Skocz do zawartości
IGNORED

Granica pomiędzy Hi-Fi i High End, a nawet Ultra High End.


szybki Gonzo

Rekomendowane odpowiedzi

Ale tu Paweł popełnił pierwszy błąd ponieważ akurat audio nie jest dziedziną poprzez którą można podbudować pozycję społeczną bo nikt nie wie co mamy w domu! Po co kupować system high end skoro lepiej do tego celu posłuży np luksusowy samochód, wakacje w prestiżowym miejscu, super ciuch, zegarek, biżuteria, dom w drogiej dzielnicy czy przynależność do elitarnego klubu buisnessu albo inwestowanie w wizerunek celebryty.

Tak więc ten argument w przypadku audio w znacznym stopniu jest chybiony.

 

Nie mów mi że nie odwiedzają Cię znajomi. Nie podziwiają twojej pasji. Łapią sie za głowę kiedy mówisz ile wydałeś na kabel. Nie wydajesz gotówki w sklepie z lekkim uśmiechem kiedy jeden i drugi audiofil patrzy z zazdrością. Po co jest te miejsce? Forum właśnie jest po to żeby najbardziej przy kasie mogli brylować a cała reszta niech ciuła i próbuje dogonić i rynek się kręci. :)

Do

 

Zapytaj się za ile bigant robi swoje obudowy. Ciekawe czy jak by miał park maszynowy to nie robił by tego jeszcze taniej, lepiej i w większej skali :).

 

Poza tym ocenia wartość użytych części ale zapomina że na finalną cenę produktu składa się wiele innych elementów

jak prace badawcze, marketing, utrzymanie kadry pracowniczej, siedziby firmy, pozyskanie patentów czy odpowiednich

ludzi itd. Wycenianie przedmiotu wg wartości użytych składowych półproduktów jest mało poważne bo w ten sposób nic

nie ma sensu i wszystko jest przedrożone wielokrotnie.

Złoty zegarek znamienitej firmy ze Szwajcarii ma np cenę 50 tys zł podczas gdy wartość użytego w nim złota to może ok 3tys.

Ekskluzywny obiad w super restauracji w W-wie czy Berlinie może kosztować 100zł a może i 200zł ale użyte do jego zrobienia

składniki kosztują 30zł.

Każdy produkt jaki kupujemy licząc jego wartość po kosztach składników ma wartość kilka a nawet kilkanaście razy niższą i co

ma z tego wynikać?

Najwyraźniej Paweł nie rozumie prostych mechanizmów gospodarczych.

Twierdzenie że jakieś kolumny kosztują np 100 tys ale 80 tys to w nich powietrze audiofilskie jest infantylną manipulacją.

Tak samo 70% ceny obiadu to kulinarne powietrze, a 80% ceny zegarka to powietrze zegarmistrzowskie.

Nie wspomnę już np o perfumach gdzie ich wartość po kosztach to ledwie ułamek finalnej ceny.

Reszta to też powietrze ale przynajmniej fajnie pachnie.

 

Element statusu jak jesteś głodny to robisz obiad w domu. Jak masz więcej kasy jadasz w restauracjach. Jak masz wysoki status społeczny to jesz w drogich restauracjach, nosisz drogie zegarki itd. Czym innym są koszty firmy które są ponoszone obok kosztów samych elementów które składają się na produkt. Ale przy obecnym poziomie optymalizacji zakładów. To raczej jest to pazerność niż realne koszty. nie chesz mi powiedzieć że zegarki patek mają bardzo wysokie koszy prowadzenia produkcji... Poprostu dobra luksusowe są po drogie z zasady bo mają być drogie inaczej nie były luksusowe. Z racji że najbogatsi są jeszcze bogatsi niż dawniej to i dobra luksusowe są coraz droższe.

Kolejnym błędem jest ocenianie audiofilii za to ile wydali na kolumny.

Większość i tak kupuje sprzęt używany za znacznie niższą cenę niż sprzęt nowy, czasem za 50% ceny a czasem za mniej.

Twierdzenie więc że ktoś jest głupi bo wydał kwotę X jest nie tyle nie grzeczne i nie eleganckie co nie trafione bo nie wiemy

ile ktoś wydał, ile zarabia i na ile dany wydatek jest dla niego dotkliwy.

Porównanie tego do zakupu Ferrari i sugerowanie że lepiej już było kupić owe drogie auto też jest nie trafione bo jak pisałem

w innym wątku ktoś może już ma to Ferrari a nie ma jeszcze takich kolumn.

Poza tym Paweł pewnie nie miał nigdy styczności z rynkiem aut luksusowych więc nie wie że taki samochód po 5 latach

traci nawet 80% wartości więc czy aby na pewno lepiej było kupić to...Ferrari?

 

To jest czysty pragmatyzm jeśli masz mało kasy to oceniasz to z praktycznego pkt widzenia. Jeśli masz za dużo kasy to zmienia się twój pogląd. Co do ferarri wymienionego przez pawała. Wymienił je dlatego że dla niego większym wyznacznikiem luksusu jest ferarri niż kolumny za tą samą kasę i tylko tyle.

 

Kolejnym w mojej ocenie błędem jest porównywanie sprzętów z rynku Pro ze sprzętami High End.

Miałem okazję mieć nawet u siebie w domu kilka klocków z rynku Pro i nie sprawdziły się.

Były faktycznie znacznie tańsze ale nie wpasowywały się brzmieniowo w cały system.

Pewnie że można sobie skompletować cały system z rynku Pro i być z niego zadowolonym.

Będzie to też znacznie tańsze.

Nie wiem czy Paweł ma świadomość że kolumny na rynek studyjny są projektowane do użycia w pomieszczeniach

o perfekcyjnej akustyce podczas gdy kolumny do domów są projektowane tak żeby grały przyzwoicie nawet gdy

akustyka nie jest zrobiona tak jak powinna być.

Miałem okazję kiedyś słuchać sprzętu studyjnego i fajnie to grało...w tym studio.

Słuchałem też kolumn studyjnych w domu i już tak fajnie nie było.

 

Typowie kolumny hi fi są robione na wow i zazwyczaj mają fajne podbicie na wysokim basie.

Zaś kolumny z rynku pro mają minimalizowane zniekształcenia i płaską charakterystykę.

Dodatkowo często mają uwzględniony room gain. Dzięki czemu możemy odpowiednimi filtrami wprowadzić korektę względem umiejscownienia danych kolumn.

 

Co do akustyki to wszystko będzie grało lepiej w pomieszczeniu zaadaptowanym niż w nie zaadaptowanym i koniec kropka.

Znajomy ma klub z miejscem na tańce.Taki rodzaj pubu.

Poprosił mnie o pomoc w doborze nagłośnienia i nie żałował na to kasy.

Chciał mieć najlepsze nagłośnienie w mieście i...chyba ma.

Skierowałem go do ekspertów tego tematu a oni dobrali mu system która gra jak na kluby super!!

Cena systemu też nie była mała bo ok 60 tys.zł na 170m2 pomieszczenie więc jak na rynek Pro to wcale nie tanio.

Sprzęt uznanej firmy z USA i daje czadu na maxa ale to nie nadaje się do domu.

Ten sprzęt potrafi zagrać potwornie głośno i dynamicznie ale to jest dźwięk suchy i twardy.

Czasem bywam u niego po zamknięciu lub przed otwarciem i słuchamy sobie tam muzy przy pogaduszkach

i to nie ma nic wspólnego z systemem High End.

W domu nie chciałbym tego mieć nawet za darmo ale przy wódce fajnie tańszy się tam w rytm starej muzy disco.

 

 

Sprzęt został dobrany zgodnie z jego przeznaczeniem i tyle.

 

Jest jeszcze element podawania przez firmy danych i pomiarów. Można wysnuć tezę że firma nie podaje danych szczegółowych bo nie ma się czym pochwalić.

Pewnie tak czasem bywa. Ale można też stwierdzić że firma dane podaje bo jedyne czym może się pochwalić to cyferki w pomiarach.

Znam firmy które celowo nie podają wielu danych żeby nie brać udziału w wyścigu zbrojeń na waty, decybele, krzywe, kiloherce itd.

Uważają że sprzęt w domu ma grać a fakt że jakiś inny ma więcej watów czy decybeli może dawać błędny przekaz że jest to sprzęt lepszy.

Przy rynku Pro pewnie dane mają bardzo ważne znaczenie a przy rynku High End już nie tak bardzo.

W tym przypadku teza Pawła czasem znajduje uzasadnienie w faktach ale często zupełnie nie,

Jeśli popatrzymy na dane techniczne wzmacniaczy z rynku high end to wszystkie są mniej więcej takie same i pewnie stąd wnioski Pawła,

ale ci którzy słuchali wieli wzmacniaczy wiedzą jak różnie potrafią zabrzmieć mimo podobnych parametrów.

 

Proszę Cię to czy Ci się sprzęt podoba czy nie to zupełnie inna sprawa. Paramtery techniczne są jedną z niewielu obiektywnych rzeczy w audio. Skoro coś jest dobre to obroni się samo. Przecież wodospadowa analiza pasma w niczym tu nie zaszkodzi :). Skoro Ci ładnie gra to i tak kupisz, ale skoro jest to taki cacy to pokażmy to światu w sposób obiektywny. No a nie paplanina jednego redaktora z drugim...

 

Dziwi mnie też nie zrozumienie dlaczego sprzęty Pro są tańsze niż High End. Znów odwołam się do porównań motoryzacyjnych.

Samochody dostawcze nawet te nowe, nieźle wyposażone są znacznie tańsze niż osobowe samochody sportowe czy luksusowe.

Dziś auto dostawcze też może mieć klimę, ma ABS, kierownice i sprzęt audio ale zupełnie innej jakości są te dodatki w samochodach luksusowych.

Zgadzam się że BMW 760i nie powinno być 6x droższe niż Passat ale nie zgadzam się z twierdzeniem że oba samochody to w sumie to samo

a tak wynika z blogu Pawła.

 

Przecież nie porównujemy roweru do samochodu tylko dwa samochody. Skoro wyposażenie auta dostawczego jest tanie to równie tanie może być wyposażenia auta osobowego. Czemu tak nie jest proste sam wspomniałeś bo jedno jest dobrem luksusowym i służy temu by zaznaczyć swój status a w aucie dostawczym liczą się suche parametry. Tam nik tnie podnosi swojego statusu tylko oczekuje konkretnych rozwiązań.

 

Przypuszczam że to młody człowiek o jeszcze doświadczeniu życiowym nie rozumiejący wielu mechanizmów rynkowych, gospodarczych

i społecznych. Wtedy łatwo wyrażać przeróżne krytycznie opinie na każdy temat.

W miarę lat jak się nieco zestarzeje i nabierze większego doświadczenia to i poglądy się zmienią i będą mniej radykalne.

Kierowanie się suchymi danymi, cyferkami i statystyką nie zawsze działa bo nie uwzględnia się tu czynnika ludzkiego i osobistych upodobań, nawet

jeśli u podłoża leżą różne aspekty psychologiczne.

Gdyby patrzeć na suche dane techniczne to cały rynek gramofonów, vinyli i sprzętów lampowych musiałby zniknąć a jednak ma wielomilionową rzeszę wielbicieli.

Tak samo rynek dobrych win, potraw, jubilerstwa, dzieł sztuki itd.

 

Bo człwiek nie jest obiektywny. Cała sfera życia ludzkiego opira się na pewnej grze pozorów. Stąd właśnie wybiera się obiektywnie gorsze rozwiązanie od obiektywnie lepszego. Czemu bo człowiek nie jest obiektywny. Jest bardzo subiektywny i to co jest dobre nie zawsze mu się podoba. Co do zrozumienia przez Ciebie mechanizmów rynkowych okazuje się że współczesna ekonomia tłumaczy bardzo wiele i pozwala na prowadzenie naprawdę mądrej gospodarki rynkowej tak by wszyscy byli zadowoleni. Tylko ekonomia nie uwzględnia jednej rzeczy człowiek nie jest obiektywny i nie wybiera zawsze słusznego rozwiązania. Dokonuje manipulacji i gier z chęci osobistego zysku a nie obiektywnie słusznej decyzji. Polecam studia z ekonomi albo trochę dyskusji z prawdziwym ekonomistą. To może i twoje poglądy się zmienią.

 

 

Żyjemy w wolnym kraju i każdy może dowolnie wyrażać swoje poglądy, dowolnie krytykować i obśmiewać nawet jeśli argumentacja często jest zupełnie chybiona,

zmanipulowana, czy wręcz nie mądra.

A wracając do rynku Audio High End to wiele razy w swoich wpisach odradzałem wchodzenie w ten temat osobom które są jeszcze na dorobku.

Jest to zbyt drogie i nie adekwatne do wydanej kasy. Są inne, ważniejsze priorytety, mieszkanie, wakacje, szkoły dla dzieci, lepszy samochód itd.

Ale gdy ktoś już to osiągnął to dlaczego nie ma sobie sprawić przyjemności taką czy inna zabawą nawet jeśli jej sfinansowanie jest kosmicznie drogie

i nie współmierne do osiągniętych rezultatów.Wolny kraj.

 

 

No i wróciliśmy do sedna sprawy jak ktoś ma za dużo gotówki to po to są dobra luksusowe. Ktoś daje mozliwość wydania tych pieniędzy. Raz że podnosi to twój status dwa daje możliwość realizowania potrzeb najbogatszym.

 

Pozdrawiam Arczi

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pitu , pitu .

 

Gra albo nie to jest podstawowe kryterium.

 

Zajączka i tak nigdy nie było więc złudne nadzieje naiwnych audiofilów.

 

Cena dobrej klasy sprzętu to max 25 000 PLN reszta to już tylko wyklejanie brylantami.

 

Te za 25kPLN to za 25% z fabryki wychodzą. O !

 

W sumie nudno.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie hiend to lipa, ukochanego metalu słuchać sie na tym szajsie nie da, byłem posłuchałem i z radością stwierdziłem że nie muszę gonić żadnego króliczka bo szkoda czasu i atłasu, metal brzmiał na tym naprawdę tragicznie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hi-end pokazuje czym rozni sie od bardzo dobrego hi-fi w muzyce, gdzie zgranie muzykow jest na poziomie mistrzowskim. Takze w wystepach solowych na poziomie mistrzowskim. W metalu to rzeczywiscie nie ma zbyt duzej roznicy.

Jezeli metal brzmial tragicznie to albo to nie byl hi-end, albo twoje wyobrazenie o hi endzie i oczekiwania sa zupelnie inne niz rzeczywistosc.

 

Jezeli ktos slucha rocka to hi-end mu nie potrzebny chyba ze dla dobrego samopoczucia. Mozna spokojnie zatrzymac sie na wysokiej klasy hi-fi.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie hiend to lipa, ukochanego metalu słuchać sie na tym szajsie nie da, byłem posłuchałem i z radością stwierdziłem że nie muszę gonić żadnego króliczka bo szkoda czasu i atłasu, metal brzmiał na tym naprawdę tragicznie

 

Wątpię czy to był zestaw high end.To że był drogi w jakimś sklepie to jeszcze nie high end.

Nawet za duże pieniądze można źle dobrać poszczególne elementy i grać to będzie średnio.

Inną rzeczą jest że ktoś kto słucha od lat metalu najczęściej ma błędne wyobrażenie o dobrym systemie

dlatego że wychował się muzycznie na nieco innych systemach audio które potrafią skutecznie

stępić słuch i wrażliwość a przy heavy metalu to już szczególnie skutecznie ogłuszają.

 

Przypuszczam że kolega metalowiec ma mocno stępiony słuch nie wiedząc o tym i nie piszę tego

złośliwie.

Proszę spróbować nie słuchać metalu i innej głośnej muzyki np w samochodzie przez 4 tyg, żeby

uszy odpoczęły i może choć częściowo odzyskają wrażliwość a potem u kogoś posłuchać high end.

Warto też na żywo posłuchać niektórych instrumentów.

Z metalu się wyrasta. Pamiętam jak dużo było kiedyś fanów metalu.Jeszcze nie tak dawno, 20 lat temu.

A dziś tamci nadal to lubią ale głowy już posiwiały a nowe pokolenie metalu już nie słucha.

Z ulic też metalowcy zniknęli podobnie jak punki, skiny itd.

To takie ulotne mody i z tego się wyrasta.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątpię czy to był zestaw high end.To że był drogi w jakimś sklepie to jeszcze nie high end.

Nawet za duże pieniądze można źle dobrać poszczególne elementy i grać to będzie średnio.

Inną rzeczą jest że ktoś kto słucha od lat metalu najczęściej ma błędne wyobrażenie o dobrym systemie

dlatego że wychował się muzycznie na nieco innych systemach audio które potrafią skutecznie

stępić słuch i wrażliwość a przy heavy metalu to już szczególnie skutecznie ogłuszają.

 

Przypuszczam że kolega metalowiec ma mocno stępiony słuch nie wiedząc o tym i nie piszę tego

złośliwie.

Proszę spróbować nie słuchać metalu i innej głośnej muzyki np w samochodzie przez 4 tyg, żeby

uszy odpoczęły i może choć częściowo odzyskają wrażliwość a potem u kogoś posłuchać high end.

Warto też na żywo posłuchać niektórych instrumentów.

Z metalu się wyrasta. Pamiętam jak dużo było kiedyś fanów metalu.Jeszcze nie tak dawno, 20 lat temu.

A dziś tamci nadal to lubią ale głowy już posiwiały a nowe pokolenie metalu już nie słucha.

Z ulic też metalowcy zniknęli podobnie jak punki, skiny itd.

To takie ulotne mody i z tego się wyrasta.

Niestety, muszę się zgodzic z ostatnia tezą. SZKODA.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przebierańcy z ulic zniknęli, bo trochę się mody i ideologie pozmieniały, ekonomiczno-społeczna sytuacja jest zupełnie inna niż 20 lat temu, ale akurat rock i metal mają się świetnie. Nigdy nie było tylu koncertów i letnich festiwali w tym kraju co teraz i nigdy nie przyjerzdżały takie gwiazdy tak często, chociażby metallica prawie że drógi raz z żędu. Zespołów i wydawnictw metalowych jest tyle, że największy twardziel nie przesłucha jednej tysięcznej jednego z setki podgatunków. Możliwe, że tego się nie widzi, jak się w tym nie siedzi, zwłaszcza jak się ma 30+ lat i wszyscy koledzy zawiesili glany na kołku, bo w robocie muszą być w wyprasowanej koszuli. To, że z wiekiem słucha się czegoś innego, to nie jest żadne wyrastanie z ulubionych gatunków, tylko zwyczajny efekt poszukiwań. Nie da się 45 lat słuchać wyłącznie jednego gatunku, choćby się było najbardziej zatwardziałym fanem, trzeba sięgnąć po coś nowego. Wiele taż zmienia codzienny zapieprz, na studiach mogłem sobie 12 godzin dziennie słuchać metalu, czy oglądać poważne i cięzkie filmy, ale teraz jak wracam po 10 godzinach z roboty mam ochotę odpocząć przy czymś spokojniejszym, tak samo jak kiedyś nie wyobrażałem sobie oglądania debilnych polskich seriali, tak teraz do kolacji bardziej pasuje mi ojciec mateusz niż jakieś angażujące dramaty. Zwyczajnie za młodu poszukuje się wrażeń i emocji, i wtedy najczęsciej sięga się po muzykę która temu odpowiada, potem wrażeń i emocji jest aż nad to i człowiek raczej szuka spokoju, a w związku z tym więcej śłucha muzyki która temu odpowiada.A co do złego brzmienia metalu na wysokiej klasy sprzecie, to niestety jest w tym dużo prawdy. U mnie wyposażenie się w lepszy sprzęt praktycznie uniemożliwiło mi słuchanie jakichś półamatorskich kapel czy debiutantów z niskobudrzetową produkcją. Niemniej dla dobrze wyprodukowanych płyt warto mieć świetny sprzęt.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy z Was zbytnio po bandzie pojechali z tym metalem.

Podczepili pod metal inne, ciężkie gatunki muzyki, które to gatunki nie każdy Hi-End`owy sprzęt odtworzy.

A skoro taki sprzęt posiada pewne, mówiąc delikatnie ograniczenia, to co to za Hi-End ?

Skoro mówimy o zegarmistrzowskiej wręcz precyzji wykonania i wsadzie bezkompromisowych podzespołów, to coś jest na rzeczy skoro wytykane są jakieś ograniczenia reprodukowanego materiału muzycznego.

I nieprawdą jest, że jak jest coś do wszystkiego, a w tym przypadku do odtwarzania i wzmacniania każdego gatunku muzyki, to jest do ... pupy.

Bo muzyka to nie tylko małe składy orkiestrowe, czy pojedyncze instrumenty zapisane na nośniku, to również hip-hop techno, metal i wszystkie inne, a nie wymienione przeze mnie gatunki.

To tak jakby powiedzieć że np. Maserati to samochód, a wszystko inne to ... wozidupy.

Słoń i żyrafa to zwierzęta, a reszta ... czworonogi.

Majętni audiofile to ludzie, a reszta ... wodomózgi.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ten metal jest dobrze wydany, w szczegolnosci koncertowy to Hi-End jest wręcz wskazany - tylko taki Hi-End co potrafi wartko i głośno zagrać i nie boi sie ściany dźwięku, a nie taki do robienia pitu-pitu na gitarce i fujarce.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ten metal jest dobrze wydany, w szczegolnosci koncertowy to Hi-End jest wręcz wskazany - tylko taki Hi-End co potrafi wartko i głośno zagrać i nie boi sie ściany dźwięku, a nie taki do robienia pitu-pitu na gitarce i fujarce.

 

dobre...na gitarce i fujarce...hehehe

A tak na serio to oczywiście masz rację. Dobry High End na mocnym, dynamicznym przede wszystkim tranzystorze ale może też jakiejś lampie i do tego dynamiczne kolumny z wykopem

i każdy rodzaj muzy gra aż "furczy i buty spadają"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znasz taki ? - który hip-hop i techno poprawnie odtworzy ?

 

Znam i nawet mam. Ale znam też inne które potrafią to wszystko świetnie zagrać.

A to że w sklepach często są zestawione systemy pod Pitu Pitu, do tego na małych kolumnach z małymi przetwornikami,

słabe wzmacniacze itd to już wina sklepów ale też klienteli.

Większość ludzi szukających dobrych systemów słucha już głównie klasyki i jazzu stąd wbrew pozorom wymagania wobec ich

systemu nie muszą być aż tak wielkie i sklepu dostosowują ofertę pod ich zapotrzebowanie.

Ale są tacy jak ja którzy poza jazzem słuchają dużo muzyki elektronicznej czyli jednak technicznej ale też hip hop, soul czy rocka.

Wtedy wymagania względem systemu drastycznie rosną ale można taki system skompletować.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cokolwiek znaczy poprawnie odtworzyć hip-hop i techno to wiele dużych hi-endowych końcówek odtworzy to tak, ze garnki z szafek powypadaja - u sasiada. Fakt trzeba sie wystrzegac malych przetwornikow i to glownie w obawie o nie, choc nie jeden maly monitor wespoł z duzym konkretnym wzmacniaczem potrafi wbrew pozorom wzglednie nieźle narozrabiac tyle ze go po prostu szkoda. A jak się podłączy duże głosniki to rytm i atak moze utrudnic wstanie z fotela.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cokolwiek znaczy poprawnie odtworzyć hip-hop i techno to wiele dużych hi-endowych końcówek odtworzy to tak, ze garnki z szafek powypadaja - u sasiada. Fakt trzeba sie wystrzegac malych przetwornikow i to glownie w obawie o nie, choc nie jeden maly monitor wespoł z duzym konkretnym wzmacniaczem potrafi wbrew pozorom wzglednie nieźle narozrabiac tyle ze go po prostu szkoda. A jak się podłączy duże głosniki to rytm i atak moze utrudnic wstanie z fotela.

 

Nawet nie chodzi o to żeby atak utrudniał wstanie z fotela czy o to żeby sąsiad dostał palpitacji serca ale o to żeby zagrało to wiernie, prawdziwie ale też spektakularnie,

porywająco, wciągająco tak żeby w około tańczyła muza a jednocześnie żeby na froncie było wszystko tak jak należy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja trzaskam niemal wszystko czyli: HH, house, techno, jungle, rave, dnb, trance, gabber, hardcore, hardstyle, classic jazz, rock, funk, soul, klasykę, salsę, dance, pop i muszę przyznać, że elektronika rzeczywiście brzmi dopiero akceptowalnie na "hiendowym" sprzęcie i oczywiście szansę ma na to jedynie 1-2%, które jest dobrze wyprodukowane, bo masterów już dawno się w większości gatunków wydawanych jedynie w plikach nie robi. Hip-hop czy rap jak niektórzy to zwą znacznie częściej brzmi dobrze, trzeba przyznać, że murzyny oprócz fur, hawir i kobiet lubią mieć kozackie studia dzięki czemu produkują na wysokim poziomie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja trzaskam niemal wszystko czyli: HH, house, techno, jungle, rave, dnb, trance, gabber, hardcore, hardstyle, classic jazz, rock, funk, soul, klasykę, salsę, dance, pop i muszę przyznać, że elektronika rzeczywiście brzmi dopiero akceptowalnie na "hiendowym" sprzęcie i oczywiście szansę ma na to jedynie 1-2%, które jest dobrze wyprodukowane, bo masterów już dawno się w większości gatunków wydawanych jedynie w plikach nie robi. Hip-hop czy rap jak niektórzy to zwą znacznie częściej brzmi dobrze, trzeba przyznać, że murzyny oprócz fur, hawir i kobiet lubią mieć kozackie studia dzięki czemu produkują na wysokim poziomie.

 

Dobrze waść prawisz! Twoje zdrowie!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to zbyt drogie i nie adekwatne do wydanej kasy. Są inne, ważniejsze priorytety, mieszkanie, wakacje, szkoły dla dzieci, lepszy samochód itd.

Ale gdy ktoś już to osiągnął to dlaczego nie ma sobie sprawić przyjemności taką czy inna zabawą nawet jeśli jej sfinansowanie jest kosmicznie drogie

i nie współmierne do osiągniętych rezultatów.Wolny kraj.

 

Bardzo mądre słowa. Zgadzam się z postem w niemal całej rozciągłości.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Audio pasjonaci - łączmy się w siłę! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znasz taki ? - który hip-hop i techno poprawnie odtworzy ?

 

praktycznie kazdy, no jesli ma sie jakies specyficzne wymagania to juz troche bardziej skomplikowana sprawa, ale tylko troche

no i jeszcze jest problem audiofilizmu i jego zawansowania ale to to juz inny temat

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

chwilowy brak działalności w audio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja trzaskam niemal wszystko czyli: HH, house, techno, jungle, rave, dnb, trance, gabber, hardcore, hardstyle, classic jazz, rock, funk, soul, klasykę, salsę, dance, pop i muszę przyznać, że elektronika rzeczywiście brzmi dopiero akceptowalnie na "hiendowym" sprzęcie i oczywiście szansę ma na to jedynie 1-2%, które jest dobrze wyprodukowane, bo masterów już dawno się w większości gatunków wydawanych jedynie w plikach nie robi. Hip-hop czy rap jak niektórzy to zwą znacznie częściej brzmi dobrze, trzeba przyznać, że murzyny oprócz fur, hawir i kobiet lubią mieć kozackie studia dzięki czemu produkują na wysokim poziomie.

 

chyba wyjątkiem jest nowy Kanye West - płyta, która jest jednym wielkim przesterem. Nie da się głośno słuchać przez maksymalny loudness.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

High-End rozumiem jako produkt doskonały i skończony. Wykonany bez oglądania się na koszty, bez żadnych kompromisów jakościowych. Będzie bezproblemowo służył długie lata i zawsze zachwycał swoją prezencją i dźwiękiem.

Tyle.

Dobre Hi-Fi będzie grało tak samo dobrze, jak High-End, ale nie będzie mieć tak wypasionej obudowy. I będzie tańsze, bo zrobiono je dla normalnych ludzi a nie dla arabskich szejków.

Tylko jedna uwaga: odróżniajcie prawdziwy High-End od wydmuszek grających tak ciulowym dźwiękiem, że to nie jest nawet Hi-Fi, a kosztujących tyle co 3 samochody. To nie jest żaden High-End tylko szukanie frajera.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jeśli DAC - to NOS-DAC z buforem lampowym, jeśli wzmacniacz - to Pure Class A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość masza1968

(Konto usunięte)

 

Dobrze napisał XYZ, że często są to ludzie z zerowym doświadczeniem, brakiem wiedzy, zupełnie błędnym wyobrażeniem o dźwięku,

A jakie za przeproszeniem wspomniany człowiek ma z tym doświadczenie?

 

Bo z tego co pamiętam jego największym osiągnięciem to był jakiś Marantz i sklecone w piwnicy pudła na przetwornikach estradowych, o których wszyscy co je słyszeli (oprócz trójwymiarowego oczywiście) twierdzili, że brzmią jak zdeptany karton.

 

To jakie to jest to doświadczenie i osłuchanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

W zasadzie wszystkie dywagacje mają jeden motyw z silną podstawą: mnie nie stać więc high-end grać nie może. Zastanawiam się ilu z tutaj piszących poza zaledwie kilkoma osobami miało do czynienia z dźwiękiem wysokiej próby? Bo zwolennicy powyżej tezy raczej na pewno nie. Specjalnie nie napisałem z dźwiękiem za duże pieniądze. Choć dobry dźwięk kosztować musi. Nie da się go uzyskać ani z budżetowego odtwarzacza SACD ani z laptopa podpiętego do czegokolwiek czy z kolumn studyjnych za tysiąc pięćset (ostatni przykład celowo przerysowany). Nieważne czy stare czy nowe - są rzeczy dobre i złe. Znam tyle samo konfiguracji vintage co sprzętów współczesnych dających dźwięk najwyższej próby. Wiele razy słyszałem jak jakiś posiadacz klocka za parę stówek wracał z Audio Show i zacierał ręce że coś nie grało - w domyśle te drogie klocki to ściema. Nie zastanowił się jednak nad konfiguracją i elementami towarzyszącymi takimi jak choćby okablowanie. Im lepszy sprzęt tym bardziej wrażliwy na odpowiednie zestawienie. Przykład? Słynny Krell z Trianglami. Toż to jakaś kaszana jest! Nie podobało mi się też zestawianie przez dystrybutora Accuphase z Kefami ale to inna bajka. Jaki wniosek z tego co napisałem? Należy słuchać i jeszcze raz słuchać. Wyrobić sobie gust i własne preferencje brzmieniowe i stworzyć optymalną konfigurację pod samego siebie. Jednak aby przyjąć taką postawę trzeba umieć czasem przyznać samemu sobie: nie stać mnie. I w ten sposób wracamy do punktu wyjścia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Granice i różnice pomiędzy, są i to bardzo istotne.

Przychylę się do wpisu Krak_oN`a, traktującego o mimo wszystko wzmacniaczach, cyt;

"Najważniejsze są oczywiście kolumny, ale aby można było prawidłowo ocenić jak brzmią kolumny to należy do ich odsłuchu dobrać taki wzmak, który będzie zachowywał się w pełni stabilnie pod wpływem krzywej impedancji danych kolumn. W przeciwnym przypadku nie ocenimy w pełni tego jak grają dane kolumny (a bardziej indywidualny charakter/specyfikę przeciążenia danego wzmacniacza), ponieważ wtedy kiedy wzmak będzie przeciażony (i to często już przy umiarkowanej mocy) to pojawi się utrata kontroli basu, będzie coraz większy spadek basu wraz ze zwiększeniem głośności, zniknie tzw powietrze pod wpływem zwiększonego przesłuchu pomiędzy kanałami a także różne wzmaki które różnie tj nie w pełni stabilnie będą reagować na obciążenie kolumn, tj będą w różny sposób reagować zmianami harmonicznych co da w efekcie różne brzmienie, szczegółowość itp. "

Z powyższego tekstu jasno wynika, a ja niejednokrotnie sprawdziłem tą tezę, że jak wzmacniacz będzie miętki* w dyszlu, to najlepsze kolumny ukażą tylko (i to w większym stopniu) jego niedoskonałości.

Jeśli sprawa będzie odwrotnie potraktowana, a sterować kolumny będzie naprawdę dobry wzmacniacz, a mam na myśli konstrukcję, która nie ulęknie się zejść impedancji w funkcji mocy, nawet poniżej 2R, to nawet budżetowe kolumny zagrają fenomenalnie.

I nie o sprawę mocy wyjściowych w tym rozważaniu chodzi, gdyż niektóre klocki nadrabiają braki trzymania w ryzach głośników wielką deklarowaną mocą, a miękkimi, na styk zasilaczami, ale to tylko pozór.

Krak_oN słusznie zauważył, niby moc wyjściowa rośnie, ale z racji zasilania, dzieją się różne nieciekawe sprawy.

 

Hi-End`owy wzmacniacz musi być więc jak przysłowiowa spawarka.

I nie najważniejsza jest w tym przypadku jego moc wyjściowa, a wydajność prądowa.

Wszelkie rozważania w tym wgledzie proszę opierać o prawo Ohma.

Źródło, kabelki to już "wartość dodana", mimo że będą w jakimś tam stopniu kształtować brzmienie, to ich wpływ będzie tym mniejszy im bardziej dopracowany będzie wzmacniacz.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele razy słyszałem jak jakiś posiadacz klocka za parę stówek wracał z Audio Show i zacierał ręce że coś nie grało - w domyśle te drogie klocki to ściema. Nie zastanowił się jednak nad konfiguracją i elementami towarzyszącymi takimi jak choćby okablowanie. Im lepszy sprzęt tym bardziej wrażliwy na odpowiednie zestawienie. Przykład? Słynny Krell z Trianglami. Toż to jakaś kaszana jest! Nie podobało mi się też zestawianie przez dystrybutora Accuphase z Kefami ale to inna bajka. Jaki wniosek z tego co napisałem? Należy słuchać i jeszcze raz słuchać.

 

Wytłuściłem aby ustosunkować się do tej części wpisu.

I tak, i nie.

Bo tu chodzi o to, że cały system traktujemy, pozycjonując go w klasie użytkowej Hi-End.

A okazuje się że każdy z elementów toru, będący również konstrukcją Hi-Endową może nie zgrać się z pozostałymi elementami.

A może się nie zgrać ?

Jak najbardziej, to przytoczone przez Ciebie przykłady, to wizyty na kolejnych Audio Show o tym świadczą.

I wcale się nie dziwię, że posiadacz klocków za XXX zyla leciał uradowany do domu, bo mu lepiej grało.

Uzyskanie Hi-Endowego brzmienia z systemu zaledwie '-) Hi-Fi, ale trzymającego parametry to wielka sztuka, a i spora dawka wiedzy, zwłaszcza tej technicznej.

 

Po prostu niektórzy słuchają oczami i z tego biorą się legendy pewnych marek ....

 

Wiele w tym prawdy.

Osobiście wolę mieć dźwięk na poziomie Hi-End`owym, niż blask (wątpliwego) złota na gałkach regulatorów.

Ale ja robię w DIY, a to inna bajka, choć dająca szersze spektrum oceny problemu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Odróżnijmy dwie rzeczy: audiofilską biżuterię od dobrego brzmienia. Bzdurą jest jakoby o wysokiej jakości brzmieniu decydowały tylko i wyłącznie kolumny. Im wyższy poziom jakościowy tym więcej rzeczy jest istotnych. Poza tym wzmacniacze które są świetne w pomiarach nie zawsze grają naprawdę dobrze. Świetnym przykładem jest kilka bardzo budżetowych współczesnych konstrukcji. Niby są idealne (na tej podstawie niektórzy tworzą bzdurne teorie o cudownym postępie technicznym nie mając często pojęcia jak gra dobre vintage) a jednak suche i sterylne. Wyjałowione i pozbawione tego czegoś. Dziwi mnie podejście niektórych osób które z góry zakładają że jak drogo to musi być ściema. To takie typowo polskie. Cena jest wypadkową wielu czynników. Inna sprawa czy urządzenie jest jej warte czy też nie. Trzeba mieć spore osłuchanie żeby można wydać opinię. Oczywiście jak najbardziej subiektywną. Zatem moim zdaniem istnieją urządzenia które są dobre i urządzenia złe. Cena jest wyznacznikiem jakości ale tylko w pewnym stopniu. Wiele zależy od marży pośredników i unikalności urządzenia. Jeśli chcemy je rzetelnie ocenić nie wystarczy patrzeć na metkę. Trzeba stworzyć optymalną konfigurację i zwyczajnie posłuchać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

bum1234 podjąłeś inny ważny temat. Zastanawiam się nad demonizowaniem konstrukcji uznanych za studyjne. Spędziłem w studio trochę czasu i wiem że nie jest tak jak chcą niektórzy. Profesjonalne odtwarzacze CD grają na bardzo kiepskim poziomie (Denon, Marantz itp). Słuchawki studyjne? W Polskim Radiu miałem Beyery i było ok. Ale takie AKG K 141 nie nadają się do normalnego odsłuchu. Kolumny? To tylko monitoring sygnału i to wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bum, nie wiem o co chodziło Misiomorowi z tym CMRR.

Ogólnie zgoda.

 

Duża wydajność prądowa?

Jak najbardziej. Nie chodzi tu o jakieś wymyślone, czy rzeczywiste zejścia impedancji zespołów głośnikowych do 2omów, chodzi o składową pojemnościową i konieczność przeładowywania tego balastu jakim jest zwrotnica w zespole głośnikowym.

Ale są rozwiązania, gdzie nie ma tego dziadostwa; zespoły aktywne. Tu wzmacniacz widzi tylko rezystancję i składową indukcyjną. Totalnie inna kultura grania. Chyba, że ktoś podłączy kable o pojemności kilka nF/m ;).

 

Czy lepsze musi być droższe?

Oczywiście, że tak. Powiedzmy w linii produktowej tego samego producenta. Bo jak porównujemy różnych producentów to czasami chłam jest droższy od przyzwoitego urządzenia. No ale jak ktoś ma markę, to jakoś musiał na nią zapracować.

Nowy na rynku musi uważać i wypuszczać dobre produkty. Jak okrzepnie i zbuduje markę może popełniać błędy… ;). Tak to działa.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy w jakich pomiarach, bo te podawane w instrukcji obsługi rzeczywiście niewiele mówią i dla większości konstrukcji są podobne

 

Zwłaszcza jak porównamy moc oddawaną do obciążenia 8R i 4R.

Z wyliczeń prawa Ohma wynika, że przy zmniejszaniu oporności obciążenia i dostarczaniu na nie takiej samej wartości napięcia, wartość prądu powinna wzrosnąć, a tym samym moc odkładana na głośniku.

A tak nie jest i najczęściej winę ponoszą rozbudowane układy zwrotnicy głośnikowej, na której wytracana jest znaczna wartość dostarczanej mocy.

 

Czy zatem, podczas testów laboratoryjnych, wzmacniacze bada się przy różnym obciążeniu, czy jakimś wyssanym z palca ? - (stąd późniejsze problemy z dobraniem odpowiednich kolumn).

Bo przy czysto rezystancyjnym, i w przypadku dobrze skonstruowanego wzmaka, moc oddawana na obciążenie czysto rezystancyjne powinna spokojnie wzrastać dwukrotnie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.