Skocz do zawartości
IGNORED

WILE (Sound Art) Klub Miłośników.


dyzman69
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Roxy, cena nie ma tu nic do rzeczy. Albo właśnie ma bo porównanie i test dotyczy dwóch przewodów które reprezentują bardzo zbliżony poziom jakości brzmienia choć różnica w cenie pomiędzy nimi jest drastyczna . No ale oglądając,, KOBRE" drastyczne momenty są pożądane. A koledze już dziękujemy.

Miło, że Roxy nazwał to kolejnym odcinkiem Kobry, a nie Gangu Olsena :) Rzeczywiście dyzmanowi należą się słowa uznania za niezłomność, szczerze i bez żadnych uszczypliwości, czy podtekstów.

Kilka lat temu miałem u siebie XLRa i 2 różne kable zasilające Wile. Nie pamiętam jakie to były modele, zapewne wcześniejsze niż Ton.

To bardzo rzetelnie grające kable, bardzo fajne tonalnie. Osobiście zabrakło mi w nich mniej więcej tego, co... wymieniasz jako przewagę nad MITem. Przede wszystkim wyraźnie mniej wybrzmień, smaczków, scena szeroka, choć niezbyt uporządkowana, tła i separacji dźwięków. Powiedziałbym, że zasilający zrobił na mnie lepsze wrażenie niż IC, choć u mnie to właśnie zasilający grał gigantycznym basiskiem i powodował wrażenie ciężkości brzmienia. Różnice naturalnie subtelne, niemniej jednak Wile u mnie nie zostały. Zamiast tego w przypadku IC gram na kombinacji MITów (nota bene całkiem niedrogich) i Harmonixa. W przypadku zasilających zostały m.in. Harmonixy i Transparent. Ciekawe, że wszystkie te marki są oceniane jako prezentujące ...hmmm... kontrowersyjne brzmienie. Najwyraźniej sposobały mi się kontrowersje :)

Naturalnie nasza wymiana myśli może mieć charakter semantyczny, gdzie różne aspekty nazywamy tymi samymi słowami - nie jestem recenzjopisarzem :)

Pięknie się różnić upodobaniami:)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny odcinek Kobry :) Chyba wszyscy lubią ten klub i te opisy, bo dyzman wkłada w nie tyle wysiłku i to w kabel za 3 tys. A tymczasem ten opis byłby godny przynajmniej jakiegoś dzieła spod pędzla Pablo Piccassa :)

 

Ja też uwielbiam ten klub, podobnie jak ASURA, bo zabawa zawsze gwarantowana jednak są jakieś granice absurdu i po ostatnim opisie wymiękłem całkowicie. Co ich nakręca? Czy to jest legalne?:)

Edytowane przez audiofan01
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...kiedyś zrobiłem porównanie kilku IC - między innymi ; Transparent Ref MM, srebrny IC Jadisa, dwa Neotechy, WILE 5.1 i Sulek

teoretycznie i praktycznie najlepiej powinien u mnie wpasować się IC Jadisa ale było inaczej....

... właśnie IC Transparenta wybrałbym jako ten który najbardziej mi się podoba .... wiem że w innym zestawieniu mogłoby być inaczej...

ale różnica między Transparentem a WILE 5.1 jest znaczna - oczywiście na korzyść tego pierwszego

 

nie wiem jak prezentuje się IC WILE TON ale z tego co słyszę po kablach głośnikowych to nastąpił progres

między wersją 5.1 a TON....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ich nakręca?

Może wolność słowa i poczucie bezkarności wyrażania w necie ? :)

Czy to jest legalne?:)

Chyba jest... :)

 

różnica między Transparentem a WILE 5.1 jest znaczna - oczywiście na korzyść tego pierwszego

 

Właśnie to próbowałem przekazać, nie tylko w odniesieniu Transparenta :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zaskakujące dla mnie doświadczenie a zarazem dające mi wewnętrzny spokój pozwalający pozostać przy tym co złożyłem i jak złożyłem. Spokój pozwalający słuchać muzyki z wielkim zaangażowaniem, bez zbędnego zastanawiania się, co by tu jeszcze poprawić lub zmienić? Fajne uczucie mieć tą świadomość właściwie zakończenia poszukiwań.

 

Czy to znaczy że już nie będzie , lepszych nowych kabli Wile-sound-art.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Miło, że Roxy nazwał to kolejnym odcinkiem Kobry, a nie Gangu Olsena :) Rzeczywiście dyzmanowi należą się słowa uznania za niezłomność, szczerze i bez żadnych uszczypliwości, czy podtekstów.

Kilka lat temu miałem u siebie XLRa i 2 różne kable zasilające Wile. Nie pamiętam jakie to były modele, zapewne wcześniejsze niż Ton.

To bardzo rzetelnie grające kable, bardzo fajne tonalnie. Osobiście zabrakło mi w nich mniej więcej tego, co... wymieniasz jako przewagę nad MITem. Przede wszystkim wyraźnie mniej wybrzmień, smaczków, scena szeroka, choć niezbyt uporządkowana, tła i separacji dźwięków. Powiedziałbym, że zasilający zrobił na mnie lepsze wrażenie niż IC, choć u mnie to właśnie zasilający grał gigantycznym basiskiem i powodował wrażenie ciężkości brzmienia. Różnice naturalnie subtelne, niemniej jednak Wile u mnie nie zostały. Zamiast tego w przypadku IC gram na kombinacji MITów (nota bene całkiem niedrogich) i Harmonixa. W przypadku zasilających zostały m.in. Harmonixy i Transparent. Ciekawe, że wszystkie te marki są oceniane jako prezentujące ...hmmm... kontrowersyjne brzmienie. Najwyraźniej sposobały mi się kontrowersje :)

Naturalnie nasza wymiana myśli może mieć charakter semantyczny, gdzie różne aspekty nazywamy tymi samymi słowami - nie jestem recenzjopisarzem :)

Pięknie się różnić upodobaniami:)

Pozdrawiam

Harmonixa nie miałem okazji gościć we własnym systemie niestety. Nie mogę więc wypowiedzieć się na jego temat. Ani MITa, ani Transparenta nie nazwałbym kontrowersyjnym. I szczerze powiem nie za bardzo wiem dlaczego ktoś je tak określa? Normalne granie bez żadnych kontrowersji. Kwestia tego co nam w systemie pasuje to nie kontrowersje. Zarówno Mit jak i Trans to kable zrównoważone choć mające własny charakter. Nie można mówić w ich przypadku, że budzi w nich coś kontrowersje. Może budzić niedosyt lub przesyt ale nie kontrowersje. Musiałyby być zdecydowanie mniej zrównoważone a nie sa.

Wspominacie Panowie IC Wile 5.1. Dla mnie to już przeszłość ale pamiętam te przewody doskonale. Pracowały u mnie przez wiele lat. Napisałem o nich tak wiele, że powtarzanie tu choćby części przytoczonych słów u wielu osób wzbudzi protest.

Był czas, że w moim systemie gościł IC Transparenta. Pracował w nim kilka lat. Nie był to kabel z najwyższej półki cen ale nie był to też byle jakie, pierwszy z brzegu przewodzik. W prasie fachowej i testach oceniony bardzo dobrze i polecany jako faworyt w przedziale do 2500 zł. Sam kosztował trochę mniej, jeśli dobrze pamiętam coś koło 2300zl. Przy Wile 5.1 nie miał jednak nic do powiedzenia. Jeśli 5.1 zestawiacie w teście z przewodami za naście tys zł to prawdopodobnie Wile 5.1 podda się choć nie bez walki. Przykładem był test jaki wykonał u siebie kolega Iceman. Tu na koniec Wile po dłuższym czasie odsłuchow okazal się nie gorszy niż wielokrotnie droższa Tara. To zaskakujące, że kabelek kosztujacy wówczas coś około 1000 zł walczyl w systemie kolegi Iceman z renomowanym markowym przewodem kosztujacym około 12-13tys jak równy z równym. Mirek, często w takiej sytuacji wspominasz o niedopasowaniu kabla. W sytuacji gdzie testujacy posługuje się przewodem wykorzystywanym na codzień w systemie chyba o niedopasowaniu mowy być nie może, prawda?

Wile 5.1 nie potrzebuje obrony i wsparcia. Broni się sam w wielu systemach wypierajac dużo droższe konstrukcje. U mnie wyparl szereg świetnych IC z przedziału 5 tys zl. Wyparl mojego Versusa którego naprawdę uwielbialem. To trudne zadanie a on zrobił to bez większego trudu.

Jest tu kilku forumowiczów, którzy dzięki temu, że o nich pisałem, zdecydowało się je wypożyczyć czy nawet kupić. Niemal 90% tych osób pozbylo się droższych sprawdzonych konstrukcji na ich rzecz właśnie. Nigdy nie twierdzilem , że Wile 5.1 jest lekiem na wszelkie zlo a tym bardziej że jest najlepszym przewodem na tej planecie. Wielu krytykantow mojej osoby to sugerowalo ale są to rzeczy wyssane z małego paluszka lub mlekiem matki za młodu.

Zawsze jednak będę twierdził, że Wile 5.1 to doskonała alternatywa dla wszystkich kabli IC kosztujacych tyle co on sam a często i wielokrotnie więcej.

Seria TON to inna jakość i właściwie nie ma co tu porównywać. Sam test z MITem potwierdził tylko to co wywnioskowalem używając tego interkonektu od kilku miesięcy.

Zestawiajac go bezpośrednio z przewodem tej klasy co pozyczony od kolegi Motyllo, Mit, słychać, że każdy z nich gra po swojemu, że różnią się i że jest to podobny jakościowo poziom prezentacji. W systemach oczekujących docieplenia, wygładzania, wypełnienia i dopieszczenia barwy przewagę będzie miał wspomniany Mit a tam gdzie system oczekuje wglądu w nagranie, doskonałej czytelności, swobody, oddechu, przestrzeni i trojwymiarowosci, różnicowania w całym paśmie, szybkości Wile Ton będzie zwycięzcą. Nie boję się tego napisać, dla mnie oba przewody grają w tej samej lidze a w moim systemie Wile wygrywa. Z jednej strony to naturalne bo swoje przewody Sylwester Witkowski buduje pod elektronikę Wile. To słychać bo razem stanowią doskonałe połączenie. Kolega Motyllo mógł tego doświadczyć na własnych uszach. Z drugiej strony to jednak uproszczenie. Mój system nie składa się tylko z urządzeń Wile. Źródło M. LEVINSON to zacny i wymagający odtwarzacz. Jest bardzo dokładny w każdym aspekcie i generalnie nie pozwala na potknięcia systemowe. Potrafi też zaprezentować walory całego systemu i u mnie to słychać. Najlepszym podsumowaniem opowieści o kablach Wile jest fakt, że system ten w całości opiera się o przewody tej manufaktura. Włącznie z kablem zasilajacy kondycjoner. Efekt jest taki jak opisał go Motyllo. Potrafi wywołać gesia skórkę i ciary na plecach a namacalnosc muzyków i instrumentów jest zjawiskowa. Dla jednych to barwa będzie stanowić o prawdziwości przekazu, jego gładkość i fizjologiczna wręcz analogowosci przekazu. Dla nich Mit, który gości u mnie, będzie strzałem w 10.Dla mnie o prawdziwości przekazu bardziej stanowi jego namacalnosc, materializacja i odwzorowanie jego przestrzeni, akustyki. I chyba dlatego zaczęło mi Wile Ton brakować. W mojej ocenie jest prawdziwszy. Mit upieksza przekaz. Nie wszystko w naturze brzmi tak pięknie i gładko. Trochę brak mi tu ekspresji, roznicowania i swobody, oddechu. Ale znów się powtarzam.

Myślę, że wiele osób, które sięgną po ten kabel nie będzie obawialo się napisać, ze jest tak jak to opisałem, że kabel ten brzmieniem celuje raczej w poziomy zarezerwowane dla wysokich modeli najlepszych firm a nie odzwierciedla ceny jaką za niego płacimy. To trzeba jasno sobie powiedzieć. Dla mnie to bestseller, kolejny fantastyczny kabelek Witkowskiego. Nie dla wszystkich i nie do wszystkiego bo takich przewodów nie ma. Test z MITem pokazał, ze to zawodnik wysokiej klasy. I zdaje się, że są już podobne opinie do mojej. I będzie ich więcej. Jestem tego pewien

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...dzięki....też mnie się podoba ;-)

ale coś tak czuję że ten po lewej Jadis ma już policzone dni u mnie....

oczywiście nie zrobię tego tak dynamicznie jak Ty ....trach, trach i stoi Nemo ;-)

....w podobny sposób Tyson załatwił Spinkas (1 runda i po balu )

u mnie idzie jak po grudzie ale mam nadzieję że jeszcze w tym roku ogarnę temat

WOW, teraz widzę, że i88 doczeka się wymiany:)

Tak z ciekawości, co chodzi Ci po głowie? Nemo?:)

 

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WOW, teraz widzę, że i88 doczeka się wymiany:)

Tak z ciekawości, co chodzi Ci po głowie? Nemo?:)

 

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

....Nemo to bardzo dobry wzmacniacza i pewnie bym chciał ale jako drugi....

nie mam dużego pola manewru ;-) ....zostały mnie tylko monobloki Jadisa JA80mkll na lampach KT150

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....Nemo to bardzo dobry wzmacniacza i pewnie bym chciał ale jako drugi....

nie mam dużego pola manewru ;-) ....zostały mnie tylko monobloki Jadisa JA80mkll na lampach KT150

Ufff, już myślałem, że Jadis Ci się znudził jako taki :)

 

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W odtwarzaczu "Tears of Joy" Antonio Forcione. Piękna muzyka pięknie płynie i....... cholera ciągle czegoś mi tu brakuje. Szarpniecia strun zlagodzone i choć pięknie się ich słucha, pozostawiają niedosyt. Są zbyt piękne, zbyt łagodne, zbyt zaokrąglone. Barwy piękne ale czegoś brak. I ciągle mam poczucie, że przekaz jest zbyt płaski, pozbawiony trojwymiarowosci na satysfakcjonujacym mnie poziomie. Wile tu zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko. Kolejna płyta, moja ulubiona, która z MITem pozostawia niedosyt. Dość ciekawa sprawa bo pod względem barw, gladkosci a więc głównych walorów MITa, do puki go nie usłyszałem, nie posadzil bym Wile o braki w tej dziedzinie. I pewnie nie posadzil bym o braki w otwartości, ekspresji, trojwymiarowosci czy plastycznosci, o gradacji planów nie wspomnę czy namacalnosci samego MITa, gdybym nie słyszał Wile Ton. Takie to kuriozum powstalo

Edytowane przez dyzman69
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 4 tygodnie później...

Kolaga Dyzman69 za kratami to w i klubie cisza.... chyba niedługo wróci i bardzo dobrze bo bez Niego forum traci sporo....;) . Szkoda. Wracając do tematu Rafał gościł u mnie niedawno, żeby oddać Mit-a i dalej się cieszyć XLR Wille. Dzięki serdeczne Rafał za wizytę. Z moich spostrzeżeń co kabla XLR Pana Sylwestra - świetny bardzo transparenty kabel. Bardzo liniowy ze znakomitą gradacją planów, efektami 3 d i dobrą stereofonią. Jednak u mnie przez kolumny (Thiel) niezbędny jest ten metafizyczny pierwiastek zwany barwą i potrzebna jest gładkość dźwięku. Tutaj u mnie zdecydowanie lepiej wypada MIT. Jak widzimy dobór kabla XLR zależy w największej mierze od reszty systemu - u mnie głownie układałem system pod kolumny. Teraz też przesiadłem się z Krella na Jeffa Rowlanda - i pewnie spróbuje kabli Cardasa , które są do Jeffa bardzo polecane. Niedługo zrobimy test kabli głośnikowych Transparent Reference Xl versus najnowszy głośnikowy Wille. Jestem bardzo ciekawy jak one wypadną u Rafała w systemie bo u mnie mniej więcej wiem - miałem kiedyś je u siebie.

Rafal przywiózł też do mnie jedną zabawkę *tak myślałem na początku", która wywróciła mój świat audio do góry nogami, mianowicie kondycjoner DB5. Dźwięk jaki usłyszałem przerósł moje oczekiwania. System zagrał o klasę lepiej. Jakby zrobić akustykę w obecnie kiepskim salonie odsłuchowym. Dźwięk zrobił się dosłownie krystalicznie czysty, gradacja planów i przestrzenność zwiększona o co najmniej 50 procent. Namacalność dźwięku to już była klasa sama w sobie - tu i teraz. Co mnie najbardziej zaskoczyło wszystko odbyło się bez utraty dynamiki - a nawet poprawie. Miałem go niestety wpięty w system kilka godzin a już teraz jest na pozycji "must have". Wyprzedził nawet przedwzmacniacz. Niebawem go wypożyczę na dłużej.

Dziękuję Rafał

Edytowane przez motyllo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Wojtek za goscine. Miło było odwiedzić Cię, poznać Twój system i posłuchać na nim kupę świetnej muzy, która zawsze jest najważniejsza.

System masz świetnie dobrany. Gdy wspomniałeś, że posiadasz kolumny Thiel, wiedziałem dlaczego w systemie zagościł Mit. Zdecydowanie równoważy charakter kolumn, który z pewnością obnaża ta piękna końcówka mocy Jeffa ROWLANDA. Wspaniałe urządzenie. Źródło, które gra u Ciebie również równoważy dobrze charakter kolumn. Na temat kabli głośnikowych się nie wypowiadam. Dopiero gdy posłucham ich u siebie pojawia się wnioski. Wszystko razem tworzy świetnie dobrany system, system rzekł bym, skonczony. Jest w nim wszystko co lubię. Jest wszystko na miejscu i wszystko w odpowiednich proporcjach. Ogranicza go tylko samo pomieszczenie, akustyka i zasilanie. Jeśli w przyszłości postawisz go w większym pokoju o odpowiedniej akustyce będzie bajka. A jeśli kiedyś poczujesz niedosyt lub zwyczajna chęć dalszego podniesienia poprzeczki wystarczy wymienić kolumny na szczytowy model Thiel i zamykamy temat na lata. Z czasem pewnie kupisz dobry Pre więc progres z pewnością nastąpi i bez wymiany kolumn.

Jeśli chodzi o zasilanie to aż prosi się o dobre urządzenie. Wspominałeś mi o tym, że nie dysponujesz jeszcze niczym w tym miejscu i dlatego zdecydowałem się zabrać ze sobą DB5. Byłem ciekawy jak sobie poradzić z tak potężną, wydajna końcówka ROWLANDA. Zresztą sam producent tego urządzenia ciekawy był jak DB5 spisze się w tak doborowym towarzystwie. Efekt słyszeliśmy oboje. Przyznam szczerze, że choć znam możliwości tego urządzenia to to co usłyszałem u Ciebie trochę mnie zaskoczyło. Po wpieciu kondycjonera w system poprawie uległ każdy aspekt brzmienia a najbardziej bas, przestrzeń i namacalnosc. Od razu zadałem sobie pytanie jaka kwotę trzeba by przeznaczyć na zakup i wymianę jakiegokolwiek elementu systemu by uzyskać tak znaczący progres? 30 tys? 50? Ważna rzeczą jest fakt, że ingerencja DB5 i wniesiona poprawa brzmienia nie wiąże się ze zmianą charakterystyki zrównoważenia brzmienia. To nadal ten sam system, ta sama liniowosci a jednak system podnosi poprzeczkę o szczebel wyżej. Poprawić brzmienie wzmacniacza tej klasy? Nie łatwe chyba zadanie. DB5 zrobił to spektakularnie i niejako z łatwością. Poprawa jest kompleksowa i słychać ja od pierwszej sekundy. No i poprawić brzmienie takiego kolosa nie czyniąc mu krzywdy w aspekcie dynamiki to duża sztuka a w rzeczywistości mamy wrażenie jakby dynamika wręcz zyskiwała. Mam to samo u siebie na Jazzie i uważam że kondycjoner DB5 jest genialnym urządzeniem tego typu wartym każdej wydanej złotówki.

Ale wracając do tematu kabelkow Wile i MIT, tak masz rację. Każdy system jest inny i w każdym sprawdza się często zupełnie inna kombinacja. U mnie Mit dawał genialna wręcz barwe i nasycenie środka pasma ale brakowało mu tej genialnej otwartości brzmienia jaka ma Wile. Po powrocie do Wile Ton głębia sceny, przestrzeń, trójwymiarowych, oddech, powietrze i to genialne oddanie przestrzeni pomiędzy instrumentami spowodowało uczucie nirvany. Mit,owi tego brakowało. Grał bardziej płasko, bez powietrza, ekspresji. Zdecydowanie bardziej skupiony na barwie, wypełnieniu. Bas zdecydowanie podkreslony , obszerniejszy i miększy, mniej zróżnicowany niż na Wile. Ogólnie znaczące odstępstwo od liniowosci. Piękne barwy, miękkość, wypełnienie i gładkość. To są priorytety. Z kolumnami Thiel idealne wręcz połączenie. U mnie Mit gra świetnie. Czułem niedosyt pewnych cech ale ogólnie świetny dźwięk. Wile Ton za to w moim systemie jest genialny i wypada zdecydowanie lepiej niż MIT. Namacalnosc, obecność muzyki przed słuchaczem jest zjawiskowa. Zdecydowanie synergicznie połączenie.

Ciekawy jestem glosnikosego Transparenta. Czekam na Ciebie. Jak znajdziesz czas, zapraszam. Pogadam i załatwię tak byś mógł ode mnie zabrać do siebie kondycjoner na dłuższe testy. Poproszę producenta by udostępnił mi egzemplarz testowy dla Ciebie. Jeszcze raz wielkie dzięki za goscine i możliwość sprawdzenia u mnie tak znamienitego kabelka jakim niewątpliwie jest Twój MIT. Porównanie go z moim Wile uswiadomilo mi, że dokonałem dobrego, trafionego wyboru uzyskując pełna synergie w systemie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do porównania to może kiedyś uda się coś takiego zrobić choć nie będzie to łatwe i poręczne. Oba wzmacniacze ważą 50 kg a nawet więcej (końcówka) Myślę, że Jazz nie skapituluje nawet przy takiej konstrukcji.

 

Oczywiście nie twierdzę, że będzie lepszy ale sądzę, że dotrzyma jej kroku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...kiedyś Witkowski chciał przyjechać do mnie z topową integrą Louis...

ale jakoś nie doszło do spotkania....może po wakacjach coś pomyślę

zawsze to jakieś ciekawe doświadczenie....Louis mógłby szarpnąć moimi kolumnami ;-)

 

Dyzman...robiłeś porównanie Louis - Jazz ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ale mam doskonałą możliwość częstego słuchania tej konstrukcji w świetnym systemie i warunkach akustycznych. Ja wiem ze to nie to samo co bezpośredni odsluch ale pozwala na dość dobra ocenę. Louis jest bardziej neutralny. Jazz gra ciut łagodniej, można powiedzieć lampowo. Generalnie to bardzo podobny dźwięk i poziom więc równie dobrze możesz pożyczyć najnowszy model Jazza. Stawi dzielnie czoło każdemu wzmacniaczowi

 

Nie zrobiliśmy jeszcze takiego porównania że względów logistycznych. U mnie ustawienie na dolnym blacie stolika Jazza było sporym wyzwaniem dla dwóch facetów. Prędzej czy później taki test się wydarzy. Szkoda, że Elberoth stracił zapał do testu o którym kiedyś pisaliśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kilkoma. Co bym tu nie napisał Mirek, to uslysze, że się nie znam lub, że system dobrany do Jazza a niedopasowany do konkurenta, albo chociaż kable nie te. Albo tak jak w przypadku ASR, że na pewno był zepsuty bo przecież niemożliwe by taki byle jaki Jazz zagrał lepiej od takiego cacka.

Pisząc, że Jazz stawi dzielnie czoło każdemu wzmacniaczowi, chciałem tylko powiedziec, że to co sobą reprezentuje brzmieniowo to bardzo wysoki poziom. Zapytaj kolegi Motyllo, który mógł go posłuchać w dobrych warunkach a ma wystarczająco dobry punkt odniesienia bo sam dysponuje urządzeniem najwyższych lotów.

By dowiedzieć się o jego potencjale nie trzeba go z niczym porównywać. Wystarczy go posłuchać w odpowiednim towarzystwie. Jak pokazuje mój przykład, by wypaść bardzo dobrze, Jazz nie potrzebuje kolumn za 100 tys zł. Test u Elberoth traktowalem jako ciekawostkę i przede wszystkim sprawdzenie jego mozliwosci. I nie chodziło tu o porównanie go z D, Agostino. Jeśli już to mowa była o bezpośrednim porównaniu go z Macintoshem lub np Gryphonem. Mnie najbardziej interesujowalo jednak co usłyszę gdy Jazz napędzi Magico. To było dla mnie najbardziej interesujące. Jest nadal.

Kilka bezpośrednich testów, szereg odsłuchow zacnych systemów u kolegów, znajomych forumowiczow itd oraz to co w swoim życiu słyszałem pozwala mi stawiać ta konstrukcje bardzo wysoko. Rozumiem jednak, że ktoś ma inne preferencje brzmieniowe ale akurat to nie zmieni rzeczywistości która opisałem. Oczywiście to moja bardzo subiektywna ocena. A jakże ������

Edytowane przez dyzman69
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mogę tylko potwierdzić. Jazz to doskonały wzmacniacz i kiedy poświęci się mu dużo estymy (kable zasilanie,odpowiednie źródło) efekt jest spektakularny. Ja porownywalem kiedyś młodszego brata Rocka z moim Krellem kav 500. Na kolumnach JBL nie było co z 500 zbierać.....natomiast już na Thielach Krell zagrał lepiej - Rock byl krecony na 95 % głośności. Chociaż najlepsze efekty u mnie Krell osiągnął z lampowym przedwazniaczem przez wejscie HT. Myślę, że dobry lampowy preamp zewnątrz czy w środku urządzenia robi magię....Jazz na pewno ma go najwyższych lotów.

Sam będę szukał lampowego preampu do swojej końcówki i być może poproszę Pana Sylwestra o wyjęcia go z Louisa :) i zrobienie skrzynki dla mnie :)

Edytowane przez motyllo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mogę tylko potwierdzić. Jazz to doskonały wzmacniacz i kiedy poświęci się mu dużo estymy (kable zasilanie,odpowiednie źródło) efekt jest spektakularny. Ja porownywalem kiedyś młodszego brata Rocka z moim Krellem kav 500. Na kolumnach JBL nie było co z 500 zbierać.....natomiast już na Thielach Krell zagrał lepiej - Rock byl krecony na 95 % głośności. Chociaż najlepsze efekty u mnie Krell osiągnął z lampowym przedwazniaczem przez wejscie HT. Myślę, że dobry lampowy preamp zewnątrz czy w środku urządzenia robi magię....Jazz na pewno ma go najwyższych lotów.

Sam będę szukał lampowego preampu do swojej końcówki i być może poproszę Pana Sylwestra o wyjęcia go z Louisa :) i zrobienie skrzynki dla mnie :)

Sam osobiście znam dwa przypadki w których Rock nie pozostawił suchej nitki na Krellu kav 300i. Jeśli chodzi o poziom głośności we wzmacniaczach Wile to podanie skali wysterowania potencjometru lub na tej podstawie określenie procentowe jakie zastosowałes powyżej, nie oddaje rzeczywistości i jest mylące gdyż przyrost mocy nie jest proporcjonalny do wzrostu wskazania wskaźnika potencjometru. U mnie w Jazz,ie do około 60 na wyświetlaczu głośność przerasta bardzo płynnie i powoli. Powyżej 60 rośnie zdecydowanie mocniej. Powyżej 80 można mówić o lawinowym wzroście. Skala ma, jeśli dobrze pamiętam 99 kroków. 50 na wyświetlaczu nie oznacza oddawania 50 %mocy. Podobnie jest w Rocku czy Louisie. Nie mniej Rock mocowo nie wygląda na oko imponujaco. Z pewnością 500 Krella ma tu więcej do powiedzenia co przy wymagających głośnikach i dużych poziomach głośności zacznie być zauważalne. Nie wiem jakim egzemplarzem Rocka dyslonowales ale nowsze generację maja chyba zwiększona moc względem starszej wersji. Ważnym atutem wzmacniaczy Wile jest rozbudowane i dopracowane zasilanie. Dzięki temu praca z trudnym obciążeniem nie jest dla nich problemem.

Jeśli chodzi o Pre do Twojej końcówki to myślę że to bardzo dobry pomysł, zwłaszcza, że chcesz znaleźć coś na lampie. Myślę że może to być strzał w 10 bo preamp w Jazzie czy Louisie jest świetny.

 

System w , ktorym testowanyprzeze mnie MIT jest nieodzownym elementem systemu i w ktorym XLR Wile Ton pokazal sie z bardzo dobrej strony.

 

Za kolumną kondycjoner DB5 o ktorym wspomnial Motyllo.

post-8400-0-32406000-1530868788_thumb.jpeg

post-8400-0-46406900-1530868883_thumb.jpeg

Edytowane przez dyzman69
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....zazwyczaj gdy chcę dość głośno słuchać to wystarczy jak rozkręcę

Jadisa na jakieś 30% swoich możliwości - jest naprawdę głośno

kilka razy podkręciłem go na 50% ale to już była lekka przesada

lubię jak wzmacniacz ma zapas mocy - ale żeby rozkręcić na 95%

jak w przypadku Rocka....to może być przykład że wzmacniacz

nie był wstanie odpowiednio wysterować kolumn...

 

kiedyś do kolumn Thiela 3.7 podpiąłem integrę Accu e-560

... też nie dał rady odpowiednio wysterować tych kolumn

pamiętam że chyba prawie na max był rozkręcony

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....zazwyczaj gdy chcę dość głośno słuchać to wystarczy jak rozkręcę

Jadisa na jakieś 30% swoich możliwości - jest naprawdę głośno

kilka razy podkręciłem go na 50% ale to już była lekka przesada

lubię jak wzmacniacz ma zapas mocy - ale żeby rozkręcić na 95%

jak w przypadku Rocka....to może być przykład że wzmacniacz

nie był wstanie odpowiednio wysterować kolumn...

 

kiedyś do kolumn Thiela 3.7 podpiąłem integrę Accu e-560

... też nie dał rady odpowiednio wysterować tych kolumn

pamiętam że chyba prawie na max był rozkręcony

Jeśli chcesz usłyszeć co Jazz robi z kolumnami zapraszam do siebie na odsluch. Właśnie w tej chwili Rocka testuje mój kolega ze Śremu. Ma Magnepany, które prądu akurat trochę potrzebują. Zapytam go jak się sprawy mają, jak z wysterowaniem , na ile musi kręcić potencjometr? Jazz napedzi praktycznie każde kolumny bez najmniejszego problemu. Rozmach, dynamika, swoboda ale i kontrola, szybkość to dla niego nic nadzwyczajnego. Z odpowiednimi kolumnami rezultat brzmieniowy jest wręcz imponujący. Zadziwiająca jest czystość brzmienia, doskonały wgląd w nagranie i nienaganna kontrola nawet na bardzo skomplikowanym materiale, zageszczonych dużych skladach nawet na bardzo wysokim poziomie głośności. Dla mnie spełnienie moich brzmieniowych marzen. Prawdziwa materializacja muzyki w moim pokoju bo namacalnosc jaka tworzy ten zestaw jest zjawiskowa.

Rock jest zdecydowanie słabszym mocowo wzmacniaczem ale z pewnością to nie ulomek. Thiele to dość trudne obciążenie ale nie jakieś ekstremalne. Ciekawy jestem jakiego Rocka słuchał Motyllo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam najnowszego Rocka z kolumnami ELAC FS 407, moc 108W/4om

Przy komfortowym nie za głośnym odsłuchu, poziom głośności ustawiony jest na 65 (skala do 99)

Czyli wszystko ok. To poziom który najczęściej jest wykorzystywany. Słucham właśnie Ulfa Vakeniusa, komfortowy dość głośny odsluch, pomieszczenie 28 m2, dobra akustyka, kolumny w wolnym polu, fotel również. Poziom na potencjometrze 69 w skali 99 kroków. Przy 80 mam już poziom realistyczny poziom koncertowy i myślę że procentowo przy tym wskazaniu wzmacniacz jedzie na pół gwizdka. Przy 69 myślę że to jakieś 30 % jego możliwości a może nawet nie.

Poza tym na odczucie głośności ma duży wpływ samo pomieszczenie, ustawienie kolumn, fotela itd. Mirek, to, że Twój wzmak gra głośno przy dokręcania potencjometru na 30% nie świadczy że Rock jest słaby. Może u Ciebie zagralby głośniej niż Twoj bez kręcenia go na 95%jak to było u Motyllo? Pisałem już jak jest we wzmacniaczach Wile że wskazaniem potencjometru.Glosnosc Nie wzrasta proporcjonalnie wraz ze wzrostem wskazania potencjometru. Nie wiem jak stara wersja Rocka, ale nowa nie powinna mieć problemów z występowaniem nawet trudnych kolumn. Ponad 100 W na kanał i solidne zasilanie są dobra do tego podstawą. Słuchałem Rocka w kilku zestawach i niczego nie brakowało. Dynamika, rozmach, kontrola i swoboda. Pełny świetny dźwięk o dużym potencjale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyzman, przyjmijmy że ja zle tłumaczę....może jeszcze raz...

nie twierdzę że Rock to słaby wzmacniacz może być że prądowo mógłby zawstydzić Jadisa - choć szczerze w to wątpię ale...

nie kupiłbym wzmacniacza którego musiałbym odkręcić na 95% .....wzmacniacz albo kolumny poszłyby do wymiany

wzmacniacz musi mieć zapas mocy... gdy trzeba go rozkręcić na 95% to moim zdaniem dostaje zadyszki ;-)

 

Witek, pamiętasz jak wrzuciłem płytę z solówką na perkusji....było bardzo głośno a to dopiero 50% możliwości wzmacniacza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.