nie ma sensu dalsze bicie piany.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ubogo u Ciebie, ale wcale się nie dziwię, że operujesz stereotypami. Czas zacząć się interesować 'jazzem', nie tylko jego audiofilskimi nagraniami i płytami. Sama teoria zajmie Ci lata, a o graniu nawet nie mówię, bo to jest dopiero kosmos. Zaskoczyłbym Cię w każdej sekundzie i udowodnił, że masz jeszcze lata świetlne do tego, żeby poznać go chociaż w 50%. Nawet Charlie Parkera nie masz zrobionego, a Ty tu wyskakujesz z takimi tekstami. Tak jak powiedziałem, jesteśmy z innych środowisk i zapewne inaczej traktujemy tematy jazzowe. Ale z audiofilskiego punktu widzenia, to na pewno jest w tym coś co piszesz. Niech sobie każdy odpowie na pytanie ile zna standardów, a to jak wiadomo, to podstawa.

 

Jazz to kosmos - kreatywność w tym gatunku jest nieograniczona. Słucham go już ponad dwadzieścia lat i codziennie przybywają nowe tytuły, a także, co istotne, wracam do dekad i styłów, które zaniedbałem. Nie mam zrobionego Nowego Orleanu, dixielandu, Chicago (dziwne nieprawdaż?) i Swingu. Modern już mam pozamiatany, ale i tak ciągle mnie coś zadziwia. Zawsze też pozostaje A.Braxton jak się znudzi jazz, bo jego muzyka i projekty jak wiadomo też są nieograniczone. A gdzie teoria? Formy, improwizacja, aranżacja, kształtowanie soundu, fraza, harmonika, rytm, time... niestety, jak się póżno zaczyna, to czasu jest zdecydowanie za mało. Nawet panowie nie wiecie o czym mówicie, ale zostawmy to, bo nie ma sensu dalsze bicie piany.

 

Niegrzeczny chłopak.:)

Nic o mnie nie wie, ale się wypowie, bo przecież nie tylko o jazzie wie wszystko. Zna nawet moją "muzyczną" audiofilskość i życiową tracklistę.

Miało być o scenie, a zeszło na scenę jazzową, a nawet na robienie scen .... Też dobrze, a nawet gorzej. ;)

To może skorzystajmy wszyscy z Twojej ogromnej wiedzy, której wcale Ci nie ujmuję, żeby było jasne i podaj Chicago z dziesięć tych nowych ( bo mówiłem właśnie o tym, a nie ogólnie o historii jazzu) , wspaniałych i ponadczasowych, wybitnie kreatywnych i rozwojowych dokonań/ płyt jazzowych po roku 2010, albo nawet 2000, które wg Ciebie będą cytowane przez wszystkich jednym tchem, bez zastanowienia, za np. 20-30 lat.

Może to nawet pomysł na nowy, fajny wątek w dziale Muzycznym. :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez globtroter1

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaku drogi - nie ma co sr** marmurem. Dobry jazz zawsze się obroni i wcale nie musi to być coś kompletnie nowego. Już ci napisałem, że nie masz zrobionych nawet podstaw, wielkich mistrzów, standardów, a ty wyjeżdzasz tutaj o kreatywności i 'wspaniałych, ponadczasowych... które będą cytowane przez wszystkich jednym tchem, bez zastanowienia'...? Nie tędy droga, ale widocznie twoja świadomość dalej nie sięga, więc nie ma się co dziwić. Moja rada jest taka drogi audiofilu: zostaw jazz w spokoju i zajmuj się dalej prawidłowymi odsłuchami - w tym jesteś naprawdę niezły. Dobranoc.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaku drogi - nie ma co sr** marmurem. Dobry jazz zawsze się obroni i wcale nie musi to być coś kompletnie nowego. Już ci napisałem, że nie masz zrobionych nawet podstaw, wielkich mistrzów, standardów, a ty wyjeżdzasz tutaj o kreatywności i 'wspaniałych, ponadczasowych... które będą cytowane przez wszystkich jednym tchem, bez zastanowienia'...? Nie tędy droga, ale widocznie twoja świadomość dalej nie sięga, więc nie ma się co dziwić. Moja rada jest taka drogi audiofilu: zostaw jazz w spokoju i zajmuj się dalej prawidłowymi odsłuchami - w tym jesteś naprawdę niezły. Dobranoc.

 

Dzięki. Przekonałeś mnie w tych kilku impertynenckich i odkrywczych słowach!

Koniec tej bufonady.

Zostawiam jazz.

- Audiofil.

LOL.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może skorzystajmy wszyscy z Twojej ogromnej wiedzy, której wcale Ci nie ujmuję, żeby było jasne i podaj Chicago z dziesięć tych nowych ( bo mówiłem właśnie o tym, a nie ogólnie o historii jazzu) , wspaniałych i ponadczasowych, wybitnie kreatywnych i rozwojowych dokonań/ płyt jazzowych po roku 2010, albo nawet 2000, które wg Ciebie będą cytowane przez wszystkich jednym tchem, bez zastanowienia

 

Na pewno daleko mi do osłuchania kol. Chicago. Zapewne też tytuły te nie będą cytowane przez wszystkich jednym tchem. Uważam jednak, że są wybitnie kreatywne i rozwojowe a być może Ty ich jeszcze nie poznałeś? Warto!

1. THE WAYNE SHORTER QUARTET - "Without the Net" 2013r.

2. CHARLES LLOYD - "Wild Man dance" 2015r. ((live z Wrocławia, Jazztopad festival)

3, 4, 5. MATANA ROBERTS - "Coin Coin" - Chapter 1 (2011), 2 (2013), 3 (2015)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 1 rok później...

Z mojego doświadczenia idealna scena charakteryzuje się tym, że nawet przy cichym słuchaniu słychać każdy nawet najdalszy najcichszy i najmniejszy dźwięk wyraźnie bez żadnego nawet najmniejszego zamazania (rozmycia), zasłonięcia przez inny dźwięk, osłabienia. I ten dźwięk ma identyczny ciężar, wyrazistość jak najgłośniejsze dźwięki w danym utworze muzycznym. Do tego każdy dźwięk ma swoją gęstość (ciężar), ostrość (wyrazistość) i kształt (bryłę). Ma też swoje miejsce w przestrzeni (scena), (góra, dół przód tył, wysokość i rozmiar, a przestrzeń między dźwiękami jest krystaliczna. Bez wrażenia, że scena to jedna bańka dźwięku, a przestrzeń między dźwiękami (instrumentami itp.) ma swoją gęstość i należy do całej tej bańki.

Tak więc trzeba dążyć do tego, by ustawić kolumny głośnikowe tak a żeby słyszeć każdy, zwłaszcza ten najcichszy najdalszy dźwięk (niuans) jak najbardziej wyraźnie wtedy uzyskamy idealną scenę. To tak w skrócie.

Sorki może trochę dziwnie opisane, ale tak to widzę:)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja sobie właśnie słucham

obraz.png.f20bee9b96ce3f4a00ac38c45c144153.png

i zastanawiam się, jakie znaczenie ma ta cała scena, lokalizacja muzyków, odgłosy sali i te wszystkie PIERDOŁY. Bo tym właśnie one są, gdy skonfrontuje się je z takimi nagraniami. Oczywiście, że czas  odcisnął na nich swoje piętno. Ale w przypadku takich płyt liczy się muzyka i wykreowany przez nią klimat jako całość (a nie pierdoły ? )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, piotrek7 napisał:

A ja sobie właśnie słucham

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

i zastanawiam się, jakie znaczenie ma ta cała scena, lokalizacja muzyków, odgłosy sali i te wszystkie PIERDOŁY. Bo tym właśnie one są, gdy skonfrontuje się je z takimi nagraniami. Oczywiście, że czas  odcisnął na nich swoje piętno. Ale w przypadku takich płyt liczy się muzyka i wykreowany przez nią klimat jako całość (a nie pierdoły ? )

W ogóle jakiś "gupek" wymyślił stereo ...
Jak przypomnę sobie koncert gdzie siedziałem po przeciwnej stronie koloseum, to masz racje, na ... komu te lokalizacje

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez .:Gerard:.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, piotrek7 napisał:

A ja sobie właśnie słucham

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

i zastanawiam się, jakie znaczenie ma ta cała scena, lokalizacja muzyków, odgłosy sali i te wszystkie PIERDOŁY. Bo tym właśnie one są, gdy skonfrontuje się je z takimi nagraniami. Oczywiście, że czas  odcisnął na nich swoje piętno. Ale w przypadku takich płyt liczy się muzyka i wykreowany przez nią klimat jako całość (a nie pierdoły ? )

Twoim zdaniem pierdoły moim nie. Nie wiesz, co tracisz, przyjemność ze słuchania jest o niebo lepsza, gdy scena jest idealna. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez daro777
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, piotrek7 napisał:

A ja sobie właśnie słucham

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

i zastanawiam się, jakie znaczenie ma ta cała scena, lokalizacja muzyków, odgłosy sali i te wszystkie PIERDOŁY. Bo tym właśnie one są, gdy skonfrontuje się je z takimi nagraniami. Oczywiście, że czas  odcisnął na nich swoje piętno. Ale w przypadku takich płyt liczy się muzyka i wykreowany przez nią klimat jako całość (a nie pierdoły ? )

Z całym szacunkiem.

Bo poruszasz się, w nie najgorszych klimatach muzycznych!

Rzekł bym , nieco wyrafinowanych.

Albo nie wiesz o czym piszesz.

Albo jeszcze nie miałeś przyjemności obcować , z dobrze zaprezentowanym i wekreowanym przez ,,urzadzenia grające" poruszonym tu zjawiskiem akustycznym.

Ale nic to , szukaj dalej.

Dzuękuję.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez pelot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, pelot napisał:

Albo jeszcze nie miałeś przyjemności obcować , z dobrze zaprezentowanym i wekreowanym przez ,,urzadzenia grające" poruszonym tu zjawiskiem akustycznym.

Bo ja słucham muzyki a nie oczekuję z czołem zroszonym potem na chwilę, aż usłyszę zjaaawisko akustyczne ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

     Udostępnij



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.