Skocz do zawartości
IGNORED

Niekomercyjne kino artystyczne.


Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...
Gość glazior

(Konto usunięte)

Każdy kto kocha muzykę klasyczną powinien a wręcz musi oglądnąć "Późny kwartet"

https://www.filmweb.pl/film/Późny+kwartet-2012-598955

To chyba ostatni film przy którym płakałem ?.

A nie przepraszam, zdarzyło się coś  takiego ostatnio w kinie ..... na Ostatnim grubym Jedi ...ze śmiechu .

  • 3 tygodnie później...

Trwa dobra passa Grety Gerwig . Jej ostatni obraz "Małe kobietki " - 2019 obejrzałem dopiero teraz i jestem pod wrażeniem .To adaptacja amerykańskiej powieści z czasów wojny secesyjnej .Ponoć to powieść kultowa w Ameryce ,nadal czytana i wydawana oraz co jakiś czas filmowana .Zarówno książki jak i poprzednich wersji filmowych nie znam tak więc do filmu podszedłem bez porównań .Bohaterkami obrazu są cztery siostry i ich matka mieszkające w wiejskim domku.Zmagają się z problemami finansowymi bo głowa rodziny mąż i ojciec przebywa na wojnie .Każda z dziewczyn jest inną osobowością ale wszystkie przejawiają uzdolnienia artystyczne .Jo literackie ,Meg aktorskie ,Beth muzyczne i Amy malarskie .Jak przystało na tradycyjną powieść XIX wieczną dziewczyny mają marzenia dotyczące swych talentów artystycznych i oczywiście zamążpójścia .Jedna Jo wyróżnia się pod tym względem ,jest zbuntowana i niezależna .Jak do tej pory Gerwig stara się być wierną powieści ,która zapewne jest literacką ramotką .Na szczęście tylko do czasu .Za sprawą innego rozłożenia akcentów, sposobu kadrowania,mieszania czasu i miejsca , niesłychanie dynamicznego montażu film jest jak najbardziej współczesny a nawet w wymowie feministyczny .I również dzięki wspaniałej i dynamicznej grze wszystkich aktorek z S.Ronan na czele .Ani chwili nie mamy wrażenia ,że to ramota .To film o przemijaniu ,o dojrzewaniu ,o zmiennych kolejach losu , o relacjach między siostrzanych .To film zrobiony przez kobietę bardzo finezyjnie , z kobietami na pierwszym planie a mężczyznami w tle .Oprócz reżyserii na wyróżnienie zasługują wszyscy aktorzy .Świetny film !

Dawno mnie tu mnie nie było ale dobrze wiedzieć, że wszystko jest na swoim miejscu. Midsommar to słabizna ale Małe kobietki to "niekomercyjne kino artystyczne".

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Z "filmów kostiumowych z udziałem kobiet" to polecam nową, dość sarkastyczną ekranizację Emmy. Zdążyłem jeszcze oglądnąć przed covidowaniem.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

12 godzin temu, dzarro napisał:

Midsommar to słabizna

Gorzej.

ps. witamy z powrotem, bo już się zaczynałem martwić ? 

Edytowane przez Meloman
  • 2 tygodnie później...

Islandzkie kino nadal ma się dobrze ."Biały ,biały dzień " to obraz H.Palmasona z 2019r. Wg legend islandzkich ten tytuł oznacza taki stan pogody w którym ze względu na panującą mgłę nie można odróżnić ziemi od nieba .Wtedy żyjący mogą nawiązać kontakt ze zmarłymi .

Bohater filmu rewelacyjnie grany przez I.Sigurdssona jest policjantem w średnim wieku ,który jak się dowiadujemy z przebiegu akcji niedawno stracił żonę  w wypadku samochodowym .Mieszka w małym domku na uboczu z wnuczką .Tematem filmu jest generalnie zmaganie się z traumą związaną z utratą osoby bliskiej .Dodatkowym elementem fabuły jest fakt ,że bohater trafia na filmik ,który ukazuje nieznane fakty z życia żony stawiające ją w niekorzystnym świetle .Tak więc oprócz tęsknoty i żalu i próby poradzenia sobie z tym mamy także próbę zemsty .Jak zwykle w kinie skandynawskim mamy tu powolną narrację , długie statyczne ujęcia ,minimalistyczne dialogi ,surowy krajobraz .To wszystko podkreśla jeszcze intensywność życia wewnętrznego głównego bohatera .Czyli ten pozorny ,zewnętrzny chłód uwypukla to co kotłuje się w psychice mężczyzny .Przejmująca jest końcowa scena gdy kamera daje zbliżenie twarzy bohatera ,któremu ukazuje się zmarła żona w  erotycznym tańcu .Można by napisać ,że chce mu się wyć .

A teraz niemiecki film " Obraz bez autora ".To niemal epicka opowieść rozgrywająca się na przestrzeni kilkudziesięciu lat .Lat kluczowych dla Niemiec bo obejmujących lata 30 -60 .Fabuła filmu to dwa wątki .Jeden to historia rozwoju i dojrzewania młodego artysty malarza a drugi to perypetie lekarza ginekologa ,profesora .Wątki łączą się bo młody malarz zakochuje się ( z wzajemnością ) w córce profesora .Ale to tylko pretekst do ukazania pewnych postaw i mechanizmów rządzących społeczeństwem niemieckim .Bowiem chłopak najpierw styka się ze sztuką uznaną przez władze hitlerowskie za zdegenerowaną by po wojnie ,w NRD zderzyć się z socrealizmem .Nie mogąc pogodzić się z perspektywą malowania socrealistycznych murali , szukając wolności w sztuce bohater ucieka na zachód .I tu paradoksalnie wpada z deszczu pod rynnę .Bo akurat wtedy w RFN szaleje niepohamowana i anarchistyczna awangarda .I pozostaje mu wybór albo poddanie się dyktatowi rynku czyli komercja albo dyktatowi sfer artystowskich .W obu wypadkach to działanie wbrew sobie ,wbrew swojej wizji sztuki .Jednak w finale artysta znajduje swój język wyrazu .Drugi wątek filmu to dzieje profesora ginekologa ,przyszłego teścia malarza . Jego postawa to początkowo poparcie aktywne hitleryzmu a po wojnie ,w NRD związanie się z ruchem komunistycznym  ( raczej koniunkturalnie ) .To co jest niezmienne w jego karierze to podejście rasistowskie , lizusostwo wobec każdej władzy , karierowiczostwo .Film jest stanowczo za długi ( 180 min. !). Spokojnie mógłby być krótszy o godzinę .Poza tym rażą pewne schematyzmy , zwłaszcza w spojrzeniu na zjawiska związane z kierunkami w sztuce współczesnej .Postaci z kolei są jednowymiarowe ,czarno białe .Nie daje się zauważyć w  nich jakiegoś rozwoju  czy przemiany duchowej .Niemniej uważam, że film warto zobaczyć .Choćby ze względów poznawczych .

Edytowane przez wojciech iwaszczukiewicz
Islandzkie kino nadal ma się dobrze ."Biały ,biały dzień " to obraz H.Palmasona z 2019r. Wg legend islandzkich ten tytuł oznacza taki stan pogody w którym ze względu na panującą mgłę nie można odróżnić ziemi od nieba .Wtedy żyjący mogą nawiązać kontakt ze zmarłymi .
Bohater filmu rewelacyjnie grany przez I.Sigurdssona jest policjantem w średnim wieku ,który jak się dowiadujemy z przebiegu akcji niedawno stracił żonę  w wypadku samochodowym .Mieszka w małym domku na uboczu z wnuczką .Tematem filmu jest generalnie zmaganie się z traumą związaną z utratą osoby bliskiej .Dodatkowym elementem fabuły jest fakt ,że bohater trafia na filmik ,który ukazuje nieznane fakty z życia żony stawiające ją w niekorzystnym świetle .Tak więc oprócz tęsknoty i żalu i próby poradzenia sobie z tym mamy także próbę zemsty .Jak zwykle w kinie skandynawskim mamy tu powolną narrację , długie statyczne ujęcia ,minimalistyczne dialogi ,surowy krajobraz .To wszystko podkreśla jeszcze intensywność życia wewnętrznego głównego bohatera .Czyli ten pozorny ,zewnętrzny chłód uwypukla to co kotłuje się w psychice mężczyzny .Przejmująca jest końcowa scena gdy kamera daje zbliżenie twarzy bohatera ,któremu ukazuje się zmarła żona w  erotycznym tańcu .Można by napisać ,że chce mu się wyć .
Też mi się podobał. Jego poprzedni film "Zimowi bracia" - jest chyba nawet jeszcze ciekawszy.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

  • 2 tygodnie później...

La voie Lactee (1969)

W scenie, gdzie pada po polsku: " -Nazwałabym je : żadnego miłosierdzia" powinno być zupełnie inaczej, bo w oryginale przecież jest: "... - le plus le misericorde". (ze słuchu to interpretuję).

Dla mnie ewidentna pomyłka, a francuskiego nie znam. Powinno być " - Nazwałabym je więcej miłosierdzia."

Czy ktoś to zauważył oprócz mnie ?

Chodzi o film: "Droga mleczna"  -  Luis Bunuel z 1969 roku.

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

W dniu 18.06.2020 o 23:22, skynyrd napisał:

Murzyńska rodzina siedzi w igloo..

bo była wymiana: Eskimosi pojechali do Afryki i tam sobie siedzą

 

A "Viviane chce się rozwieść" albo "Tam gdzieś musi być niebo"

to Koledzy widzieli? Chociaż nie wiem czy to kino jak w tytule wątku...

Edytowane przez absinth3

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

Ja mam pomysł na lepszy scenariusz. Dwóch Polaków zatrzymuje na poboczu swoje Dełu Tiko i przy dobiegających z radia samochodowego przyśpiewkach Fryderyka Martyniuka dopija borygo po czym postanawia wykurzyć wszystkich murzynów z iglo. W patriotycznym zapamiętaniu wybiegają na szosę i wpadają pod tira. Kamera z drona kontempluje mokrą czerwoną plamę...

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

" O nieskończoności " Roya Anderssona to kontynuacja stylistyczna poprzedniego obrazu "Gołąb przysiadł na gałęzi i rozmyśla o istnieniu ". Pisałem o tym filmie jakiś czas temu .To seria scen dramaturgicznych rozgrywających   w różnych miejscach i czasach w których przewija się postać pastora w stanie załamania nerwowego spowodowanego utratą wiary .Generalnie obserwujemy sceny rozgrywające się wśród zwykłych ludzi prawdopodobnie w latach 50 czy 60 .Z wyjątkiem scen z czasów II wojny .Ala te sceny niby są realistyczne lecz nie do końca .Tak naprawdę są nadrealistyczne niczym na obrazach surrealistów .I tu przypomina mi się twórczość amerykańskiego malarza Edwarda Hoppera .Wrażenie to potęgują twarze aktorów wyrażające cierpienie ,przygnębienie czy nawet rozpacz .I tu pojawia się podstawowe pytanie .Co te sceny mają wyrażać ? Co je łączy ? Jakie jest przesłanie filmu ? Niestety nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie poza stwierdzeniem ,że chodzi o tragizm ludzkiego losu .

Edytowane przez wojciech iwaszczukiewicz

Jak brzmi po polsku to, co po francusku : " le plus le misericordie" ?

Chyba jest ktoś, kto zna francuski ?

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

Zdziwiło mnie niedbalstwo przy tłumaczeniu. Przecież to kompletnie zmienia sens.

Tak jest pod koniec "Drogi mlecznej". Blondynka z samochodem szybko mówi, a tylko to wyłapałem.

To chyba jakiś sabotaż był ?

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

Bywa, że technologia sama z siebie wyczynia niestworzone zjawiska.

Autokorekta pewnie zadziałała, jak widzę ?

Zmieniłbym trunek ?

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

8 godzin temu, xetras napisał:

Bywa, że technologia sama z siebie wyczynia niestworzone zjawiska.

Autokorekta pewnie zadziałała, jak widzę ?

Zmieniłbym trunek ?

Zaraz tam zmieniać trunek. W starym kinie często "puszczała" taśma. ?

"Zdrajca " M.Belocchio zaliczony .Reżyser to weteran włoskiego kina pamiętany z politycznych filmów z lat 70-80 .Tym razem mamy do czynienia z historią mafijną opartą na faktach .Główny bohater Tommaso Buscetta ( rewelacyjnie grany przez P. Favino ) to mafioso ,który postanowił pójść na układ z wymiarem sprawiedliwości w wyniku czego ok. 360 gangsterów trafiło za kratki .Jak stale podkreśla nie jest tzw. skruszonym .On uważa ,że czuje się zwolniony z tzw. omerty ( czyli zmowy milczenia ) bo sami bossowie Cosa Nostry złamali zasady rządzące tą organizacją. Zasady polegające na oszczędzaniu dzieci ,starców , kobiet czy osób postronnych .W wyniku złamania tych zasad doszło do serii brutalnych zamachów w których zginęło kilkadziesiąt osób w tym dwóch synów Buscetty .

Tommaso jako świadek koronny objęty jest programem ochrony i odbywa serię spotkań ze słynnym sędzią śledczym Falcone składając zeznania .Te rozmowy są niesłychanie interesujące bowiem ukazują mentalność obu stron .Okazuje się ,że mafiosi to ludzie niesłychanie prości a nawet infantylni ,bez wykształcenia ( podstawówka) .Aż dziw ,że są w stanie zarządzać tak skomplikowaną organizacją. Tematem filmu jest wspomniane śledztwo i sam proces .Oprócz ukazania kulis działania Cosa Nostry ,jej organizacji i stylu działania Belocchio obnaża słabość państwa włoskiego w postaci wymiaru sprawiedliwości .Jeśli chodzi o stronę formalną to reżyser zastosował środki filmowe bliższe kinu paradokumentalnego czy neorealistycznemu ( jak w Lucky Luchiano ) niż dramatów filmowych a la opery Wagnera czy Verdiego ( jak w Ojcu Chrzestnym ) .I wyszło to filmowi tylko na dobre bo tchnie z niego prawdą i realizmem .A jednocześnie trzeba zaznaczyć, że jest to obraz bardzo widowiskowy ,trzymający do końca widza w napięciu .Niesamowita jest ostatnia scena w której morderca i ofiara spotykają się aby przeznaczeniu stało się zadość .Znakomity film .

Jeszcze tytułem uzupełnienia przypomniał  mi się jeden tytuł z lat 60 .To " Salvatore Guliano " jako przykład kina paradokumentalnego .

  • 2 tygodnie później...

"Le Secret" reż. Robert Enrico, FR/IT 1974

Głównego bohatera poznajemy w momencie, gdy ucieka z wyjątkowego mrocznego szpitala-więzienia. Szukając schronienia w górach spotyka mężczyznę, zamieszkującego wraz z partnerką stary zamek na odludziu. Tubylec z ekscytacją zaprasza tajemniczego mężczyznę do swojego sielankowego życia. Przybysz opowiada, iż wszedł w posiadanie tajnych informacji i ta wiedza sprowadziła na niego śmiertelny gniew władzy. Jednocześnie w pobliskim miasteczku, w prasie i radio trwają poszukiwania mordercy. David przekonuje parę, iż to spisek państwa przeciw jemu - niewinnemu obywatelowi. Czy gospodarze uwierzą niecodziennemu gościowi, ratując jego życie, czy też zaufają aparatowi państwowemu i wydadzą kryminalistę? Gdzie leży prawda?

Gęsta atmosfera, znakomity Trintignant, napięcie, domysły i spekulacje...ścieżka dźwiękowa E.Morricone - polecam!

  • 4 tygodnie później...

"Arab Blues " a właściwie w dosłownym tłumaczeniu " Na kozetce w Tunisie " debiutantki Manele Labidi to w założeniu lekka ,we francuskim stylu komedia o współczesnej Tunezji .Główna bohaterka  Selma  ( G.Farahani pamiętna z Patersona ) psychoterapeutka francuska o korzeniach tunezyjskich przyjeżdża do Tunisu z nieznanych powodów aby otworzyć tam gabinet psychoanalizy .Jest młodą ,atrakcyjną ,wyemancypowaną i wolną kobietą .Jest wyzwaniem dla miejscowej społeczności .Jej pomysł na gabinet budzi zdziwienie a nawet wrogość bo przecież " po co nam psychoanaliza skoro mamy Boga "? Osią filmu są starania o otworzenie gabinetu ( czyli walka z biurokracją ) oraz sama działalność terapeutyczna .Okazuje się ,że w tym społeczeństwie ludzie mają te same problemy co wszędzie .Problemy ze sobą , z akceptacją siebie i swojej płci czy seksualności ,z alkoholizmem , z represyjną rodziną .To problemy uniwersalne .Jednocześnie zdajemy sobie sprawę ,że zachowania społeczne wymuszone przez religijnych fanatyków i policję obyczajową traktowane są z przymrużeniem oka , dla picu ,mało poważnie .Pacjentami Selmy są okoliczni mieszkańcy ( nawet imam ) skarżący się na ogólną beznadzieję ,brak perspektyw .Ludzie mażący o wyjeździe .Jak już napisałem wcześniej reżyserka przyjęła konwencję lekkiej komedii  opierającej się na zderzeniu różnic kulturowych ,obyczajowych .I tu mam pewne wątpliwości .Bo  w ten sposób być może marnuje szansę na film dużo głębszy ,o większej sile oddziaływania .Na tzw, gorzką komedię demaskującą represyjność systemu .Bo oczywiście można w Europie zrobić z powodzeniem  komedię o problemach gejów czy transwestytów bo takie zachowania nie są penalizowane ale w społeczeństwie islamskim to zupełnie co innego .Za to można stracić życie !

Film jest sprawnie zrobiony ,są świetne dialogi ,aktorstwo zaskakująco dobre .Zza kadru włoskie piosenki z lat 60 znakomicie komentują akcję i humor . Dobry debiut choć pozostaje niedosyt .

"Arab Blues " a właściwie w dosłownym tłumaczeniu " Na kozetce w Tunisie " debiutantki Manele Labidi to w założeniu lekka ,we francuskim stylu komedia o współczesnej Tunezji .Główna bohaterka  Selma  ( G.Farahani pamiętna z Patersona ) psychoterapeutka francuska o korzeniach tunezyjskich przyjeżdża do Tunisu z nieznanych powodów aby otworzyć tam gabinet psychoanalizy .Jest młodą ,atrakcyjną ,wyemancypowaną i wolną kobietą .Jest wyzwaniem dla miejscowej społeczności .Jej pomysł na gabinet budzi zdziwienie a nawet wrogość bo przecież " po co nam psychoanaliza skoro mamy Boga "? Osią filmu są starania o otworzenie gabinetu ( czyli walka z biurokracją ) oraz sama działalność terapeutyczna .Okazuje się ,że w tym społeczeństwie ludzie mają te same problemy co wszędzie .Problemy ze sobą , z akceptacją siebie i swojej płci czy seksualności ,z alkoholizmem , z represyjną rodziną .To problemy uniwersalne .Jednocześnie zdajemy sobie sprawę ,że zachowania społeczne wymuszone przez religijnych fanatyków i policję obyczajową traktowane są z przymrużeniem oka , dla picu ,mało poważnie .Pacjentami Selmy są okoliczni mieszkańcy ( nawet imam ) skarżący się na ogólną beznadzieję ,brak perspektyw .Ludzie mażący o wyjeździe .Jak już napisałem wcześniej reżyserka przyjęła konwencję lekkiej komedii  opierającej się na zderzeniu różnic kulturowych ,obyczajowych .I tu mam pewne wątpliwości .Bo  w ten sposób być może marnuje szansę na film dużo głębszy ,o większej sile oddziaływania .Na tzw, gorzką komedię demaskującą represyjność systemu .Bo oczywiście można w Europie zrobić z powodzeniem  komedię o problemach gejów czy transwestytów bo takie zachowania nie są penalizowane ale w społeczeństwie islamskim to zupełnie co innego .Za to można stracić życie !
Film jest sprawnie zrobiony ,są świetne dialogi ,aktorstwo zaskakująco dobre .Zza kadru włoskie piosenki z lat 60 znakomicie komentują akcję i humor . Dobry debiut choć pozostaje niedosyt .
Akurat dziś zobaczyłem. Przyjemny choć szału nie ma. Ale przy gniotach typu "Jak być dobrą żoną" czy "Włoskie wakacje" to miła odmiana. Najciekawsze są ukazane w tym filmie ciągoty do "europejskiej normalności". Jakbyśmy oglądali własne neofickie wygibasy sprzed 2 dekad w krzywym zwierciadle. Choć u nas chyba takie zgrabne filmy wtedy nie powstawały.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

" O nieskończoności " Roya Anderssona to kontynuacja stylistyczna poprzedniego obrazu "Gołąb przysiadł na gałęzi i rozmyśla o istnieniu ". Pisałem o tym filmie jakiś czas temu .To seria scen dramaturgicznych rozgrywających   w różnych miejscach i czasach w których przewija się postać pastora w stanie załamania nerwowego spowodowanego utratą wiary .Generalnie obserwujemy sceny rozgrywające się wśród zwykłych ludzi prawdopodobnie w latach 50 czy 60 .Z wyjątkiem scen z czasów II wojny .Ala te sceny niby są realistyczne lecz nie do końca .Tak naprawdę są nadrealistyczne niczym na obrazach surrealistów .I tu przypomina mi się twórczość amerykańskiego malarza Edwarda Hoppera .Wrażenie to potęgują twarze aktorów wyrażające cierpienie ,przygnębienie czy nawet rozpacz .I tu pojawia się podstawowe pytanie .Co te sceny mają wyrażać ? Co je łączy ? Jakie jest przesłanie filmu ? Niestety nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie poza stwierdzeniem ,że chodzi o tragizm ludzkiego losu .
Widziałeś tego Andersona w kinie czy jest dostępny na jakiejś platformie w sieci?

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.