Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 5.09.2019 o 12:14, Bezlitosna Niusia napisał:

O drapaniu moich płyt - nie wspomnę...

Właściwy kot, na właściwym miejscu.?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Moderatorzy

U mnie były 2 koty , chłopaki bez jajek.

Oba od nowości, jeden kilkanaście lat , drugi 5.

Koty wychodzące. Ten nowszy w to lato zaczął dziczeć, znikać na kilka dni itd.

W końcu zniknął na dobre, delikwenta znalazłem w naszym miejskim schronisku.

Tam go poobserwowali, zaszczepili i odrobaczyli. Wykupiliśmy sierściucha, wypuścliśmy w pokoju ,  on na taras , do ogrodu i w nogi.

Nie pomieszkał z nimi  nawet 15 minut. Więcej go nie szukaliśmy.

Ciekawi mnie co mu się stało, czy wraz z wiekiem poczuł mega potrzebę wędrówki, czy jakieś zaburzenia mózgu po kleszczach, czy zazdrosny o córkę ???

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

U mne od kilku dni nowy nabytek . Młodziutka

 Maluszka , czarnuszka . Totalna przylepa.Stara  -pół roku ciągle młodziankę zaczepia do zabawy . . Zgodnie czerpia z jednej miski .. W atrej obudziły sie macierzyńskie instynkty . Patrzy co młoda wyczynia i ma pilne oko na kombinacje młodej . Po kilku dniach obie wzajemnie sie wylizują i jest zgodna komitywa . Stary kocur wywędroweał 2 miesiące wstecz i słuch po nim zaginął.

Jest fajowo z babskim rerjwachem

 

 

3 godziny temu, bubusia napisał:

Wiedzialem:(

A tylko chcialem BN zatrzymac.

Udało Ci się. Dziękuję!??

 

A czasem przecież można przemycić słówko o psach - ale zawsze w kontekście...

Na przykład:

Za dwa dni znowu będzie u mnie piesek. Właścicielka (córka mojego Kobietronka) jedzie gdzieś na Wyspy Kanaryjskie, czy tam inny Madagaskar...

No i zaś miseczki z jedzeniem kocim będą stały na ladzie, a nie na podłodze, jak zwykle.

Wodą się podzielą i walk specjalnych nie toczą.

 

Było o kotach, Przyjacielu Bobcat?

Było!?

 

Ściskam Was wszystkich mocno. Ludzie, lubiący zwierzęta - nie mogą być źli.

3 godziny temu, jezz napisał:

Właściwy kot, na właściwym miejscu.?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

No, tak.

Tylko, że Tykot drapie wyłącznie pod "G". Winyle.

Gabriela, Genesis i te pokrewne Hakety - już by dawno rozdrapał, alem tam pozakładał chamskie, grube folie.

Takim był sprytny!?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
31 minut temu, Bezlitosna Niusia napisał:

ylko, że Tykot drapie wyłącznie pod "G". Winyle.

Jakby drapał pod "Y" byłbym w stanie mu wybaczyć.?

Mój poprzedni kot upodobał sobie do drapania książkę Kurta Vonneguta. Na szczęście nie była to Kocia kołyska.;)

 Książki nigdy nie czytałem. Zostawiły wakacyjne lemingi a ja zawsze kładłem na stole jak wpadał sąsiad głosujący na PO. Niech sobie nie myśli, że ma do czynienia z nieoczytanym.?

Edytowane przez jezz

Daaaawno temu, jeszcze w Polsce:

Kolega pracował w piwiarni. Krakowianie będą wiedzieć - przy Dietla, u Pana Jacka (sic!).

Mieli tam kotkę (okolica straszliwą była - nie wiem, jak jest dziś), która pomieszkiwała pod beczkami w piwnicy. 

Razu pewnego!!!! - dzwoni do mnie Paweł i -" jest taki śliczny kotek do wzięcia..."

Wlazłem w auto, kotka wziąłem...

 

 

 

Nie potrzebowałem budzika.

Książki z półek - o godzinie "zero" - strącał nam (mojej wówczas Kobicie i mnie) - na łóżko, nie bacząc, że właśnie dochodzę...

Szuja przebrzydla. Nerwicym się przez niego nabawił...

??

 

A z tym Vonnegutem... 

Powtórzę, com onegdaj nabazgrał:

Nie trza czytać. Cza - znać!

 

Pozdrawiam serdecznie, "pisiaku".

Jacek.

"Szpryciarz" jeden.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Kocina przeżyła jadąc 40 mil pod maską auta.

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w "D" aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.

  • 2 tygodnie później...

A moja maluszka zdchła 2 dni temu .

 jeszcze rano razem ze starszą wcinały razem z michy , bawiły sie . Po południu młodziak już ledwie się po dresie - nodze - wdrapywała na kolana . Nie chciał jesć . Ciągle sie przytulała . W nocy-3-40 obudziło mnie jej miauczenie . Była w pedełku poglaskałem i uspokoiła się .

 Rano już była zimna i martwa.

 I za cholerę nie wiem co sie stało .

 Pochowałem ja w pedełku.

2 godziny temu, dulon184 napisał:

za cholerę nie wiem co sie stało

Trzeba było nie chować tylko zanieść do kliniki weterynaryjnej. Powiedzieliby co się stało.

22 godziny temu, dulon184 napisał:

A moja maluszka zdchła 2 dni temu .

 jeszcze rano razem ze starszą wcinały razem z michy , bawiły sie . Po południu młodziak już ledwie się po dresie - nodze - wdrapywała na kolana . Nie chciał jesć . Ciągle sie przytulała . W nocy-3-40 obudziło mnie jej miauczenie . Była w pedełku poglaskałem i uspokoiła się .

 Rano już była zimna i martwa.

 I za cholerę nie wiem co sie stało .

 Pochowałem ja w pedełku.

Kociaki są mistrzami w ukrywaniu choroby. Twój kociak dawał ci jednak pewne wskazówki że coś się dzieje.

Szkoda.

Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w "D" aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.

  • 2 tygodnie później...
Gość Sine Metu

(Konto usunięte)

Raczej, czy jechać prosto do mniej czy bardziej lubianej/nielubianej pracy.

A może jednak odbić i żyć swoim życiem?

Każdy z nas ma tu swoje doświadczenia, lepsze i gorsze. Taki lajf

Niby śmieszne, a tu zima idzie...

Poszedłem (poszłem, bo z okna kuchni widzę, więc blisko mam)  do sklepu z rupieciami budowlanymi - nakupiłem takiego czegoś - nie wiem, jak po polsku się nazywa - twardego styropianu  - i z niejakim Ksawerkiem (znanym z innego wontecka) - lepimy budki dla kotków - biedaczków . Wyrzuconych przez podobno -władców Ziemi.

 

Ja sklejam solidnie silikonem, on - oblepia czarną folią.

Ubaw mamy po pachy! Zwłaszcza on.?

 

- Wujek! A one tam przyjdą, do tego mojego domku?

- Przyjdą, tylko tu porządniej przyklej, bo wiatr tam przez dziurkę powieje...

I przykleja, starając się bardzo, przejmując się i wywijając językiem z przejęcia i zaangażowania.? No i upaćkany strasznie latającymi fragmentami tego styropianu.

To fajne jest - pomagać.

 

 

 

Zróbcież podobnie!

Ściskam.

Jacek. 

 

 

Edytowane przez Bezlitosna Niusia
16 minut temu, Bezlitosna Niusia napisał:

Niby śmieszne, a tu zima idzie...

Poszedłem (poszłem, bo z okna kuchni widzę, więc blisko mam)  do sklepu z rupieciami budowlanymi - nakupiłem takiego czegoś - nie wiem, jak po polsku się nazywa - twardego styropianu  - i z niejakim Ksawerkiem (znanym z innego wontecka) - lepimy budki dla kotków - biedaczków . Wyrzuconych przez podobno -władców Ziemi.

 

Ja sklejam solidnie silikonem, on - oblepia czarną folią.

Ubaw mamy po pachy! Zwłaszcza on.?

 

- Wujek! A one tam przyjdą, do tego mojego domku?

- Przyjdą, tylko tu porządniej przyklej, bo wiatr tam przez dziurkę powieje...

I przykleja, starając się bardzo, przejmując się i wywijając językiem z przejęcia i zaangażowania.? No i upaćkany strasznie latającymi fragmentami tego styropianu.

To fajne jest - pomagać.

 

 

 

Zróbcież podobnie!

Ściskam.

Jacek. 

 

 

Piękne gesty. Szacunek dla was. U mnie na podjeździe 2 domki i jadalnia pod daszkiem. Przychodzą jeże i koty.

Jutro powiem Ksaweremu ( bo zapuka rano - jak zazwyczaj), że taki pewien Pan z Polski - też jest pełen podziwu dla jego prac. Ucieszy się.

Bo, wiesz? Ten chłopczyk nie ma nikogo, kto by się nim zajął. 

Prócz nas - Kobietronka i mnie.

I nasze koty też go lubią.

 

 

Ja to wiem doskonale.

Ty to powiedz tym, którzy Świętego Franciszka nie uważają za fajnego gościa.

I bażanty mordując - prawie są na banknotach. Wychwalani, qwa ich mać...

Szkoda gadać.

 

Pozdrawiam Cię i Was wszystkich, kochających nie tylko siebie.

 

 

  • Moderatorzy
W dniu 26.09.2019 o 10:03, stench napisał:

U mnie były 2 koty , chłopaki bez jajek.

Oba od nowości, jeden kilkanaście lat , drugi 5.

Koty wychodzące. Ten nowszy w to lato zaczął dziczeć, znikać na kilka dni itd.

W końcu zniknął na dobre, delikwenta znalazłem w naszym miejskim schronisku.

Tam go poobserwowali, zaszczepili i odrobaczyli. Wykupiliśmy sierściucha, wypuścliśmy w pokoju ,  on na taras , do ogrodu i w nogi.

Nie pomieszkał z nimi  nawet 15 minut. Więcej go nie szukaliśmy.

Ciekawi mnie co mu się stało, czy wraz z wiekiem poczuł mega potrzebę wędrówki, czy jakieś zaburzenia mózgu po kleszczach, czy zazdrosny o córkę ???

No więc tak. Rudy zlokalizowany. Kilka domów od nas jest miła rodzina dokarmiająca "bezpańskie" koty.

Ponieważ kochają pomagać to kupują sierściuchom mega frykasy dostępne 24 h, a koty nie są zamykane i robią co chcą.

Mój stwierdził, że skoro ma dostępną stołówkę i brak zobowiązań to wybiera łazęgostwo.  Żeby uniknąć problemów i połajanek na moim podwórku kot  nie pokazuje się wcale.

Rozmawiałem z sąsiadką, żeby pogoniła zwierzaki bo u nas na osiedlu domków raczej brak prawdziwych bezpańskich albo zredukowała im socjal do podstawowej karmy.

Zaczęła opowiadać o dawaniu ciepła, biednych kotkach i smakołykach. Uważam, że to ona produkuje "bezpańskie" koty.

Takich biedactw sąsiadka dokarmia 3 lub 4( czy pozostałe były rzeczywiście bezdomne czy podkradzione nie wiem). Mój na dźwięk mojego samochodu spitala od razu.

Tam gdzie bezrefleksyjna miłość zastępuje odpowiedzialność i rozsądek będzie dochodzić do kocich problemów.

P.S. Z sąsiedzkich rozmów dowiedziałem się, że inny pomocny sąsiad zaczął udostępniać swoje piwnice.

Rozmawiałem z obojgiem i tłumaczyłem, oni jednak pomagają(psują?), ale odpowiedzialnymi za zwierzę właścicielami zostać nie chcą.

 

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

Wróciłem przed chwilą z pracy w wielkim mieście.  Długo się jechało... I cały dzień myślałem...

 

Sprawdziłem, czy domki dla bezdomnych nieboraczków stoją tam, gdzieśmy je poustawiali z Ksawerkiem - tu brawa dla niego proszę!!!?

 

Stoją. Leje jak z cebra... Po dwa kotki w każdej budce.??!!!?

Edytowane przez Bezlitosna Niusia
Kotki.

Ksawery jest przeszczęśliwy, widząc, jak wielu - bo  pokazałem, ilu go kocha ?(obcych ludzi, przecież) jego martwienie

się  i o kotków bezdomnych byt - spora grupa popiera.

Fajne to jest niesłychanie.

Dziękuję!!!

Jacek.

 

Wujek -- a zrobimy nowe budki??

 

Koty, piesek, baba, nowe płyty, praca...

Zwariuję.

Edytowane przez Bezlitosna Niusia

Pożegnałem dwa dni temu Margaja, który przez 13 lat był członkiem Naszego Stada, najpierw dwóch psów i przygarniętej, kulawej, łaciatej, malutkiej kotki i Żony  (nie przygarniętej i nie kulawej i nie na ostatnim miejscu! )  ?, a później członka stada kocio-psiego,  z uratowanym i dokarmianym, piwnicznym, czarnym jak węgielek Gagatem, który po trzech latach dokonał żywota zjadając najprawdopodobniej trutkę lub coś co zabiło mu nerki i jeszcze później na dokładkę tego stadka, jego kociego czarnego Synka, którego na wychodnym spłodził, bo tak jego potomka nazwaliśmy, a którego po roku przetrącił  (samochód, człowiek ?) i trzeba było go uśpić, po tym jak się ledwo wczołgał po wypadku na  wysoki parapet,  po kładce z  przetrąconym kręgosłupem.

Ten w kolejności - czwarty ze Zwierzęcego  Stada -  Margaj , o którym mowa, na 2 godziny przed przyjazdem Weta położył mi się na klacie i wciskając łepek w policzek oraz  mrucząc i od czasu do czasu liżąc, przez 2 godziny nie chciał przyjąć do wiadomości, że niedługo pożegna ten padół, bo już dzwonił Wet, że jednak będzie ok. 16 -stej, a nie po 20,30, jak wcześniej się deklarował. Po wcześniejszej, diagnozie USG wiadomo było, że już cały przewód pokarmowy, węzły chłonne i jama brzuszna są  w  b. zaawansowanym procesie nowotworowym i już do wielu dni nie chciał jeść nawet najlepszych frykasów i chował się w łazience w brodziku.

Miski już nie stoją w kuchni, specjalne okienko uchylne  w pakiecie szybowym  i kładka za oknem nie stuka wraz z wejściem Kocura,  żaden dźwięk nie oznajmia, że ktoś chce wskoczyć na kolana - pustka w chałupie, bo i koty i psy odeszły wcześniej, a ostatin młody haskowaty pieseł  Fokus, przygarnięty  z fundacji, mieszka w mieszkaniu córki,  bo Margaj  nie chciał gol  zaakceptować jakby czuł, że musi mieć na koniec swych dni komfort i bezpieczeństwo.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.