Skocz do zawartości
IGNORED

Czy słuchacie kabli sieciowych?


Lesław01

Różnica między kablami sieciowymi  

930 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy słyszysz różnicę mędzy kablami sieciowymi



Rekomendowane odpowiedzi

Na zakończenie tej niewiele wnoszącej wymiany zdań odpowiem na zadane na początku pytanie koleżki: recenzje na AS piszę obecnie pro bono i dla przyjemności, a sprzęt do recenzji wyszukuję sam. Co zresztą wynika z treści opinii, która sprawiła koledze taką przyjemność. Uszy do góry, następnym razem będzie lepiej. Jutro też jest dzień. Ciao.

Ach to ok. W takim razie ja podniosę uszy do góry a koledze proponuję, w ramach wymiany propozycji, zaprzestanie recenzji, bo trącą strasznym swądem. Każdy, jak sądzę czuje ten zapach. Nastęnym razem będzie lepiej. Jutro też wstanie słońce. Ciao.

To chyba mam dobry sprzęt, nigdy nic nie słyszałem ani nie widziałem (TV)

Pewnie tak. Ja słyszałem w sprzętach z XXI w. i to wiele razy. Jak widać nie tylko ja. Jest kilka zjawisk, które to powodują. Oczywiście, można jakoś sobie z tym poradzić.

System gra dobrze, albo nie....

  • Redaktorzy

Jestem poważny jak atak serca. Otóż niektórzy traktują swoje przekonania jak religię, a osoby, które nie w pełni je podzielają, jak pogan, z którymi trzeba prowadzić świętą wojnę. Fora internetowe są pełne takich osobników.

Jestem poważny jak atak serca. Otóż niektórzy traktują swoje przekonania jak religię, a osoby, które nie w pełni je podzielają, jak pogan, z którymi trzeba prowadzić świętą wojnę. Fora internetowe są pełne takich osobników.

Dogmatyków zdzierżę jeszcze jako osoby przekonane przez liderów sekt. Obłudników nie zdzierżę.

A co do kabli, w szczególności zasilających. Część osób podnosi argument oszustwa itp. Ja nie jestem taki radykalny. Uważam, że wiele osób na prawdę słyszy te różnice (nawet jeżeli dwie sieciówki w rzeczywistości zagrają tak samo). Na pewno jest jakaś część rynku, gdzie działa marketing, wzmocnienie i zwykli oszuści, ale podobnie jest np. z homeopatią. Cała masa ludzi da się pokroić ręcząc za skuteczność tych leków. Pomijam fakt, że czasami efekt placebo, na prawdę ma pozytywny wpływ na zdrowie.

Jeżeli dobrze kojarzę, to w USA weszło, lub ma wejść prawo, które na takich produktach nakazuje umieszczenie stosownej informacji np. "This claim is based on traditional homeopathic references and not modern scientific evidence", "There is no scientific evidence that the product works." lub podobne.

Ciekawe czy takie coś miałoby sens w przypadku kabli. Byłoby to: prawdziwe, wytrącało argument oszustwa i tym podobne kwestie. Ja osobiście wyznaję zasadę Volenti non fit iniuria, ale niektórzy mają problem z takim podejściem.

System gra dobrze, albo nie....

Ja osobiście wyznaję zasadę Volenti non fit iniuria, ale niektórzy mają problem z takim podejściem.

 

Sęk w tym, że zasada ta nie ma tu zastosowania, ponieważ słyszacy kabel sieciowy nie jest świadomy, że jest to oszustwo. Mało tego, przekonuje jeszcze inne osoby, przyczyniajac się, nawet w nieświadomy sposób do rozpowszechniania tego oszustwa.

Sęk w tym, że zasada ta nie ma tu zastosowania, ponieważ słyszacy kabel sieciowy nie jest świadomy, że jest to oszustwo. Mało tego, przekonuje jeszcze inne osoby, przyczyniajac się, nawet w nieświadomy sposób do rozpowszechniania tego oszustwa.

Jeżeli słyszy, to znaczy, że z jego punktu widzenia (słyszenia) kabel działa. Tak jak efekt placebo.

Poza tym ma te kable u siebie, np. wypożyczone, lub może je zwrócić, lub w najgorszym wypadku decyduje się na jakieś ryzyko kupując używkę (tak jak np. samochód). Jeżeli to co słyszy daje mu satysfakcję i uważa, że warto za posiadanie takiego kabla zapłacić jego cenę, to nie mnie o tym decydować.

 

Ale właśnie znając opinie podobne do Twojej zastanawiam się nad sensem umieszczania takich informacji np. w instrukcji, na opakowaniu. lub małym drukiem na samych kablach.

System gra dobrze, albo nie....

Sęk w tym, że zasada ta nie ma tu zastosowania, ponieważ słyszacy kabel sieciowy nie jest świadomy, że jest to oszustwo

 

Słyszący kabel sieciowy jest doskonale świadomy tego co słyszy, więc jest też świadomy tego, że to nie jest żadne oszustwo.

Typowy błąd w logicznym rozumowaniu.

Jeżeli słyszy, to znaczy, że z jego punktu widzenia (słyszenia) kabel działa. Tak jak efekt placebo

Analogia z motoryzacji, czy jeśli ktoś sprzeda komuś "poprawiacz osiągów" wtykany do gniazdka zapalniczki i tak zmanipuluje target, że ten zmysłami dozna pewnych zmian, ale faktycznie niczego takiego kostka nie wnosi, to jest oszustwo, czy nie?

Jeżeli że obiecywał, że np. silnik będzie lepiej brzmiał, albo że jazda będzie przyjemniejsza to tylko wtedy gdyby nie chciałby przyjąć tej kostki z powrotem, od osoby u której się to nie sprawdziło, lub gdyby kupujący był osobą niepełnosprawną umysłowo lub stanie upojenia.

Jeżeli obiecywał, że np. auto będzie mieć więcej mocy, albo momentu (czyli czegoś mierzalnego) to wtedy tak.

 

W przypadku kabli, nie słyszałem, żeby jakiś sprzedawca pisał jakie mierzalne parametry ten kabel poprawia. Może on faktycznie słyszy bardziej czarne tło.

System gra dobrze, albo nie....

Analogia z motoryzacji, czy jeśli ktoś sprzeda komuś "poprawiacz osiągów" wtykany do gniazdka zapalniczki i tak zmanipuluje target, że ten zmysłami dozna pewnych zmian, ale faktycznie niczego takiego kostka nie wnosi, to jest oszustwo, czy nie?

 

Na ile jeszcze sposobów będziesz przytaczał te idiotyczne "analogie" z motoryzacji,

które nie mają żadnego związku z audio?

To takie robienie wody z mózgu ludziom, podobne do marketingowców, którzy sprzedają audiofilom

kable za cenę wypasionej fury?

Obrażasz ludzi, którzy mają swój rozum. Sugerujesz, że są głupsi od Ciebie.

  • Redaktorzy

Czyli drut

 

Non sequitur, ale na pewno jakiś przewód, tj. struktura, która przewodzi prąd. Może to być też włókno węglowe albo nawet rurka igelitowa z posolona wodą.

Do Sounda

Może nie tyle głupsi, inteligencja nie ma tu znaczenia.

Ale podatni na manipulacje już tak.

 

Jeżeli że obiecywał, że np. silnik będzie lepiej brzmiał, albo że jazda będzie przyjemniejsza to tylko wtedy gdyby nie chciałby przyjąć tej kostki z powrotem, od osoby u której się to nie sprawdziło, lub gdyby kupujący był osobą niepełnosprawną umysłowo lub stanie upojenia.

Jeżeli obiecywał, że np. auto będzie mieć więcej mocy, albo momentu (czyli czegoś mierzalnego) to wtedy tak.

 

 

Dokładnie tak samo można powiedzieć o rzeczach luksusowych, trzeźwo-tak na zdrowy umysł. Nie różnią się właściwościami do których zostały zaprojektowane ale logo zmienia diametralnie cenę. Wartość dodana to zazdrosne spojrzenie kolegi. Czyli tak naprawdę nic wartościowego.

Musica curat cor meum et animam meam delenit

Dokładnie tak samo można powiedzieć o rzeczach luksusowych, trzeźwo-tak na zdrowy umysł. Nie różnią się właściwościami do których zostały zaprojektowane ale logo zmienia diametralnie cenę. Wartość dodana to zazdrosne spojrzenie kolegi. Czyli tak naprawdę nic wartościowego.

 

Często tak. Szczególnie w markach "egzotycznych". Jest też trochę marek, gdzie płaci się za logo, ale ta marka została wyrobiona na podstawie jakości (trwającej w czasie), historii, designu etc. Taką marką, nie będzie jakiś producent kabli, który powstał wczoraj (chociaż zaawansowane badania i studia nad kablem prowadził już 5,10,20,30 lat wcześniej) i prestiż podnosi poprzez pakowanie kabla do drewnianego pudła, wyłożonego aksamitem i z kompletem rękawiczek. Oczywiście to bardzo miłe, a rękawiczki mogą być praktyczne, np. do podnoszenia kolumn głośnikowych, ale to wciąż nie będzie prestiżowa marka. Szczególnie w "kablarstwie", gdzie marka, obok jakości (mechanicznej) kabla, to wszystko co jest ewidentne.

 

Dla części ludzi, wartością dodaną może być zazdrosne spojrzenie kolegi ale dla większości myślę, głównie własne samopoczucie, szczególnie w przypadku tych marek "wyrobionych przez historię etc.".

System gra dobrze, albo nie....

To znaczy, że żyjemy w bardzo dobrych czasach, skoro ludzie na takie bzdury wydają sporo kasy.

Sprzedaż kabli to czysty marketing, grafika, chwytliwa nazwa, wszystko sugerujące ogromny bagaż wartości sonicznych.

Przepięknie zapakowane.

 

Ja Ci napiszę po mojemu, te wszystkie hiper kable to zapakowana dobrze każdemu znana pospolita kaszanka w reklamówkę Piotra i Pawła.

 

P.S samopoczucie mówisz, po takim zakupie to powinno się doła złapać.

Być może stworzona w głowie iluzja potrwa chwilę, kilka dni. Później umysł i tak to zrekompensuje a irytacja wyjdzie w innej dziedzinie życia.

Musica curat cor meum et animam meam delenit

Ja Ci napiszę po mojemu, te wszystkie hiper kable to zapakowana dobrze każdemu znana pospolita kaszanka w reklamówkę Piotra i Pawła.

Jak dobra kaszanka to pół biedy... ;-)

System gra dobrze, albo nie....

P.S samopoczucie mówisz, po takim zakupie to powinno się doła złapać.

Być może stworzona w głowie iluzja potrwa chwilę, kilka dni. Później umysł i tak to zrekompensuje a irytacja wyjdzie w innej dziedzinie życia.

 

Nie zgodzę się. W hi-end jest podobnie jak z innymi produktami luksusowymi: opis zaczyna się od ceny. Nikt Ci nie mówi, że telefon Vertu jest lepszy od flagowców od LG, Huawei, czy Samsunga albo Apple. Tam maks w trzecim zdaniu recenzji pisze się o wyjątkowości ze względu na ograniczoną liczbę sztuk i... cenę. Cena to kluczowy element recenzji. Na naszych blogach audiofilskich też ciężko mi znaleźć ot tak recenzje, gdzie cena pada dalej niż w drugim/trzecim akapicie, a już chyba wogóle nie znajdę recenzji o hi-end, gdzie nie pada stwierdzenie: "sprzęt za tyle i tyle tysięcy, a gra jak taki za tyle i tyle tysięcy" - to jedyny w jakikolwiek sposób mierzalny punkt odniesienia w takich porównaniach :)

A wracając do mentalności i samopoczucia, to jest stary jak świat dowcip o nowobogackich na zakupach w Mediolanie:

-gdzie kupiłeś ten krawat?

-o tu w butiku. Fajny, dałem 200 euro

-o Ty głupi! Ja ten sam krawat kupiłem 100metrów dalej za 500euro!

Jak dobra kaszanka to pół biedy... ;-)

Ale przecież hi-end to produkty dobre. Potwornie przecenione, ale dobre.

Ja znałem ten dowcip, tylko że osadzony był w Moskwie. Z Hi-Endem to jednak produkt nie jest taki sam, tylko często działa tak samo. W najgorszym wypadku inne jest opakowanie i metka.

Cóż, przywilej ludzi bogatych. Nowobogackich też. Rynek ultra-hiper-high-endu stworzyli chyba szejkowie i chińscy biznesmeni.

System gra dobrze, albo nie....

Ja znałem ten dowcip, tylko że osadzony był w Moskwie. Z Hi-Endem to jednak produkt nie jest taki sam, tylko często działa tak samo. W najgorszym wypadku inne jest opakowanie i metka.

Cóż, przywilej ludzi bogatych. Nowobogackich też. Rynek ultra-hiper-high-endu stworzyli chyba szejkowie i chińscy biznesmeni.

Ale mnie to w żaden sposób nie przeszkadza. Moja percepcja kończy się na pułapie, który jest w moim zasięgu finansowym. A różnicę in plus przestaję słyszeć nawet dużo poniżej moich możliwości zakupu. Jedyny koszt to fakt, że nie będzie tak piękne i duże audio :)

Produkt luksusowy powstaje nie po to, żeby być dostępnym dla mas, tylko po to, żeby być unikalnym i niedostępnym. Dźwięk ma być dobry i w miarę transparentny (w zależności od gustu) i to można osiągnąć na poziomie 20-30tys za zestaw. Zestaw pro audio za około 23tys zł zrobił na mnie równie wielkie wrażenie jak hi-endy słuchane w salonach i u znajomych, ale wyglądał okropnie :)

Jeżeli obiecywał, że np. auto będzie mieć więcej mocy, albo momentu (czyli czegoś mierzalnego) to wtedy tak.

 

W przypadku kabli, nie słyszałem, żeby jakiś sprzedawca pisał jakie mierzalne parametry ten kabel poprawia. Może on faktycznie słyszy bardziej czarne tło.

Jak to nie?!? A sławne teksty o tym jakoby ten kawałek kabla "filtrował prąd" Albo że " sieciówka oczyszcza prąd" "poprawia pracę wzmacniacza" itd. takie same bajki producenci piszą o oczyszczaczach kwantowych :) Oczywiście nikt nie przedstawił pomiarów, ale każdy twierdzi, że to wszystko jest poparte pomiarami, obliczeniami, a za projektowaniem stoi sztab naukowców i długoletnie research :)

Mam pytanie, czy da się określić czasokres, gdy w najwyższych modelach firmy zaczęły montować gniazdo sieciowe, zamiast jak to miało miejsce od zarania dziejów, stosować wlutowany na stałe kabelek?

Stereo: WBA Blazebird + Ironbird; Pioneer N-70A CDX-1060 ; K-1020; ; JVC QL A7; YAMAHA Yp-701, RME Adi2 PRO FS R Black Edition ; Sony STR-V5 , ;kolumny: Altec Lansing Valencia, ProAc Response One SC. Kino: Yamaha RX-A3030;BC Acoustique EX-502; kolumny: Dali Grand Vocal, B&W 685 S2, Mivoc SW 1500; Raspberry Pi3 B+;DDRC-24 ; DDRC-22D

Gniazdo IEC stosowane było i jest z przyczyn innych niż audio voodoo. Chodzi o zapewnienie zgodności ze standardami różnych wtyczek sieciowych na etapie pakowania produktu a nie jego montażu, co jest wygodniejsze.

W audio zostało to niejako wykorzystane przez kablarzy i stało się to na tyle powszechne, że oryginalnym użyciu mało kto pamięta. Oczywiście wciąż ma to swoje zalety.

System gra dobrze, albo nie....

Gniazdo IEC stosowane było i jest z przyczyn innych niż audio voodoo.

Ale to gniazdo voodoo ułatwia. Czy ktoś w latach 80 ubiegłego wieku pomyślałby żeby sprzedawać kable sieciowe po cenach takich jak najdroższe obecnie na rynku? Nawet by mu to przez myśl nie przeszło.

 

Słyszący kabel sieciowy jest doskonale świadomy tego co słyszy,

Już wielokrotnie okazywało się w testach porównawczych że "słyszący kabel sieciowy" nie wie co słyszy albo marketing nakazuje mu to co słyszy wiązać zawsze z kablem nie słuchając innych którzy próbują mu wyjaśnić inne zjawiska, niezwiązane ze sprzętem (kablem też), które wpływają na postrzeganie brzmienia. Marketing ma swoje cele niekoniecznie dbające o interes klienta.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Ale to gniazdo voodoo ułatwia.

No to przecież napisałem. Ale przeciętny konsument o tym nie wie. I myśli, że ono jest by używać specjalnych sieciówek. Producenci, którzy dla tej grupy pozycjonują swój produkt, też obecnie muszą brać takie myślenie pod uwagę.

System gra dobrze, albo nie....

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.