Skocz do zawartości
IGNORED

Który kabel ma największy wpływ na brzmienie


5z0p3n

Które kable mają największy wpływ na brzmienie?  

183 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Który kabel najbardziej zmieni dźwięk mojego systemu?

    • Głośnikowy
    • Interkonekt RCA
    • Interkonekt XLR
    • Cyfrowy (optyk, coaxial. HDMI)
    • Cyfrowy (USB)
    • Analogowe na równi
    • Wszystkie tak samo
    • Żaden. Kable to mit


Rekomendowane odpowiedzi

Nauka nie musi być też stricte teoretyczna - może być też eksperymentalna.

Po eksperymencie zawsze jest obowiązek wyjaśnienia naukowego inaczej eksperyment praktyczny ma małą wartość poznawczą.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Trafienie w więcej niż 50% prób już będzie warte zastanowienia się.

 

Tak to najwygodniejszy wynik. Czyni zjawisko niepotwierdzalnym i niezaprzeczalnym :-) Pozwala zgodnie z logika prezydenta Wałęsy być za, a nawet przeciw :-)

 

Moim zdaniem jest potrzebne. Tak samo jak nauczenie się gdzie i jakich zmian ewentualnie szukać (czas, barwa, scena, ...). Musi być też odpowiedni materiał muzyczny - znane testerom instrumenty akustyczne i ludzkie głosy

 

Powtórze jeszcze raz Juroczka - dla mnie nie ma to żadnego znaczenia, bowiem wpierw muszę znaleźć potwierdzenie że zmiany jakiekolwiek w zakresie słyszalnego pasma wysterują. Wsłuchiwanie sie w niuanse zmian w brzmieniu, to dopiero obietnica rozkoszy :-)

Moim zdaniem jest potrzebne. Tak samo jak nauczenie się gdzie i jakich zmian ewentualnie szukać (czas, barwa, scena, ...). Musi być też odpowiedni materiał muzyczny - znane testerom instrumenty akustyczne i ludzkie głosy.

 

Czyli słychać, ale nie zawsze? Nawet podoba mi się to - bo to wiele wyjaśnia. Wniosek jest prosty - trzeba nabyć sieciówki dla określonych i konkretnych płyt i utworów.

I jeszcze jedno pytanko n/b 'czasu' - masz na myśli timing? Czyżby sieciówka wpływała na timing? To już nie wystarczą wam sprężyste basy, aksamitne góry, pluszowe misie średnice i sceny? Czy naprawdę trzeba w te sieciówkowe historie dokładać pojęcia związane tylko i wyłącznie z realną muzyką i z żyjącym i oddychającym człowiekiem? Proszę, zostawcie Jurij 'timing' w spokoju.

Parker's Mood

Trafienie w więcej niż 50% prób już będzie warte zastanowienia się.

 

Ile powyżej? 50% to trafia każdy w każdym ślepym teście czegokolwiek bez słuchania ;)

nagrywamy.com

dla mnie nie ma to żadnego znaczenia, bowiem wpierw muszę znaleźć potwierdzenie że zmiany jakiekolwiek w zakresie słyszalnego pasma wysterują.

 

Każdy słyszy co innego. Oczekujesz że kobieta zacznie śpiewać jak facet? Tego żaden kabel nie potrafi. :) Chodzi akurat o "niuanse": mniej/więcej płuc w śpiewie, mniej/więcej drewna w skrzypcach, większa/mniejsza spójność (głosu, instrumentu, sceny, w czasie), większa/mniejsza masa talerzy, ...

Chodzi akurat o "niuanse": mniej/więcej płuc w śpiewie, mniej/więcej drewna w skrzypcach, większa/mniejsza spójność (głosu, instrumentu, sceny, w czasie), większa/mniejsza masa talerzy, ...

 

I owo czarowne spektrum zmian zapewni mi żonglowanie kablami zasilającymi wzmacniacz???

"Otóż nie Marianie"

Żonglowałem i nie usłyszałem. Sprawdzono pomiarami i te bezsprzecznie udowodniły, że nie usłyszałem ponieważ usłyszeć nie mogłem. Posiadam tylko i wyłącznie ludzkie uszy. Zmiany jakie pomiary ujawniły w żaden sposób, żaden człowiek usłyszeć nie zdoła.

A jak już przypomniał Lechu, pewien handlujący owymi kablami i sprzętem audio stwierdził ze każdy je słyszy bez żadnych problemów w jego sklepie???

O czym my tutaj w takim razie tak ofiarnie dyskutujemy?

Już prosiłem jednego z kolegów który wiele słyszał i zna wzmacniacze oraz kable które bezsprzecznie słychać, aby mi podał markę owego wzmacniacza i kabla który po wpięciu po kablu fabrycznym natychmiast usłyszę.

I nic :-( Nie uzyskałem tych danych.

A szkoda, bo jeśli owe zmiany są tak wyraźnie słyszalne, to znaczy że za pomocą mikrofonu pomiarowego MUSZA być możliwe do wychwycenia i zobrazowania w spektrum akustycznym pomieszczenia odsłuchowego.

I to byłby absolutny dowód na to, że słyszący słyszą dźwięk wydobywający sie z głośników a nie ze swych głów!

 

A jak na razie to jedyny dowód w postaci twierdzenia słyszących "ja słyszę" jest bzdurą. Natomiast ja twierdze że nie słyszę i potwierdza to Fizyka i przyrządy pomiarowe.

Czyli w tej dyskusji to ja i techniczni operujemy argumentami, a słyszący jedynie swym fanatycznym przeświadczeniem że słychać.

I to by było na tyle.

Czyli słychać, ale nie zawsze?

 

Jeżeli zmiany są wnoszone to są wnoszone zawsze. Chodziło o wychwycenie tych zmian (i nie chodzi tylko o kable sieciowe) i ich kierunku. Nawet jeżeli zmiany są zawsze to nie oznacza, że zawsze każdy je usłyszy. Najłatwiej zmiany usłyszeć moim zdaniem na głosie ludzkim - od setek tysięcy lat jesteśmy na to trenowani. Dlatego m.in. bardzo trudno oszukać człowieka sztucznym wygenerowanym komputerowo głosem. Programy są coraz lepsze ale zwykle wystarczają kilka zdań do odróżnienia naturalnego głosu od sztucznego. Nasz system audio odtwarza zapisany/zakodowany głos zawsze z zniekształceniami (nie mówiąc już o zniekształceniach przy rejestracji). Możemy bez pomiarów usłyszeć (ale i nie znam takich pomiarów), jaki system odtwarza głos z mniejszymi zniekształceniami/bardziej naturalnie. Kable też mają jakiś wpływ na ilość zniekształceń. Np. w przypadku instrumentów elektronicznych znacznie trudniej coś powiedzieć o większej lub mniejszej wierności/naturalności.

Każdy słyszy co innego. Oczekujesz że kobieta zacznie śpiewać jak facet? Tego żaden kabel nie potrafi. :) Chodzi akurat o "niuanse": mniej/więcej płuc w śpiewie, mniej/więcej drewna w skrzypcach, większa/mniejsza spójność (głosu, instrumentu, sceny, w czasie), większa/mniejsza masa talerzy, ...

 

Dokładnie tak. Właśnie w tego typu niuanse należy wsłuchiwać się by wychwycić różnice. Podobne niuanse różnią nagrania low-res od hi-res.

Jeśli ktoś nie nauczy się odpowiedniej koncentracji na tym, to nigdy nie usłyszy różnic nawet mając bardzo dobry słuch.

Ogarnianie słuchem całokształtu brzmienia nie wystarczy...należy wsłuchiwać się w określone detale i wyłączyć wtedy skupianie się na wszystkich innych aspektach brzmienia. Dlatego najlepsze do takich porównań są utwory akustyczne, choć nie zawsze.

Jest takie nagranie Flory Purim - Flora's Song, które zawsze używałem (oprócz innych) do różnych porównań, mimo iż jest w nim sporo instrumentów, ale ja to nagranie znam na pamięć i wiem, w którym momencie na co zwrócić uwagę.

Oczywiście najważniejsza jest sama muzyka i przyjemność z jej słuchania. Wykorzystywanie jej do ciągłych porównań może niektórym przynosi frajdę. Dla mnie to były zawsze męczarnie. Dobrze że ten etap mam już dawno za sobą. ;-)

Trafienie w więcej niż 50% prób już będzie warte zastanowienia się.

Nie dla mnie. Taki wynik przy 5 próbach to może być strzał. Ma dwa kable - tylko.

 

Chodzi o jasne stwierdzenie czy przy systemie klasy Hi-Fi należy wydawać 300-500 zł na kabel zasilający czy też nie. Nie łapcie mnie za język, wiem że są takie po tysiące. Ich tu nie rozpatruje.

Chodzi o jasne stwierdzenie czy przy systemie klasy Hi-Fi należy wydawać 300-500 zł na kabel zasilający czy też nie. Nie łapcie mnie za język, wiem że są takie po tysiące. Ich tu nie rozpatruje.

 

Cena takiego kabla nie ma żadnego znaczenia. Można mieć kabel za krocie, który nic nie zmieni.

Paradoksalnie zwykły drut z Castoramy z przyzwoitymi wtykami i w audiofilskim oplocie może pozytywnie Cię zaskoczyć.

Jeżeli zmiany są wnoszone to są wnoszone zawsze. Chodziło o wychwycenie tych zmian (i nie chodzi tylko o kable sieciowe) i ich kierunku. Nawet jeżeli zmiany są zawsze to nie oznacza, że zawsze każdy je usłyszy. Najłatwiej zmiany usłyszeć moim zdaniem na głosie ludzkim - od setek tysięcy lat jesteśmy na to trenowani. Dlatego m.in. bardzo trudno oszukać człowieka sztucznym wygenerowanym komputerowo głosem. Programy są coraz lepsze ale zwykle wystarczają kilka zdań do odróżnienia naturalnego głosu od sztucznego. Nasz system audio odtwarza zapisany/zakodowany głos zawsze z zniekształceniami (nie mówiąc już o zniekształceniach przy rejestracji). Możemy bez pomiarów usłyszeć (ale i nie znam takich pomiarów), jaki system odtwarza głos z mniejszymi zniekształceniami/bardziej naturalnie. Kable też mają jakiś wpływ na ilość zniekształceń. Np. w przypadku instrumentów elektronicznych znacznie trudniej coś powiedzieć o większej lub mniejszej wierności/naturalności.

 

Mogę się zgodzić co do ogólnego wrażenia i subiektywnych odczuć w audio zabawie, ale to nie ma nic wspólnego z niuansami, które się słyszy w realu. Żadne nagranie nawet się nie zbliża do realu i na milion ślepych prób odgadnę wszystkie realne - to jest właśnie ta różnica pomiędzy realem, a nagraniem, nawet najlepszym. Poza tym są niuanse i niuanse - jak na czymkolwiek grasz w miarę regularnie, i tu wcale nie chodzi o jakieś zawodowstwo, to poziom percepcji słyszenia niuansów jest o wiele większy, niż u słuchacza, który tylko słucha i który zarówno o instrumencie jak i możliwości wydobycia z niego brzmienia ma niewiele do powiedzenia, zresztą tak jak i o całej muzyce - bo muzyka, to bardzo szeroki i skomplikowany temat. Nie na darmo muzyka jest 'kobietą' i to do tego jeszcze królową sztuk. A co ciekawe, druga królowa też jest kobietą - bo matematyka to przecież też kobieta '-). Jak już nawiązałeś do oddychania, to warto wspomnieć jak właśnie ważnym jest element oddychania podczas uprawiania muzyki i to nie tylko w kontekście wokalu - przy graniu i ćwiczeniach na praktycznie każdym instrumencie jest to bardzo istotny element całości wykonawstwa. To jest szkoła, której trzeba poświęcić czas, nauczyć się i cały czas nad nią pracować, zarówno podczas grania jak i prób - ale ty tego oddychania nie słyszysz w audio. Możesz je wyczuć będąc na koncercie live i obserwować. To ma wpływ na time, na rytm, na szereg różnych rzeczy, ale tego z audio nie słychać, więc przestańcie panowie pociskać kit. Rozumiem, że można co nieco wyłapać przy audiofilskich realizacjach wokalu - i to by było wszystko! Poza tym, nie sądzę, że kabel sieciowy poprawi nawet w jakimkolwiek procencie 'jakość oddychania wokalisty czy też wokalistki'. Wszystko zależy od nagrania i jego sposobu. Zresztą nawet jak jesteś na live i siedzisz gdzieś daleko od sceny, to żadnego oddychania też nie będziesz słyszał. Ale zgadzam się z tym, że dany kabel sieciowy za milion może sprawiać wiele frajdy i powodować w mózgu różnego rodzaju zależności - co do tego nie mam wątpliwości. Audio, to sztuka sztucznej kreacji - i jakby nie spojrzeć, sztuka oszustwa '-)

Parker's Mood

 

 

Cena takiego kabla nie ma żadnego znaczenia. Można mieć kabel za krocie, który nic nie zmieni.

Paradoksalnie zwykły drut z Castoramy z przyzwoitymi wtykami i w audiofilskim oplocie może pozytywnie Cię zaskoczyć.

 

A co takiego jest w tym oplocie? Bez oplotu nie "zagra"???

Byłem świadkiem jak artysta odłożył mikrofon i spacerował po sali ,dalej śpiewając.

Bez przewodu było dużżżżo lepiej,

pre lampowe Adagio Sound, końcówka Sugden Au51 P MKII, AVI Laboratory Series, strojenie kolumn Adagio Sound - wszystko spięte kabelkami ;-)) żeby grało

Chodzi o jasne stwierdzenie czy przy systemie klasy Hi-Fi należy wydawać 300-500 zł na kabel zasilający czy też nie

Moim zdaniem, nie. Albo zainwestuj więcej lub chociaż pożycz do posłuchania, żeby wyrobić własny pogląd, albo zostań z tymi, które masz i ciesz się muzyką :)

Straszna sieczka w tym wątku. A co robi moderacja ? Moderacja podgrzewa atmosferę parząc herbatkę w jakimś emaliowanym imbryczku :)

Pozdrawiam mimo wszystko, to chyba jedynie hobby :)

A co takiego jest w tym oplocie? Bez oplotu nie "zagra"???

 

skoro parametry prądu za zasilaczem w żaden spsób sie nie zmianiaja , bez względu na to jaki kabel podłaczono , to należy użyć argumentu o oplotach

 

:D

” jak sobie wygracie wybory to będziecie mogli przegłosować sobie co chcecie, a teraz my mamy większość, cisza……”

Może po prostu oplotem ma być zaznaczony przewód, który MUSI lepiej zagrać?

Żeby w ślepym teście można było go chociaż pomacać, by wiedzieć, który to...

hmmm, wiesz

 

oplot zamiast gumy , to jakby nie bylo ok 0.00002 metra szesciennego pokoju odsłuchowego wykonany z innego materiału

 

wystarczy to na "zmiany na granicy percepcji" ?

” jak sobie wygracie wybory to będziecie mogli przegłosować sobie co chcecie, a teraz my mamy większość, cisza……”

Dokładnie tak. Właśnie w tego typu niuanse należy wsłuchiwać się by wychwycić różnice. Podobne niuanse różnią nagrania low-res od hi-res.

Jeśli ktoś nie nauczy się odpowiedniej koncentracji na tym, to nigdy nie usłyszy różnic nawet mając bardzo dobry słuch.

Ogarnianie słuchem całokształtu brzmienia nie wystarczy...należy wsłuchiwać się w określone detale i wyłączyć wtedy skupianie się na wszystkich innych aspektach brzmienia. Dlatego najlepsze do takich porównań są utwory akustyczne, choć nie zawsze.

Jest takie nagranie Flory Purim - Flora's Song, które zawsze używałem (oprócz innych) do różnych porównań, mimo iż jest w nim sporo instrumentów, ale ja to nagranie znam na pamięć i wiem, w którym momencie na co zwrócić uwagę.

Oczywiście najważniejsza jest sama muzyka i przyjemność z jej słuchania. Wykorzystywanie jej do ciągłych porównań może niektórym przynosi frajdę. Dla mnie to były zawsze męczarnie. Dobrze że ten etap mam już dawno za sobą. ;-)

 

I pod tym mogę śmiało podpisać się rencyma i nogyma.

Sam, dokładnie w ten sposób testuje kable głośnikowe i xlr. Sieciowych jeszcze nie "słuchałem" i raczej nie będę.

Byłem świadkiem jak artysta odłożył mikrofon i spacerował po sali ,dalej śpiewając.

Bez przewodu było dużżżżo lepiej,

to ja widziałem lepszy numer. Byłem raz świadkiem jak basista odłożył bas i poszedł sobie. A bas dalej grał.

;)

Absolutnie nie jest śmieszne.

Ot w odniesieniu do Twojego wpisu. Skoro uznałeś że "może skład się zmienia w wyniku różnych metod gotowania" to ja stwierdzam ze musisz mieć racje wszak ja te różnice w smaku na korzyć wody gotowanej w czajniku na kuchence niezaprzeczalnie wyczuwam.

Dalej:

- badając dokładnie owo zjawisko "rożnych metod gotowania" na grzałkach elektrycznych odkryłem, ze jest to zależne od konstrukcji budowy i materiałów z jakich jest zrobiony kabel zasilający te urządzenia. Po wieli badaniach i próbach jakie przeprowadziłem udało mi sie skonstruować taki kabel zasilający, które owe różnice niweluje, ale to mało. Ów kabel mojej konstrukcji powoduje również diametralne polepszenie jakości gotowanej wody również w czajnikach elektrycznych. A na koniec ten kabel oddaje do sieci 5% energii z jakiej korzystał zasilając dowolne urządzenie do gotowania wody na herbatę.

 

I co wspólnie stworzyliśmy ową opowieścią?

Nic nowego. Ukazałem działania marketingowe od wykreowania popytu po nachalna kłamliwa reklamę, pozwalającą produkty dotąd najzwyczajniejsze pod słońcem przemianować na cud dzisiejszej wiedzy i techniki, oraz uzasadniające ich cenę zbytu o setki procent wyższe niż miały przed marketingowa transformacją.

Wystarczy klient nietechniczny, wychowany na TV i prasie żyjącej z danej branży.

Jednym zdaniem, stworzyliśmy hiendowy produkt kierowany do niszy smakoszy herbaty i tych którzy uwierzą, że woda gotowana w urządzeniach zasilanych tym kablem jest hiendowa w dowolnie wymyślonym zakresie. smakowym, zdrowotnym, ezoterycznym itd. :-)

 

Psychologia nie jest para nauka jak twierdzisz. Żyjesz w czasach ery konsumpcyjnej, gdzie większość Twoich postaw i zachowań kreuje owa psychologia, zaprzężona w uzyskiwanie największego zysku za jak najmniejszy wkład własny.

 

Uproszczenia i generalizacje. Bo np. Mnóstwo technicznych (wykształconych z całym szacunkiem lepiej od typowego antykablarza z forum) „klientów” również uznaje różnice w kablach wpływające na dźwięk. Poza tym nawet jeśli część firma tak działa (tj. leje wodę zupełnie lub nieco nadmiernie) to jest to tylko problem marketingowy a nie techniczny.

????

A co takiego jest w tym oplocie? Bez oplotu nie "zagra"???

 

Miałem na myśli ładny, audiofilski wygląd, który ma duże znaczenie dla audiofilów - pedantów. Nigdy tym się nie sugerowałem.

Dla mnie kabel mógł być brzydki jak kupa, ale miał "grać".

Wspomniałem, że te porównania nie były dla mnie przyjemnością, tylko męczarniami.

Zawsze dążyłem do lepszego dźwięku i testowałem wiele kabli. Myślałem, że już wszystkie inne ustrojstwa wpływające na brzmienie mam opanowane, więc pozostaje tylko zabawa z kablami. Jednak to było złudzenie...poprawiłem sobie brzmienie nie tylko wymianą sprzętu, ale też standami i adaptacją akustyczną.

Dałem sobie spokój z kablami, bo to są niuanse na granicy percepcji...ale są.

Na etapie ich testowania pożyczałem ich wiele, ale w pewnym momencie zacząłem odczuwać dyskomfort i modliłem się, by "grały" gorzej, bym mógł pójść spać spokojnie i znów nie wymieniać. Kuriozalne podejście, prawda? Inni audiofile sugerują się tym, że nowy kabel musi zabrzmieć lepiej i w to wierzą, dlatego często rzeczywiście to słyszą. Ja odwrotnie - nie chciałem tego...jeden kabel brzmiał mi lepiej, inny gorzej...nie było mowy o jakiejkolwiek sugestii.

Wyleczyłem się z tej choroby sam...bez pomocy lekarza. Teraz słucham tylko muzyki...nic nie porównuję i nie chcę do tego wracać, bo to rodzaj nałogu.

 

Rozumiesz mnie?

Żonglowałem i nie usłyszałem. Sprawdzono pomiarami i te bezsprzecznie udowodniły, że nie usłyszałem ponieważ usłyszeć nie mogłem.

 

Możesz zdradzić w jakim systemie, jakie kable i czym mierzyłeś? Czy wpływ kabli sygnałowych/głośnikowych też mierzyłeś? Jaki był wynik?

 

Mogę się zgodzić co do ogólnego wrażenia i subiektywnych odczuć w audio zabawie, ale to nie ma nic wspólnego z niuansami, które się słyszy w realu. Żadne nagranie nawet się nie zbliża do realu i na milion ślepych prób odgadnę wszystkie realne - to jest właśnie ta różnica pomiędzy realem, a nagraniem, nawet najlepszym. Poza tym są niuanse i niuanse - jak na czymkolwiek grasz w miarę regularnie, i tu wcale nie chodzi o jakieś zawodowstwo, to poziom percepcji słyszenia niuansów jest o wiele większy, niż u słuchacza, który tylko słucha i który zarówno o instrumencie jak i możliwości wydobycia z niego brzmienia ma niewiele do powiedzenia, zresztą tak jak i o całej muzyce - bo muzyka, to bardzo szeroki i skomplikowany temat. Nie na darmo muzyka jest 'kobietą' i to do tego jeszcze królową sztuk.

 

Ogólnie się z Tobą zgadzam ale w audio też są niuanse związane z odtwarzanym materiałem. Pies drapał kable sieciowe - chyba nie powiesz, że różne systemy audio w tych samych warunkach akustycznych ten sam materiał muzyczny odtwarzają dokładnie tak samo. Te różnice i będą tymi niuansami, różnice w których będą mniejsze lub większe w różnych obszarach. Oczywiście, że w powiedzmy w 90% będzie to "ta sama" muzyka a 90% słuchających nie usłyszy żadnych różnic, ale jeżeli jesteś osłuchanym audiofilem to te różnice łatwo wychwycisz. Wychwytywanie tych niuansów/różnic "sprzętowych" rajcuje jakąś część audiofilów - co w tym złego? Te niuanse/różnice wychwytujesz w porównaniu do nieosiągalnego zasłyszanego wzorca - koncertu "na żywo", nawet jeżeli to odwzorowanie jest na poziomie powiedzmy 40% realu.

 

Oczywiście osłuchanie koncertowe i umiejętność gry na jakimś instrumencie znacząco wpływają na rozpoznawanie informacji w nagraniu. Czasami słucham płyt u kolegi zawodowego gitarzysty. Ja nie słyszę/nie wyodrębniam i połowy tego co słyszy on w grze gitarowej (no może przesadzam z tą połową). Nawet jeżeli słyszę to nie wiem skąd ten wdzięk się bierze. Jeżeli on mi to zagra - potem sam znajduje te dźwięki w innych nagraniach (chociaż z gitarami elektrycznymi jest problem olbrzymiej różnorodnością gitar, strun, różnych efektów, wzmacniaczy ...). Ale np. skrzypce czy fortepian "słyszę" lepiej ja bo mam większe osłuchanie koncertowe i znajomych muzyków klasycznych, które mnie też czasami trochę edukują.

 

Muzyka to nie tylko teoria i technika ale też magia, którą instynktownie czujemy/rozumiemy/rozpoznajemy nawet nie mając wykształcenia muzycznego. Ginekologom ponoć przeszkadza posiadana wiedza i doświadczenie w osiąganiu przyjemności z seksu. :)

 

to ja widziałem lepszy numer. Byłem raz świadkiem jak basista odłożył bas i poszedł sobie. A bas dalej grał.

;)

Może looper załączył?

Jeśli tak, to nic nadzwyczajnego.

Nie dla mnie. Taki wynik przy 5 próbach to może być strzał. Ma dwa kable - tylko.

 

Przy losowej próbie odpowiedniej wielkości obstawianie zawsze tego samego daje 50% trafnych odpowiedzi. Taki test przejdzie każdy nawet bez słuchania czy zdalnie, wystarczy od razu zaznaczyć A w każdej odpowiedzi.

nagrywamy.com

Pies drapał kable sieciowe - chyba nie powiesz, że różne systemy audio w tych samych warunkach akustycznych ten sam materiał muzyczny odtwarzają dokładnie tak samo.

 

Przecież tego nigdy i nigdzie nie powiedziałem, a kable sieciowe i te 'wielkie zmiany', to właśnie pies nie drapał, bo właśnie do nich piję - nawet jak te zmiany są i niektórym audiofanom wydaje się, że je słyszą, to jest to tak nieistotne w odbiorze muzyki z domowego stereo, że praktycznie może być pomijalne. Zastanawiam się, dlaczego na szeroką skalę nie produkuje się w segmencie hi-end equalizerów na szerszą skalę - co to za problem? A problem jest, ponieważ gdyby były tak powszechne jak wszystkie kable buble hi-end, to cały kablowy biznes poszedłby się walić i Transparent razem z MITemi i Triple Koroną musiałby zejść z cenami za swój najlepszy wyrób do pięćdziesięciu dolarów max! Ciekawe są też teorie, że equalizer psuje brzmienie, natomiast sieciówka i w ogóle 'dobre kable buble' poprawiają - temat warty rozwinięcia.

Parker's Mood

Ale ja ten kabel mam! Testujemy go właśnie. We 2 z kolegą. W sobotę będziemy sprawdzać razem na jego systemie. Ale dobrze go znam bo sam mu doradzałem.

Zgadzam się paradoksalnie kabel zdecydowanie tańszy może grać lepiej. Niestety tak było kiedy testowałem kabel głośnikowy polskiej firmy. Tańszych zagrał lepiej. Mimo że nie wyglądał.

Dam znać w sobotę jakie wnioski.

Przy losowej próbie odpowiedniej wielkości obstawianie zawsze tego samego daje 50% trafnych odpowiedzi

 

50% ale tylko w każdej próbie z osobna. Nie tak dawno rozmawialiśmy o tym.

A co robi moderacja ? Moderacja podgrzewa atmosferę parząc herbatkę w jakimś emaliowanym imbryczku :)

 

Bardzo sie mylisz i piszesz nieprawdę.

MODERACJA nie bierze udziału w dyskusjach na Forum. Jeżeli zamieszcza pouczenie moderatorskie, to wyraźnie jest ono kierowane do postępowania uczestników dyskusji w odniesieniu do Regulaminu i Netykiety Forum AS.

W tym wątku MODERACJA usuwa trollerskie wpisy będące atakami na dyskutujacych lub na Forum AS. Reaguje na zgłoszenia na panel moderatorski i jeden raz upomniała personalnie jednego z uczestników dyskusji.

W temacie wątku wypowiadam sie za siebie jako Forumowicz vlado, ponieważ jestem przede wszystkim forumowiczem a funkcje moderatora pełnie dodatkowo i bezinteresownie.

Uznawanie wypowiedzi merytorycznych w danym wątku jakie zamieszczają Forumowicze pełniący funkcje moderatorów, za stanowisko MODERACJI AS w sprawie, jest zwyczajnym nadużyciem i atakiem na moderację.

Czekam kiedy się dowiem , ze wszystkie wzmacniacze i kolumny grają tak samo...

 

A to nie masz co czekać, bo to już było i to dawno - przeczytaj wątek Wielkopolski test ABX i całą paletę mętnych tłumaczeń panów wszystko słyszących co polegli właśnie na wzmacniaczach.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.