Skocz do zawartości
IGNORED

Fascynacje jazzowe


Chicago
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

To jest nieprawda - ja zaczynałem słuchać free bez żadnego doładowania. Poza tym free/impro ma kilka twarzy - jedne rzeczy są bardziej przystępne, a inne mniej. Jedne rzeczy są z centrum tonalnym inne bez, jedne posiadają zarys formy inne zupełnie bez formy. Ja lubię free/impro zagrane w trybie modalnym, ale to nie jest do końca free. A co do twojego zapytania, to chyba lepiej poczytać najpierw na czym polega free i mieć jakieś pojęcie czego szukać lub na co być przygotowanym podczas słuchania niż zasuwać się dragami - dragi nic słuchaczowi nie powiedzą o tej muzyce. Chyba ciężko wchodzić bez przygotowania do tego stylu, ale jak kto lubi.

Ale pomimo odrzucenia we free prawie wszystkiego i granie bez formy, to ten brak formy też jest jakąś formą, bo przecież żeby muzyka była muzyką, to jakaś struktura musi istnieć. Poczucie ruchu w muzyce musi być odczuwalne, ponieważ bez ruchu nie będzie muzyki. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
To jest nieprawda - ja zaczynałem słuchać free bez żadnego doładowania. Poza tym free/impro ma kilka twarzy - jedne rzeczy są bardziej przystępne, a inne mniej. Jedne rzeczy są z centrum tonalnym inne bez, jedne posiadają zarys formy inne zupełnie bez formy. Ja lubię free/impro zagrane w trybie modalnym, ale to nie jest do końca free. A co do twojego zapytania, to chyba lepiej poczytać najpierw na czym polega free i mieć jakieś pojęcie czego szukać lub na co być przygotowanym podczas słuchania niż zasuwać się dragami - dragi nic słuchaczowi nie powiedzą o tej muzyce. Chyba ciężko wchodzić bez przygotowania do tego stylu, ale jak kto lubi.
Ale pomimo odrzucenia we free prawie wszystkiego i granie bez formy, to ten brak formy też jest jakąś formą, bo przecież żeby muzyka była muzyką, to jakaś struktura musi istnieć. Poczucie ruchu w muzyce musi być odczuwalne, ponieważ bez ruchu nie będzie muzyki. 
Szczerze? Trudno mi w to uwierzyć. Nie znam jednak Ciebie ani nikogo (osobiście) który lubiłby słuchać free/impro.
Wyczuwam jednak odrobinę prawdy w tym co piszesz. Jest taka muzyka, gdzie nie potrzeba wspomagaczy żeby ją przełknąć.
Jednak np większość muzy O.Colemana żeby doznać prawdziwej ekstazy muszę coś łyknąć i wtedy jest naprawdę jazda dla mnie.
Zaś taki np Zorn z projektem Masada mimo odjechanych partii łykam na śniadanie.
Być może potrzeba na wszystko czasu....
Chciałbym jednak usłyszeć opinię innych na ten temat.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchanie strukturalnego jazzu na dłuższą metę, to w sumie jedno i to samo non stop i prawie każdy ważny muzyk przez całe życie gra 'jedną i tę samą piosenkę'. Nawet we free motywy się powtarzają, ale tu wiadomo - wachlarz możliwości i doznań jest o wiele szerszy, jest o wiele więcej swobody. Muzykę free najlepiej poznać na żywo - to zupełnie inna jazda. Po takiej inicjacji free w dobrze brzmiącym miejscu i przy dobrze brzmiącym zespole, płyty zupełnie inaczej wchodzą. W ogóle inaczej wszystko wchodzi w muzyce jak się z nią często obcuje na żywo, zupełnie inna świadomość - przynajmniej ja tak mam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



Muzykę free najlepiej poznać na żywo - to zupełnie inna jazda. Po takiej inicjacji free w dobrze brzmiącym miejscu i przy dobrze brzmiącym zespole


Tu napewno masz rację. Każdą inną muzykę jeśli poznasz na żywo i się spodoba to w domu gwarancja zadowolenia jest oczywista.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Chicago napisał:

 free/impro ma kilka twarzy - jedne rzeczy są bardziej przystępne, a inne mniej. Jedne rzeczy są z centrum tonalnym inne bez, jedne posiadają zarys formy inne zupełnie bez formy.

No właśnie. Brakowało mi wypowiedzi aventicum przez ostatni czas bo Jego posty to są zawsze dla mnie prace domowe. 

Ale Panowie, litości ! 

Wspomniana przez aventicum kapela ma jedną płytę opublikowaną na Spotify. Jest to muzyka tak trudna, że ja chyba nigdy do tego nie dojdę. 

Szuranie podczas gry piano. Nie rozumiem. 

A ja głupi myślałem, że Sun Ra jest trudny. Ha, ha, ha.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, już nie przynudzam i wracając do jazzu to Markowi polecam postać i dokonania Włodka Pawlika. Nie dlatego , że nagroda Grammy ale po prostu.

Mam satysfakcję osobistą bo samodzielnie porównałem Jego łagodne frazowanie do gry Buda Powella a potem taką opinię przeczytałem w muzycznej prasie.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ niebawem lipiec i kolejny Summer Jazz Festival Kraków, trzeba gdzieś się wybrać. Ja na początek kupiłem bilety na koncert Joachim Mencel Project -Brooklyn Eye. Czy koledzy  mogą coś zarekomendować co w pierwszej kolejności warto wziąć pod uwagę w Krakowie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
18 godzin temu, piorasz napisał:

Powiem tak. Niech ktoś pierwszy rzuci kamień kto stroni od używek lub nigdy ich nie stosował a następnie niech przysięgnie, że free jazz go wciąga.

Rzucam, tylko nie wiem, gdzie?😁 Z używek, to tylko czasami troszku piwa lub likieru się napiję, "maryśkę" zapaliłem może z trzy razy, nie rozumiem zachwytów, w dodatku okropnie śmierdzi, a jeśli chodzi o "coś białego", to nigdy nie brałem, nie biorę, i nie zamierzam nawet, jeśli ktoś by mi miał za to zapłacić.

Co do free jazzu, wciąga mnie, ale ten prostszy, mniej radykalny.

Pozdrawiam z Holandii 🙂

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Adi777
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Rzucam, tylko nie wiem, gdzie? Z używek, to tylko czasami troszku piwa lub likieru się napiję, "maryśkę" zapaliłem może z trzy razy, nie rozumiem zachwytów, w dodatku okropnie śmierdzi, a jeśli chodzi o "coś białego", to nigdy nie brałem, nie biorę, i nie zamierzam nawet, jeśli ktoś by mi miał za to zapłacić.
Co do free jazzu, wciąga mnie, ale ten prostszy, mniej radykalny.
Pozdrawiam z Holandii 
Pamiętaj, że alkohol to też używki.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez używek, to najlepiej na festiwal piosenki żołnierskiej do Kołobrzegu. Jazz bez używek jest jak kawa bez kofeiny.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
44 minuty temu, piorasz napisał:

Pamiętaj, że alkohol to też używki.

Wiem. Zasadniczo nie piję praktycznie wcale, tylko czasami, od święta, więc nie mam z tym problemu. Od jakiegoś czasu jestem zainteresowany tematem diet, odżywiania, więc uważam na to, co jem i co piję 😉

17 godzin temu, Lech W napisał:

A ja głupi myślałem, że Sun Ra jest trudny. Ha, ha, ha.

Jakiś na pewno jest, jeśli się nie mylę, to The Magic City, ale nie słuchałem jeszcze, podobno perełka free jazzowa.

 

Free jazz zdecydowanie nie jest łatwy w odbiorze, nawet dla wielu wielbiecieli jazzu, a pomyślcie, jakie musi wywoływać reakcje u osób słuchających bezpiecznej muzyki 😉

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Adi777
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
W dniu 26.06.2021 o 16:55, Lech W napisał:

No właśnie. Brakowało mi wypowiedzi aventicum przez ostatni czas bo Jego posty to są zawsze dla mnie prace domowe. 

Ale Panowie, litości ! 

Wspomniana przez aventicum kapela ma jedną płytę opublikowaną na Spotify. Jest to muzyka tak trudna, że ja chyba nigdy do tego nie dojdę. 

Szuranie podczas gry piano. Nie rozumiem. 

A ja głupi myślałem, że Sun Ra jest trudny. Ha, ha, ha.

Tak, muzyka potrafi być trudna i niedostępna, dokładnie tak jak 'tough' kobieta - zdobycie jej to wielka satysfakcja. Generalnie awangardowe rzeczy nie są łatwe w odbiorze - wymagają osłuchania, dużej tolerancji i zrozumienia. Ale trzeba być czujnym i selektywnym - oszustów i ściemniaczy nie brakuje.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Lechu ,

  zwróciły moją uwagę słowa '' Szuranie podczas gry piano. Nie rozumiem. '' . Może  myślenie o free improvised music z perspektywy ''dziwnych'' dźwięków jest błędem , nie zdefiniujemy tej muzyki poprzez określenia '' zgrzyty , szumy , kakofonia , brak melodii lub męczenie kota '' albo fachowo bardziej '' barwa , rytm, forma ,interakcje'' bowiem istota free music jest w sposobie jak powstaje ( Derek Bailey , jeden z głównych postaci europejskiej muzyki improwizowanej - nagrał pierwszą sesję wprowadzającą ideę wolnej improwizacji w trio Joseph Holbrooke w składzie Derek Bailey (amplifikowana gitara), Tony Oxley (perkusja), Gavin Bryars (gitara basowa) , była to dziesięciominutowa wersja znanego tematu Johna Coltrane'a Miles' Mode , w swojej książce ''Improvisation: Its Nature and Practice in Music '' napisał ''free improvised music nie jest rodzajem muzyki . jest sposobem tworzenia muzyki'' ). Prawdą jest, że niestety jest grupa muzyków którzy uważają że wystarczy podczas grania stosować kombinacje dźwięków ( nazywają to patentami ) ale podczas 2 godzinnego grania uważny słuchacz to wychwyci i to ''fałszerstwo'' zniechęci do uważnego słuchania.

Stwierdzając że free music jest metodą artystyczną zadajemy sobie pytanie czym jest ta metoda i czy ma sens. W tym miejscu należało by opisać  relację  między idiomem a  wolnością w procesie improwizacji a jest to dłuższy wywód który znudzi czytaczy tego postu a poza tym musiałby mieć mnóstwo odnośników do poszczególnych muzyków i znajomości tychże

Co do preparowania dzwięku : można eksponować  czysto brzmieniowe właściwości utworu muzycznego tzw.sonorystyka ( od sono - wydawanie tonów , buczenie , rozbrzmiewanie ), muzyk rozszerza skalę brzmień rezygnując z czy to z melodii lub harmonii i w powstałej sonosferze  ( przestrzeni z wybrzmienia dźwięku ) mamy do czynienia z dźwiękiem jako falą i upraszczając przy kulminacji brzmień emocje słuchacza rosną dla jednych  lub pozostają obojętne. Widzę że może to nie być zrozumiałe bez odsłuchania takiej muzyki ( niestety na początku zdecydowanie lepiej na ''żywo'' - no tak ale żeby posłuchać koncertu to trzeba mieć jakieś przygotowanie , a żeby mieć przygotowanie to trzeba ..... i jest problem ).Może łatwiej będzie trafić  na Johna Cage'a czy futurystów XX wieku bo to ich koncepcja próbująca zmienić barwę,  wysokość czy dynamikę tradycyjnych insytrumentów przy użyciu elektroniki. Dzisiaj  przykładem jest ( raczej było bo już nie istnieje ) trio Sonore gdzie Brotzmann , Gustafsson i Vandermark tworzą przestrzeń muzyczną  ( sonosferę ) przy użyciu saksofonów bez elektroniki.

 

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
W dniu 26.06.2021 o 14:39, aventicum napisał:

ICP było w Chicago :  na festiwalu w 2008 i w 2015 u Reed'a w Constellation już bez Mengelberga ( lepiej brzmiało w klubie  na festiwalu było jakieś rozlazłe ) .Jest jeszcze z Chicago płytka z Velvetu Andersona którą pewnie polecał Marek ( świetna) gdzie grają muzycy z ICP i DKV+F.A.

Posiadasz Kolego fajną, ciekawą wiedzę muzyczną na temat Jazz. Brawo 👍👌

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez mdavis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Posiadasz Kolego fajną, ciekawą wiedzę muzyczną na temat Jazz. Brawo
Wiedzę zadziwiająco kompletną. Spytam tylko nieśmiało czy kolega [mention=26858]aventicum[/mention] praktykuje lub praktykował samą muzykę?
Czy pod tym nickiem kryje się muzyk?
Tak czy inaczej świetnie, że jest tutaj z nami.
Wiem, że odpowiedzi nie będzie... Ale chociaż malutki rąbek "tajemnicy"?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, piorasz napisał:

Czy pod tym nickiem kryje muzyk ?

Może Kolega studiował muzykologie lub jazz to jego tzw. konik 👌

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Może Kolega studiował muzykologie lub jazz to jego tzw. konik
Mówią, że żeby zrozumieć free, improv najlepiej słuchać na żywo. Ale jeszcze lepiej siedzieć i grać na scenie
Z tym, że...
Free i impro nie istniałby bez pewnych warunków.
Po pierwsze trzeba sięgnąć do historii jazzu i jego rozwoju, w którym nie bez znaczenia brały udział czynniki zewnętrzne - niekoniecznie związane z samą muzyką.
Nie dotyczy to tylko samej muzyki ale całego artyzmu w wielu dziedzinach sztuki.
Polityka, rasizm, ubóstwo, wojny i walka o pokój. Miłość, nienawiść i ból. Pierwsze kroki w kosmosie, ogromne wydatki na zbrojenia i wyścig szczurów. To tylko ułamek przykładów inspiracji artystów.
Każdy wrażliwy artysta starał się wyrazić to jak tylko potrafił. Wielu z najwybitniejszych artystów potrzebowało "wspomagaczy" w rozmaitej postaci, gdyż byli na tyle wrażliwi, że bez tego żyli w wielkim bólu z powodu bezradności. Jedyne co mogli zrobić to wyrazić się poprzez artyzm właśnie...
Tak też powstał free jazz... Czyli wolność "słowa" a jednocześnie coś w rodzaju manifestacji w obronie przed samozniczeniem samych siebie w wyniku zepsutej od wieków cywilizacji.

Tak widzę to ja w dużym skrócie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że przede wszystkim trzeba chcieć zgłębić zagadnienie free jazzu czy też free/improv. Samo słuchanie płyt też jest oczywiście ważne, ale  powiedziałbym, że bez 'wsparcia', to słuchacz nie wie czego słucha i o czym jest 'piosenka'. Zresztą to samo można powiedzieć o słuchaniu bardziej złożonych form mainstreamowych, ale tutaj jest łatwiej, ponieważ niejednokrotnie sama muzyka jest o wiele bardziej przyswajalna, przeważnie tonalna, posiada charakterystyczną formę... więc sama w sobie może się zdecydowanie podobać, a jeszcze jak jest fajnie zrealizowana, to tym bardziej przyciąga i poszerza grono zwolenników. Oczywiście można słuchać jak się chce i od razu na wstępie odrzucić te herezje, o których piszę i nie interesować się ani strukturą, ani formą, ani trybami, kluczami... i innymi wytrychami. Tak też można - po prostu słuchać jazzu dla przyjemności - jednak jak wkracza atonalność i trudniejsze formy i nieformy, to nie wiem czy jakiemukolwiek słuchaczowi melodii i tonalności, cokolwiek z free sprawi przyjemność. Jedynie chyba samo brzmienie z hi-fi lub z hi-enda, ale być może się mylę i jest inaczej.

Należy zacząć od ogólnych podstaw - free jazz, to systematyczne odrzucanie muzycznych norm i ustalonych reguł na rzecz osobistej ekspresji. Jego celem jest swoboda 'wypowiedzi' poprzez całkowicie swobodną improwizację. Często jest atonalny, bez lub z centrum tonalnym, nie jest grany w jakimś szczególnym kluczu, a zamiast tego można powiedzieć, że jest 'chromatyczny'. 'Free jazz używa' dowolnych nut i w dowolnej kolejności - wszystkie nuty są równouprawnione.

Porównałbym jazz mainstreamowy i free z tańcem - jest taniec klasyczny z układem kroków i posunięć i im sprawniejsi i bardziej doświadczeni tancerze, tym bardziej poszerzają i rozwijają ten klasyczny układ poprzez dodatkowe fizyczne i wyuczone akrobacje określone stylem tańca. Teraz trzeba to samo zatańczyć, ale w stylu wolnym, czyli odrzucić wszystkie podstawy kroków i układów, które definiują dany taniec i zacząć tańczyć na wyczucie, czyli improwizować. Ciekawe doświadczenie i myślę, że w takim wypadku znajomość tańca, stylów, układów, kroków i rozkroków może znacznie pomóc w tworzeniu nowych rytmicznych figur, aczkolwiek niekoniecznie i w tej kwestii też istnieje przestrzeń do dyskusji. Och, dużo można pisać na temat improwizacji - jak się tak zgłębi temat, to w zasadzie cała muzyka pochodzi z improwizacji - komponowanie, to też w pewnym sensie jakiś element improwizacji.

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie Marku, że wspomniałeś o tańcu.
Nie jestem znawcą tańca ale widziałem wiele spektakli do różnego rodzaju muzyki w tym właśnie do jazzu.
To niewątpliwie cenny dodatek a właściwie chyba zupełnie inny sposób wyrażania, wizualizacji (?) do każdej muzyki.
Oj sam potrafię to czasem robić ale muszę być sam w domu
Na koncertach jak byłem nieco młodszym

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
W dniu 28.06.2021 o 20:38, mdavis napisał:

Może Kolega studiował muzykologie lub jazz to jego tzw. konik 👌

A ja myślę , że mamy tu do czynienia z profesjonalnym muzykologiem i prawie jestem pewien, że z tytułami naukowymi. Przecież ostatni post to szkic wykładu ( ma to nawet swoją nazwę ale teraz nie pamiętam). Ja oczywiście też chętnie czytam wypowiedzi zarówno aventicum jak też Marka. 

Gdybym nie chciał rozwijać się muzycznie to słuchał bym coś lekkiego a tu... jazz.

Ale spoko, nigdy się nie zawiodłem i nigdy nie żałowałem, że moja przygoda z jazzem się zaczęła ale też nigdy się nie zakończy....

Już teraz w muzyce pop dzięki jazzowi mam wrażenie , że odróżniam ziarno od plew.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To porównanie muzyki do tańca wydaje mi się bardzo trafne .Czyli np. mainstream to byłby balet klasyczny a free balet nowoczesny .Ten pierwszy ściśle skodyfikowany , oparty na zasadach , krokach, technikach wypracowanych głównie w XIX wieku . A free to balet nowoczesny polegający na odrzuceniu tych zasad czy może ograniczeń .Czerpiący ze wszystkich  źródeł . Oczywiście te gatunki mogą czerpać z siebie nawzajem bo nie ma ostrych granic . Są one raczej płynne .

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj u mnie muzyczne pożegnanie z Jonem Hassellem.
Zmarł 26 czerwca.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) 2.thumb.jpg.f2de6b624d56cfe291471989c62164a9.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też poczułem się zobowiązany go pożegnać. Właśnie odtwarzam sobie jego jedyną płytę, którą posiadam na CD - City: Works of Fiction - zlepek jazzu, ambientu i muzyki eksperymentalnej. Polecam - świetnie się słucha.

image.png.ccb417b50e79edb4582a4bb853b3d389.png

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ICP Orchestra - 'East of the Sun' / ICP 51, 2014

Ależ to jest cudowna płyta - naprawdę, nie mogę się od niej uwolnić i słucham już któryś raz z rzędu, a to na pewno coś oznacza - a przynajmniej informuje, że mam do czynienia z 'niesztampową i nieseryjną' muzyką - muzyką związaną zarówno z duszą, sercem jak i wybitnymi zdolnościami kompozytorskimi i improwizacyjnymi Mishy Mengelberga. Niestety, jest to też pierwsza płytka ICPO bez MM, który już od dłuższego czasu cierpiał na postępującą demencję i nie był w stanie ani grać ani nagrywać ze swoim 'dzieckiem' tworzonym praktycznie od podstaw - ICPO. W trzy lata po nagraniu 'East of the Sun', Misha Mengelberg odszedł do krainy wiecznego jazzu.

Czy płytka 'East of the Sun' jest pożegnaniem Mistrza...??? Tak, jest pożegnaniem i hołdem oddanym Mistrzowi oraz jego muzyce, którą stworzył czy też współtworzył od wczesnych lat 60-tych. A muzyka, którą tworzył była otwarta lub określona formą, zaangażowana i inteligentna, emocjonalna, chłodna, ciepła, z humorem, z melancholią, z tradycją, z klimatem ethno, był jazz, był free-jazz, bylo free/impro, kolektywne free/impro, była muzyka współczesna, klasyka... było wszystko - ale 'wszystko' może też oznaczać tyle co 'nic', a w tym przypadku mamy do czynienia z bardzo oryginalnym i porywającym językiem muzycznym czy też podejściem zarówno do kompozycji jak i improwizacji - charakterystycznej i określającej, jak już aventicum wspomniał w swoim poście, holenderską scenę free-jazzową, która na stałe wpisała się w kanon jazzu i muzyki improwizowanej w skali globalnej.

Co jeszcze? To, że płyta nagrana jest po raz pierwszy z następcą MM, pianistą i kompozytorem muzyki współczesnej, i tak samo figurą holenderskiej sceny jazzowej - Guus Janssenem - artystą, muzykiem, edukatoroem (wykłada w Royal Conservatory w Hadze), wspólpracującym z Johnem Zornem, przekreatywnym George Lewisem i z ostatnio wspomnianą przeze mnie konfiguracją - Clusone 3. Guus Janssen jest ponad półtorej dekady młodszy od ojca założyciela ICPO, też niesamowicie kreatywny i wyróżniający się inteligencją i erudycją muzyczną. A co najfajniejsze - debiut na płycie 'East of the Sun' jako następca czy też kontynuator Mengelbergowskich tradycji i od razu z 'bombą' jaką niewątpliwie jest jego kompozycja 'Rondo'. A co w 'Rondo'? W 'Rondo' Guus Janssen pojechał ślicznie i się przepięknie zachował - skomponował pięciominutową 'kliszę muzyczną' przedstawiającą niemalże wszystko to, co Misha Mengelberg robił w swoim muzycznym życiu - cytując Mishę Mengelberga, Guus Janssen nawiązał do Monka, do Ellingtona, do elektronicznej ekwilibrystyki z Georgem Lewisem, do free/impro, do jazzu, do współczesności... no mówię Wam - przepiękny 'statemant', i tak jakby dodatkowo, 'wewnętrzy i osobisty' tribute dla MM.

Na płycie mamy dziewięć kompozycji Mishy Mengelberga, które według słów Han Benninka, nigdy wcześniej nie zostały umieszczone na żandej płycie. Oprócz zbiorowej improwizacji i frytowych przyjaznych klimatów, obcujemy z fantastycznymi, przepełnionymi humorem aranżacjami kompozycji Duke Ellingtona oraz Count Bassiego (arr. by Michael Moore). Utworem zamykającym tę fantastyczną podróż jest kompozycja Brooksa Bowmana, ponownie w aranżacji klarnecisty i alcisty Michaela Moore - 'East of the Sun, West of the Moon' - utwór zagrany pięknie, tonalnie, z życiem, 'światłem', swingiem i fantastycznym feelem - i jako 'tribute' dla menadżer ICPO - Susanny Van Canon.

Do tych wszystkich zachwytów, dodam jeszcze bardzo dobrą realizację nagrań - brzmi to wszystko naprawdę po audiofeelsku!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) IMG_4068.thumb.jpg.7cfa5b34c4f9f3713d9349453913db06.jpgIMG_4065.thumb.jpg.50d700003064520874240586c4fe5a5c.jpg

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale rewelka ten Bill Dixon, takie free to ja łykam bez popity 😁

Świetny klimat, momentami trochę przypominający "The All Seeing Eye" Wayne'a Shortera.

Fajne, takie jakby klasycyzujące, czy raczej filmowe brzmienie. Pewnie duża w tym zasługa fletu i wiolonczeli.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Adi777
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
57 minut temu, Adi777 napisał:

Ale rewelka ten Bill Dixon, takie free to ja łykam bez popity 

Ja też. To jest jazz progresywny! 😆

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, soundchaser napisał:

Ja też. To jest jazz progresywny! 😆

Możliwe 🙂 Znasz jakieś podobne płyty?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chicago pewnie zna więcej tego typu muzyki.
Dla mnie przykładami płyt jazzowych, które moim zdaniem mają w sobie coś z progresywnego stylu grania to np. Chick Corea - The Mad Hatter, czy Keith Jarrett - Death and the Flower...ale to nie free.

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płyty Instant Composers Pool Orchestra wyzwoliły u mnie potrzebę powrotu do projektów Mishy Mengelberga z lat 90-tych z DIW Records i Avant Records, czyli po kolei licząc od starszej płyty wiekiem - 'Who's Bridge' z Avant Records (1994) i 'No Idea' z DIW Records (1997). Dlaczego akurat te dwie płytki? Bo to są też, obok 'Culmination' Sama Riversa, jedne z najstarszych płyt w mojej 'nowej', poszukiwawczej jazzowej kolekcji i kupione jeszcze w czasach, kiedy w Tower Records na Clark Ave. kupowałem wiele płyt jazzowych na tzw. 'macajewa' - nie znając nazwisk, nie znając standardów, nie znając stylów i sub-stylów i wiedząc tyle co nic, wybierając poszczególne tytuły zupełnie intuicyjnie. Nie mogę sobie przypomnieć co mnie przyciągnęło do płyt Mishy Mingelberga...??? Okładka...??? Może samo nazwisko pianisty...??? A może świadomość audiofilskiej jakości, bo to japońskie płyty z DIW i wtedy zupełnie mi nieznanego labela Avant...??? W każdym razie, kupiłem te płytki pod koniec lat 90-tych i to był mój pierwszy kontakt z muzyką Mishy Mengelberga. Nie wiedziałem wtedy o co chodzi w tym jazzie, nie wiedziałem kto to jest MM, ale intuicyjnie bardzo podobało mi się 'akcentowanie' w 'No Idea', które tym popularnym standardom dało jakiś nowy 'wymiar', i oczywiście na uwagę zasługuje samo brzmienie, które jest naprawdę świetne, wciągające i przy okazji audiofeelskie. 'No Idea' jest bardzo wdzięczną płytą z mocno przyswajalnym i znakomicie brzmiącym jazzem - jazzem granym w konfiguracji trio w formule klasycznego jazzowego trio fortepianowego ogrywającego standardy, ale brzmiącego inaczej niż większość innych znakomitych jazzowych trio fortepianowych - dlaczego inaczej? Bo to 'język' Mishy Mengelberga w kooperacji ze znakomicie brzmiącym basem Grega Cohena i równie świetnie brzmiącą perkusją Joey Barona.

Płytka 'Who's Bridge' z 1994 z Avant Records, to już płytka z samymi oryginałami Mistrza, też w formule trio i też świetnie brzmiąca, ale z muzyką znacznie już trudniejszą, awangardową, improwizowaną....  i do tej płyty musiałem dojrzeć, chociaż też intuicyjnie wyczuwałem w muzyce 'Who's Bridge' coś, co mnie przyciągało i co powodowało, że ta muzyka stawała mi się coraz bliższa - bo pamiętam, że chociaż wtedy słuchałem mocno przyswajalnych form jazzu, tak te dwie płyty Mengelberga, o których piszę, bardzo często gościły w moim odtwarzaczu i tak jak 'No Idea' wciągałem jak pelikan rybkę, tak przy Who's Bridge' byłem tak jakby 'zagubiony'. 'Dzisiaj' patrzę na te rzeczy z zupełnie innej perspektywy, a właściwie należałoby powiedzieć słucham tych rzeczy z zupełnie inną świadomością.

R-431449-1581607032-2467.jpeg.jpg R-4524082-1407798043-8224.jpeg.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Chicago
Edyta Stylistyczna

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

     Udostępnij



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.