Skocz do zawartości

1056 opinie płyty

Metallica - St Anger

Taka sobie młocka przerywana spokojniejszymi wstawkami. Generalnie można sobie posłuchać ale nie ma w tym nic szczególnego. S&M to było coś, a St Anger jest mocno średnim albumem.

Wishbone Ash - Argus

Nagrana przez brytyjski kwartet Wishbone Ash w 1972 r. płyta "Argus" jest bodajże trzecią i chyba najbardziej udaną płytą tego zespołu. Dla mnie jest to jedna z najlepszych płyt wydanych w latach 70-tych. Do dziś olbrzymie wrażenie robią kompozycje i wspaniałe brzmienie dwóch gitar równolegle wyśpiewujących dźwięki śpiewnych, emocjonalnych pochodów. Moją reakcją kilkanaście lat temu na pierwsze przesłuchanie płyt "Wishbone Ash 1" i "Argus" było (1) opadnięcie szczęki a (2) opadnięcie w fotelu, z którego nie wstałem do końca nagrania. Jeśli nawet z dzisiejszej perspektywy "Argus" może odrobinę razić pewnym patosem, to z całą pewnością nie brzmi całkowicie anachronicznie a muzycznie broni się z łatwością.

King Crimson - Larks' Tongues In Aspic

Nie podejmę się zakwalifikowania tej płyty do jakiegoś konkretnego gatunku. Do "rocka" wrzuca się praktycznie wszystko, płytę zalicza się do rocka progresywnego ale to też niewiele mówi i też wiele się tu wrzuca. Od dłuższego czasu szukam muzyki takiej jak ta, i szukanie po gatunkach nie daje nic. W każdym razie nie jest to klasyka ani jazz ;) Płyta w większej części instrumentalna ale są też utwory ze śpiewem. Kompozycje są długie (w sumie sześć) i łączą się w jeszcze dłuższe. Instrumenty to gitary, perkusja i wiele dodatków, różnego rodzaju dzwoneczki itd. Brzmienie bywa bardzo gęste, co powoduje, że z kazdą zmianą sprzętu można odkrywać nowe rzeczy, o których wcześniej by się przysięgało, że tam tego nie ma. Ale broń Boże hałas i ściany dźwięku - tego nie ma. Raz jest cichutko (słuchanie w dzień przy otwartym oknie, lub włączonym wentylatorze - lato - można sobie od razu odpuścić), innym razem eksplozja. Tak więc brzmienie nie jest od razu akceptowalne - wymaga zaangażowania. To nie jest płyta do muzycznego tła. Ale nie jest to broń Boże metal czy coś w tym rodzaju - można być spokojnym o swoje uszy, brzmienie jest bardzo przyjemne. Myzuka zdecydowanie twórcza i eksperymentalna, ale jednocześnie przyjemna. To nie jest coś, czego się słucha z obowiązku, tak jak czyta się lekturę szkolną - tego się słucha z przyjemnością. Wiele poszukiwań. Załamanie rytmu to tutaj rzecz normalna. Kompozycje dopracowane muzycznie, ale również brzmieniowo. Brzmienie, dobór instrumentów i ich wzajemne zgranie są tutaj tak samo ważne, jak całość kompozycji. Liczy się każde uderzenie dzwoneczke lub pociągnięcie skrzypiec (takie instrumenty też tu mamy, zapomniałem wcześniej). Dla mnie płyta genialna. Nie tylko najlepsza płyta KC, ale również najlepsza w ogóle - pewnie dlatego opisuję. Jak ktoś zna muzykę podobną do tej, poproszę mail :) Ja długo już szukam czegoś na miarę Larks' Tongues In Aspic i nie mogę znaleźć.

Jean Michel Jarre - Zoolook

Co to duzo pisac moim zdaniem najlepsza plyta ''goracego'', genialna muzyka elektroniczna nikt nie potrafi dorownac nawet dzis mistrzowi gatunku. Smaczku rowniez dodaje, ze jako muzyk sesyjny parcowal sam Adrian Belew. Polecam te plytke kazdemu, wszyscy ktorzy mnie odwiedzali zachwycali sie ta muzyka.

Jean Michel Jarre - Sessions 2000

Na płytkę składa się 6 utworów, tytuły wzięto od dnia i miesiąca, w którym powstały. Nie jest to suita, jak większość wcześniejszych płyt Jarre'a. Nie jest też to płyta "elektroniczna" - wykorzystano trochę tradycyjnych instrumentów i to one nadają główny ton. Być może i jest to zagrane przysłowiowym bitem, ale jeśli tak, to bardzo umiejętnie (trąbka sprawia wrażenie autentycznej). Płyta ta nie ma praktycznie nic wspólnego z wcześniejszą, megaprzebojową twórczością francuskiego artysty. Żaden z utworów z "Sessions 2000" nie nadawałby się do prezentacji przed ćwierć- czy półmilionową publicznością. Raczej w małym, kameralny, zadymionym barze. Ale dymem o wyjątkowo wysokiej jakości :). Ze wszechmiar jest godna polecenia każdemu, kto lubi naprawdę dobrą muzykę. Także tym, co twórczości Jarre'a nie znoszą - a takich nie brakuje. Bez wątpienia jego pierwsza audiofilska płyta. bdb+

Preisner Zbigniew - Preisner`s Music

Preisner komponuje muzykę filmową. Na płycie znajdziemy utwory z takich filmów jak: „Europa Europa” Agnieszki Holland a także Krzysztofa Kieślowskiego „Ukryty Ogród”, Podwójne życie Weroniki” i inne.... Cóż mogę napisać o muzyce naprawdę piękna. Nie jest to typowo przynudzająca muzyka filmowa Utwory porywają. Pozwala się skupić zastanowić, a także przeżyć ciekawą przygodę. Utwory na orkiestrę zaaranżowane ciekawie. Na płycie znajdują się ciekawe utwory dla osób lubiących fortepian. Dzięki tej płycie poznałem piękno muzyki klasycznej i coraz coraz więcej zaczynam jej słuchać

Dave Grusin - Migration

Dave Grusin raczej jakimś wielkim geniuszen nie jest ale umila czas milionom. Mnie też czasem potrzeba jego słodziutkich dźwięków - tak charakterystycznych dla całego GRP. Migration to zbieranka dość dziwna - jakby 2 odrębne i zupełnie nie koherentne części. Pierwsza to prawie POP, miłe, lekko wpadające granie, którego się słucha z przyjmnością - takiego Grusina lubię. Druga część jest dla mnie nie zrozumiała - ani to sztuka, ani eksperyment, ani miłe, ani przyjemne. Mogło by nie być. Migration nie ma tego szaleństwa i polotu co np. Fabulous Baker Boys Grusina. Ale lubię tę płytę

Dave Grusin - Migration

opis z pierwszej recenzji uważam za bardzo trafny i w całości sie z nim zgadzam. No może z wyjatkiem oceny udziału marcusa Millera - MM gra na basie chyba w 4 utworach, więc wcale nie tak źle. A w pozostałych na tym zacnym instrumencie nie mniejsza znakomitość - Abraham Laboriel (setki sesji w sławami rocka i jazzu). Płytka dobra na każda okazję, repertuar dośc zróżnicowany, iostanie 5 kawałków to coś na kształt suity. Lubie ta płyte

Dead Can Dance - Within the realm of a dying sun

To z pewnoscia kamien milowy na drodze rozwoju DCD. Nie wiem czy polecac ja od razu wszystkim czy tez zabraniac, bo jak sie uslyszy ta plyte to juz nic wiecej nie pozostaje do odkrycia ( no poza pozostalymi plytami DCD). Prosty uklad formy - 4-ry utwory Brandana, 4-ry Lisy, ale kazdy to perla w ich tworczosci. Instrumentalnie to polaczenie harmoniki sredniowiecza z czescia realizowana przez samplowane instr. elektroniczne + akustyczne brzmienia np klawesynu czy instr. blaszanych. Najbardziej spojna z ich plyt, ktora slucha sie od pierwszego do ostatniego utworu bez przerwy.

George Michael - Ladies and Gentlemen

plytke (a raczej dwie!) kupilem dla zony, która lubi posluchac Georga. Muzycznie kazdy chyba wie co tu dostajemy. Solidne rzemiosło, zgrabne kompozycje, dopracowane aranze. Dobre jako tlo spotkan towarzyskich.

Massive Attack - Mezzanine

Trip-hop at its best. Najlepsze lata triphopu. Nie jest to może płyta tak łatwa w odbiorze jak dwie pierwsze płyty Portishead, ale czas poświęcony tej płycie na pewno nie będzie stracony. Pierwsze cztery numery to "hity", kompozycje o niesamowitym natężeniu emocjonalnym. Angel to bez dwóch zdań najlepszy utwór jaki kiedykolwiek chłopaki napisali. Mistrzowskie tworzenie napięcia do punktu eksplozji. Wspaniały wokal Horace Andy. Potem lekki odpoczynek na Risingson i Teardrop, po których następuje Inertia Creeps, według mnie drugi najlepszy numer na płycie. Wspaniałe zestawienie słowa z muzyką. Inertia creeps moving up slowly. Reszta płyty oczywiście nie może już konkurować z fantastycznym otwarciem, choć bardzo przyjemnie się tego słucha. Może jeszcze dodam, że płyta jest o tyle ciekawa, gdyż nieco różni się od poprzednich dokonań zespołu. Wydana po czterech latach, gdy scena triphopowa powoli zapominała o Massive Attack. Płyta, którą formacja udowodniła, że są mistrzami gatunku.

Norah Jones - Come away with me

Płyta niezwykle popularna, więc zadałem sobie trud zapoznania się z tym cudem. Trud był to zaiste, cztery razy przesłuchałem całą płytę w skupieniu. I co, nuda panie, nuuuuda. Moja opinia jest bardzo subiektywna - nie podoba mi się. O ile kiedyś zauroczyła mnie Diana Krall, szczególnie pięknym wykonaniem "Cry Me A River" (ach te emocje), to Norah Jones po prostu nudzi, w tej muzyce nie znajduję żadnych emocji. "Elevator music".

Queens of the Stone Age - Songs For The Deaf

Najlepsza płyta (hard) rockowa roku 2002. Wspaniały bas Nicka Oliveri, rewelacyjna perka Dave'a Grohla. Dziwny stłumiony dźwięk, czasem cofnięta perka - akcent na zawartość muzyczną, nie na produkcję. Ta płyta to taki muzyczny Red Bull. Daje niesamowitego kopa, cudownie się przy tym prowadzi, szczególnie na drogach szybkiego ruchu - Go With The Flow ;-))) Świetna, świetna hard rockowa muzyka. Bardzo gorąco polecam.

The White Stripes - Elephant

Petarda. Wszystko co ci krytycy piszą o The White Stripes to prawda. Rewelacyjny rock n roll pomieszanie punku z bluesem. Minimalistyczna koncepcja, podczas gdy siostra leniwie stuka na bębnach, brat udziela się wokalnie i pocina na gitarce. I to jak! Osobiście płyta wydaje mi się ciężka w przyswojeniu, ale jak już się w nią "wgryziesz" to wszystkie inne płyty idą w odstawkę i słuchasz The White Stripes 24h na dobę. To jest coś dla ludzi, którzy kochają gitary, bębny i dobrego rocka. Wspaniała płyta, przy której nie trzeba marudzić "kiedyś, to było rockowe granie". Bo to jest rockowe granie w najlepszej formie. Od siebie dodam, że kupiłem płytę po przesłuchaniu jej na stronie The White Stripes albo jakiegoś sklepu internetowego. Najpierw usłyszałem "Seven Nation Army" w radiu, na stronie usłyszałem "Ball And Biscuit" i to wystarczyło. Właściwie warto by kupić płytę tylko dla "Ball And Biscuit" ;-) Hm, albo dla "The Air Near My Fingers". Albo dla tych wszystkich numerów!

John Scofield - uberjam

Niesamowita płyta. Scofield w najwyższej formie. Przyznam się, że już od dawna nie zrobił na mnie takiego wrażenia. Ostatnie 10 lat to troche zamknięcie się w obszarze funky groove, z którego chłop nie bardzo wiedzial jak uciec. Nawet nastrojowa płyta Quiet z 1996 nie zmieniła mojego zdania, że Scofield przestał poszukiwać - znalazł bezpieczną przystań, z której nie bardzo mu się chce ruszać. Aż do Uberjam. Pierwszy utwór z tej płyty - Acidhead - sprawił, że wyłączyłem kompakt, wyjąłem płyte, by sprawdzić czy sprzedawca nie wsadził złej płyty do okładki płyty scofielda. niby jest on, niby gra gitara, której frazy brzmią jak saksofon, ale nie ona dominuje. dominuje muzyka hinduska, ale jakby trochę "odleciana", jakby trochę przetworzona przez 'acidhead'. Hipisi, kultura wwschodu, funki rodem z lat 80-tych i początku XXI wieku, z mocną linią basu. Po raz pierwszy u Scofielda kawałek rapowany... Można tak dalej, tylko po co... Wysłuchać MUSZĄ wszyscy, kupić ci, którzy są: 1. miłosnikami Scofielda - jest inna niż wszystko co do tej pory robił, chcoaż słychac charakterystyczny funky 2. miłosnicy muzyki orientalnej 3. ci, którzy poszukują nowych brzmień

Pat Metheny - one quiet night

Nudne - Pat niczym nie zaskakuje... smutne

Mercury Rev - All Is Dream

Nie dawno na forum pojawily sie listy nudziarzy, ktorzy wszystko juz slyszeli. Na szczescie szukaja czegos nowego. Pomyslalem, ze pomoge... Mercury Rev to bardzo mili Panowie ze USA. nagrywajacy od ponad 20 lat. Plyta, ktora wam polecam jest najnowsza i najprzystepniejsza z dotad wydanych. Zawiera 10 utworow o pieknym, spokojnym klimacie zbudowanym za pomoc gitar, pil i roznych zmyslnych instrumentow. Wokalista leniwym glosem spiewa o milosci albo zastaniawa sie nad jakimis psychotycznymi zagadkami. W kazdym badz razie teksty wydaja sie byc skomplikowane i natchnione jak Mulholland Drive. Jak juz pisalem plyta ta rozni sie od poprzednich, jest bardziej ulozona i melodyjna, jesli szukasz czadu, eksperymentow zajrzyj do wczesniejszych.

Michael Brecker - Nearness Of You: The Ballad Book

Polowałem na ta płyte od dłuższego czasu. Wreszcie udało się! oto są - jeden z kwintetów marzeń: Michael Brecker tenor saxophone, Pat Metheny guitars, Herbie Hancock piano, Charlie Haden bass, Jack Dejohnette drums Goscinnie w 3 utworach zaspiewal James Taylor. Muzycznie, jak już po tytule widać, płyta zawiera ballady. Dodam - piękne, nastrojowe, kolyszace. To plyta która moze przekonać do jazzu osoby dotad niezainteresowane tym gatunkiem. Piekna, wspaniala, relaksujaca muzyka na wieczor, idealna po ciezkim dniu. naprawdę trudno się oderwać. Przy lampce bialego wina jest jeszcze lepsza ...

Arild Andersen - sagn

dziwna muzyka, elementy ludowej muzyki norweskie a jednocześnie perkusja niczym z sawanny. sam nie wiem ale bardzo ciekawe zestawienie, chociaż może być czasem drażniące

Arild Andersen - If you look far enough

Wspólna płyta trzech znakomitych muzyków - basisty Arild Andresen, perkusisty Nana Vasconcelos oraz gitarzysty Ralph Towner. Jeszcze chyba nigdy ci muzycy nie zagrali na tak wysokim poziomie jak tutaj. Albo inaczej, jeszcze nigdy nie grali z tak wymagającymi ale i potrafiącymi słuchać muzykami. Albowiem mimo, że jest to płyta studyjna ma się wrażenie, że utwory są w przeważającej częsci improwizacją. Muzycy słuchają się nawzajem prowadzą muzyczny dialog pomiędzy sobą. I nagle sami zostajemy wciągnięci w tę muzyczną dyskusję. Polecam słucham koniecznie wieczorem kiedy w domu jest juz cicho!!!

Jean Michel Jarre - En attendant Cousteau (Waiting for Cousteau)

cztery utwory. poczatek bardzo "rozrywkowy" pierwszy utwor bardzo rytmiczny (dla niektorych moze nawet taneczny), jednak kolejne dwa utwory zdecydowanie spokojniejsze ale nie pozbawione dynamiki i ekspresji. czwarty utwor to prawie 47 minutowe dzielo sztuki usypiania, ale tylko pozornie bo utwor mimo, ze wydaje sie bardzo spokojny (wrecz flaki w oleju) to usiany jest mnostwem roznych bajecznych dzwiekow. przy pierwszym sluchaniu utworu moze nam sie wydawac, ze sa to odglosy moczar lub bagna jednak wtajemniczeni wiedza, ze chodzi o podwodne podboje pana Cousteau i to raczej z morskimi glebinami kojazy sie ten temat.

Marillion - Fugazi

W/g mnie wydana w 1984 " Fugazi " jest ewenementem nawet w dyskografii samego Marillion. Ani przedtem ani potem zespół nie nagrał już takiej płyty. Do rzeczy : No 1 - Assassing - nieziemski początek - transowa perkusja i zawodzenie wokalisty który w okresie nagrywania tej płyty musiał być bardzo zły , rewelacyjne solo klawiszowe , (...)unsheat the blade within a voice, my friend (... )rewelacyjny kawałek koncertowy . No 2 - Punch and Judy tempo wzrasta - Fish nieco histerycznie wchodzi na wysokie C - opowiadając o tym jak małżeństwo wpływa na temperaturę uczuć - ale co on mógł na ten temat w 1994 powiedzieć ? :-) najkrótszy kawałek na płycie . No 3 - Jigsaw - najpierw cicho cicho a potem nagle wrzask Staaaand straight !!! gitarowe solo Steve'a Rothery'ego - palce lizać . No 4 Emerald Lies - troche podobny w konstrukcji do Jigsaw No 5 - She Chameleon - najtrudniejszy kawałek traktujący o złych kobitkach , No 6 - Incubus - uuuuuaaaa uuuuuuaaaaa + kolejne solo gitarowe które przeszło do historii rocka ;-) z morałem słodkiej zemsty na końcu No 7 Fugazi - tytułowy - nie rozumiem o co w nim chodzi ale jest po prostu cool . I to już koniec ... Niestety . Jest na tej płycie parę momentów , które nigdy się nie zestarzeją . Oszczędne aczkolwiek rewelacyjne popisy gitarowo - klawiszowe , śpiewający niepojete teksty na granicy wytrzymałości Fish tworzą niesamowitą atmosferę wyróżniająca to wydawnictwo w całej dyskografii zespołu. Nigdy już nie zagrali tak ostro , tak twardo , tak bezlitośnie ;-) Szkoda . Odtwarzacz programujemy : 1,2,3,6,7,4,5

Simple Minds - Good News From The Next World

To rewelacyjna płyta tego niedocenianego zespołu. Mistrzostwo jeśli chodzi o muzykę POP. Nigdy nie zachwycałem się ich muzyką ale tym razem Kerr i spółka odwalili kawał dobrej roboty i nie chodzi tu tylko o She's a River czy Hypnotised cała płyta jest po prostu świetna. Warto wspomnieć że partie basowe w niektórych utworach w wykonaniu samego Marcusa Millera. Polecam

Clan of Xymox - Twist Of Shadows

Album mi sie nie podoba... jest to kolejny po genialnej Medusie... zauwazamy na nim nowa obrana droge zespolu, muzyka dance :( zreszta kapelka nawet nazwe zmienila, jush nie clan tylko sam Xymox. Najlepsze kawalki : - Craving, - In The City. Twist Of Shadows - Xymox chcac byc obiektywnym ocenie na 4...




×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.