Skocz do zawartości
IGNORED

Z cyklu: "Lubię wiedzieć"


sylwon38

Rekomendowane odpowiedzi

Zapomniałeś o czynnikach "nie lubianych".

 

Nie miały również większego znaczenia.

Kable zawsze miałem pożyczone, nie musiałem ich kupować. Nie chciałem usłyszeć zmian a co gorsza nie zawsze słyszałem. Jeżeli były to jakieś nieznaczne niuanse na granicy percepcji nie brałem ich pod uwagę. Nie czułem również żadnej "presji" żeby coś usłyszeć.

Z drugiej strony nie usłyszałem różnicy między kablem za 5tys a kablem za 150zł. Co więcej sprzedałem droższy i kupiłem/zrobiłem sobie ten tańszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Na prawdę uważasz, że wymienione przez Ciebie "przyczyny" usłyszanych przeze mnie różnic mogły być spowodowane tym co przytoczyłeś?

 

 

 

 

Jeżeli tak to rzeczywiście nie mamy o czym rozmawiać.

Nie dziw się, że potraktowałem swojego kudłatego psa jak ustrój akustyczny zmieniający brzmienie. Jego wpływ byłby tak samo istotny jak zmiany wilgotności powierza w czasie 10 minut, tyle trwało mniej więcej porównanie.

 

Czy ty czytasz to, co cytujesz? ;)

Po kolei - nie widzę w postach napisanych przed udzieleniem przeze mnie odpowiedzi żadnej wzmianki o czasie trwania testu ani o odstępach czasowych. Wobec powszechnego przekonania o potrzebie wygrzewania kabli mam pewne podstawy do przypuszczeń, że nie jest to oczywiste.

Wpływ choćby wilgotności na tłumienie wysokich częstotliwości jest oczywisty i z pamięci dla zakresu wilgotności spotykanych w pomieszczeniach mieszkalnych jest to rząd 1dB dla 10 kHz z 3m. Znasz dwa porządne kable głośnikowe które wprowadzają 1dB różnicy dla 10kHz?

Jednak co najważniejsze (i najśmieszniejsze) jak widać z tego co piszesz sam twierdzisz, że kable nie mogą nic w brzmieniu zmienić, w związku z tym trudno mi będzie dalej ciągnąć temat, bo naprawdę nie mam pojęcia, jakie jeszcze mogą być przyczyny ;)

nagrywamy.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei miałem ostatnio chęć zakupu nowych przewodów głośnikowych- chęć, nawet nie konieczność, bo stary był tylko odrobinę za krótki i podchodząc do regału na cd czasem go zahaczałem.

Trafiła się okazja i przewody Intertechnik zostały zmienione na QED.

Po stronie wzmacniacza wkręcam gołe końcówki, natomiast drugi koniec zaopatrzyłem w widełki z miedzi cynowanej. Zarówno stary, jak i nowy to linka 2,5 mmkw.

Nie wnikając zbytnio, nie zauważyłem różnicy- gra równie dobrze, jak poprzednio, a ja mam świadomość, że mam porządny a stosunkowo niedrogi przewód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to wchodzę czasami na forum tylko po to żeby wyszukać co jeszce mogę poprawić w swoim sprzęcie. W elektronice już dawno zrobiłem dużo , kable tylko mam takie jeszcze nie najwyższych lotów, a wiem że można lepiej bo miałem porównania lepszych od moich. Ale ja się potrafię do tego przyznać ze można by u mnie jeszcze sporo wycisnąć.

W trakcie usuwania konta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dziw się, że potraktowałem swojego kudłatego psa jak ustrój akustyczny zmieniający brzmienie. Jego wpływ byłby tak samo istotny jak zmiany wilgotności powierza w czasie 10 minut, tyle trwało mniej więcej porównanie.

 

Skala zmian w akustyce Twojego pokoju z powodu obecności lub nie psa, jest mniej więcej porównywalna do skali zmian jakie wprowadzają kable, oczywiście IC oraz głośnikowe, siecióweczki niestety nawet na taką się nie łapią.

Natomiast wilgotność powietrza, hmmm, warto mieć w komnacie taki przyrząd i zobaczyć jak ona od jednego słuchania do kolejnego może się zmienić. Różnica z 40% na ponad 70% mogłaby być już słyszalna, kto wie.

Na pewno nie w ciągu 10 minut - to był taki przykładzik ad absurdum. Prawda?

Takimi przykładami nie warto "atakować", pokazują deficyt rzeczowych argumentów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ty czytasz to, co cytujesz? ;)

 

Może nie brnij dalej?

 

Po kolei - nie widzę w postach napisanych przed udzieleniem przeze mnie odpowiedzi żadnej wzmianki o czasie trwania testu ani o odstępach czasowych. Wobec powszechnego przekonania o potrzebie wygrzewania kabli mam pewne podstawy do przypuszczeń, że nie jest to oczywiste.

 

Nie widzisz ... więc sobie coś z góry bezpodstawnie założyłeś ... do swoich pomiarów również podchodzisz tak profesjonalnie?

 

Jednak co najważniejsze (i najśmieszniejsze) jak widać z tego co piszesz sam twierdzisz, że kable nie mogą nic w brzmieniu zmienić, w związku z tym trudno mi będzie dalej ciągnąć temat, bo naprawdę nie mam pojęcia, jakie jeszcze mogą być przyczyny ;)

 

Najśmieszniejsze(?) jest to, że nigdy czegoś takiego nie napisałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kable zawsze miałem pożyczone, nie musiałem ich kupować. Nie chciałem usłyszeć zmian a co gorsza nie zawsze słyszałem. Jeżeli były to jakieś nieznaczne niuanse na granicy percepcji nie brałem ich pod uwagę. Nie czułem również żadnej "presji" żeby coś usłyszeć.

Z drugiej strony nie usłyszałem różnicy między kablem za 5tys a kablem za 150zł. Co więcej sprzedałem droższy i kupiłem/zrobiłem sobie ten tańszy.

 

Powyższe nie zmienia jednak jednego - wiary w to że kable grają!

Wiara czyni cuda, technika nic tu nie ma do roboty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Na pewno nie w ciągu 10 minut - to był taki przykładzik ad absurdum. Prawda?

Takimi przykładami nie warto "atakować", pokazują deficyt rzeczowych argumentów

 

Nie bawi mnie sprawdzanie kabli, przepinanie, testowanie itd mam już ten etap za sobą ...

10 minut tak tyle zazwyczaj trwa zmiana kabli przy kolumnach ...

Na początek "dla przypomnienia" słucham swojego zestawu, potem zmieniam kable, siadam i słucham znany mi dobrze kawałek.

Jeżeli różnice są to usłyszę je od razu. Jeżeli nie usłyszę to nie ma co sobie głowy zawracać.

 

Powyższe nie zmienia jednak jednego - wiary w to że kable grają!

Wiara czyni cuda, technika nic tu nie ma do roboty.

 

To nie kwestia wiary ... albo słyszę różnicę albo nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nawiązywałem do "zmian" wilgotności w czasie 10 minut które sam przywołałeś, nie do czasu jakichkolwiek testów.

A są tacy (np. nasz słynny Dyzman), którzy twierdzą, ze jakiekolwiek zmiany po podłączeniu innego kabla, to mozna dopiero zauważyć po 100-200-300 godzinach, ach!

Swoja drogą to fajowskie "zabezpieczenie" przed diabelskimi ślepymi testami :)))

Jak się świecie uwierzy w taką konieczność "wygrzewania", to nawet podszepty diabelskie, takie własnego sumienia (resztek rozsądku?), aby zrobić taki test tylko dla siebie, tak dla własnego doświadczenia, można spokojnie od siebie już na zawsze odsunąć. :)))

 

albo słyszę różnicę albo nie.

No właśnie - albo wierzysz, że słyszysz albo wierzysz, że nie słyszysz. To miałem na myśli. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

albo słyszę różnicę albo nie.

No właśnie - albo wierzysz, że słyszysz albo wierzysz, że nie słyszysz. To miałem na myśli. :)

 

No właśnie.. Sceptycy wierzą że nie słyszą. Na jedno wychodzi.

 

No właśnie - albo wierzysz, że słyszysz albo wierzysz, że nie słyszysz. To miałem na myśli. :)

 

No właśnie.. Sceptycy wierzą że nie słyszą. Na jedno wychodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to wchodzę czasami na forum tylko po to żeby wyszukać co jeszce mogę poprawić w swoim sprzęcie.

 

podstawka pod przedłużacz- Asura - wiele osób usłyszało zmiany , w tym Twój guru , imć P

 

żarówka w pokoju odsłuchowym - jest w torze zasilania wzmacniacza - usłyszałą jedna osoba - jak na razie

 

testuj

” jak sobie wygracie wybory to będziecie mogli przegłosować sobie co chcecie, a teraz my mamy większość, cisza……”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widzisz ... więc sobie coś z góry bezpodstawnie założyłeś ... do swoich pomiarów również podchodzisz tak profesjonalnie?

 

 

Nic bezpodstawnie nie założyłem, wypisałem po prostu czynniki wpływające na zmianę brzmienia. Jedyną wzmianką o czasie testowania jaką tu przeczytałem było to:

 

przewód głośnikowy też inaczej gra taki zmontowany dopiero i taki przez który płynął prad dłuzszy czas.

 

Kupujemy kabel zimą, słabo gra, wygrzewamy do wiosny i proszę - 1dB więcej góry! I to mierzalnie, na mikrofonie.

 

Najśmieszniejsze(?) jest to, że nigdy czegoś takiego nie napisałem.

 

Chyba czytamy inne fora, bo ja widzę w TWOIM poście:

 

powody, jakie mi przychodzą na szybko do głowy to:

- zmiana brzmienia wprowadzona przez kable

...

 

Na prawdę uważasz, że wymienione przez Ciebie "przyczyny" usłyszanych przeze mnie różnic mogły być spowodowane tym co przytoczyłeś?

 

Jeżeli tak to rzeczywiście nie mamy o czym rozmawiać.

Nie dziw się, że potraktowałem swojego kudłatego psa jak ustrój akustyczny zmieniający brzmienie. Jego wpływ byłby tak samo istotny jak zmiany wilgotności powierza w czasie 10 minut, tyle trwało mniej więcej porównanie.

 

Brniemy dalej? ;)

nagrywamy.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Użytkownik Makgajwer dnia 14.07.2018 - 10:14 napisał

 

przewód głośnikowy też inaczej gra taki zmontowany dopiero i taki przez który płynął prad dłuzszy czas.

 

Kupujemy kabel zimą, słabo gra, wygrzewamy do wioówsny i proszę - 1dB więcej góry! I to mierzalnie, na mikrofonie.

 

( wpis obraźliwy ) Gdzie ja pisałem ze wygrzewanie przewodów ma wpływ na pasmo przenoszenia? Przewód musi się ułozyć, nowy gra ostrawo i nie powinien być w ogole sprzedawany bo jesli ktoś ma czuły sprzet to taki kabel go będzie długo drażnił aż się poukłada.

Więcej góry wcale nie znaczy lepiej. Przykład linka i taki sam przekrój solid core zwykła miedź jako kabel głośnikowy. Wydaje się że to linka na wiecej szczegółów, ale one są takie mniej uporzadkowane, jakby przybrudzone a solid daje spokojnieszy i naturalniejszy dźwięk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Co ty pijany czy co? Gdzie ja pisałem ze wygrzewanie przewodów ma wpływ na pasmo przenoszenia? Przewód musi się ułozyć, nowy gra ostrawo i nie powinien być w ogole sprzedawany bo jesli ktoś ma czuły sprzet to taki kabel go będzie długo drażnił aż się poukłada.

Więcej góry wcale nie znaczy lepiej. Przykład linka i taki sam przekrój solid core zwykła miedź jako kabel głośnikowy. Wydaje się że to linka na wiecej szczegółów, ale one są takie mniej uporzadkowane, jakby przybrudzone a solid daje spokojnieszy i naturalniejszy dźwięk.

 

Hm... o wygrzewaniu już był sporo, podstawki pod kable też były, kierunkowość też. Teraz dochodzi "ułożenie" , kabel musi się "ułożyć". Taki niepoukładany kabel "nie powinien być w ogóle sprzedawany". Ciekawe jak zareagowałby sprzedawca gdybym poprosił w sklepie o kabel i zaznaczył, że proszę o taki "ułożony" coś jak z chlebem- poproszę ten mocno wypieczony chociaż może czerstwy byłby lepszy:) Rozumiem, że wtyki, luty, itp. też muszą się ułożyć. Jeśli taki kabel wypniemy z jednego zestawu i wepniemy do innego to ponownie musi się "układać"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli taki kabel wypniemy z jednego zestawu i wepniemy do innego to ponownie musi się "układać"?

 

z tego co wiem że "teoria układania" polega na tym , ażeby nie ruszac kabla przez jakis czas

 

jesli go ruszysz choć raz to zrywasz całe "połączenia" które sie utworzyły

 

 

:D

” jak sobie wygracie wybory to będziecie mogli przegłosować sobie co chcecie, a teraz my mamy większość, cisza……”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli taki kabel wypniemy z jednego zestawu i wepniemy do innego to ponownie musi się "układać"?

Audiofan , słuszna uwaga. Nie kumam nic z tej teorii grających kabli. Idę kupić kolumny , czy wzmacniacz, gość włącza i już wiem, czy mi pasuje czy nie . Nie kombinuje , że trochę góra za ostra,to nie szkodzi, bo się utemperuje kablem X, a jak nie słyszę niuansów nagrania, to przecież mam taki kabel co jak wepnę to zaraz usłyszę więc kupuję. To samo tyczy się "wygrzewania " wszelkiej maści , czy kupimy sprzęt ,który nam od pierwszej chwili dźwiękowo nie leży na podstawie zapewnień , że za 300 godz. się wygrzeje ,i wówczas to na pewno dopasuje się do naszych gustów ? O "układaniu" to już w ogóle szkoda gadać.

Stereo: WBA Blazebird + Ironbird; Pioneer N-70A CDX-1060 ; K-1020; ; JVC QL A7; YAMAHA Yp-701, RME Adi2 PRO FS R Black Edition ; Sony STR-V5 , ;kolumny: Altec Lansing Valencia, ProAc Response One SC. Kino: Yamaha RX-A3030;BC Acoustique EX-502; kolumny: Dali Grand Vocal, B&W 685 S2, Mivoc SW 1500; Raspberry Pi3 B+;DDRC-24 ; DDRC-22D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teskoł rzecze:

 

"Cały czas wydaje mi się, że gdy ktoś tu pisze że słyszy, a ktoś inny sugeruje mu, że nie słyszy, tylko mu się wydaje, że słyszy, bo nie ma na to obiektywnych dowodów, że słyszy, to sugerujący niesłyszenie popełnia jednak jakiś nietakt."

 

Przemak powiada:

 

"Konkretnie na czym ten nietakt polega?"

 

Postaram się krótko. Choć 2 dni myślałem, czy to napisać. Ale, co tam, niech będzie:

 

Jako malutki kilkuletni Teskołek (Teskolik?) rzympoliłem na skrzypiecach. Jak czysto zagrałem dwudźwięk, to doznałem czegoś dziwnego: oprócz dwóch dźwięków, pojawiał się trzeci. Pamiętam jak dziś, bo było to doznanie przedziwne i intrygujące - gram dwa, słyszę trzy. I było to doznanie bardzo przyjemne, taka mała nagroda.

 

Jeśli, kolego, twoje przysłowiowe szkiełko i oko rejestruje i analizuje ten trzeci dźwięk, to dobrze. Jeśli zaś nie - to też dobrze, bo ja wolę to, co słyszę i wybieram swoje, też przysłowiowe, trzecie oko.

Inaczej: jeśli muzyce brakuje trochę mistyki, jeśli muzykowi brakuje trochę charyzmy, jeśli naukowcowi brakuje trochę szaleństwa i odwagi, by stawiać śmiałe pytania (ups ;)...

to mamy do czynienia najwyżej z dobrym rzemiosłem.

 

http://www.dydaktyka.fizyka.amu.edu.pl/hatem_p/aerofony/tony1.htm

 

 

Pozdrawiam i spadam, bo nie chcę nawet myśleć, że wierzysz w to co piszesz o swoich prądach i pomiarach.

T.

"Stereofonia – elektroakustyczna metoda odbierania, zapisywania, transmitowania i odtwarzania dźwięku, tak aby u słuchającego wywołać wrażenie przestrzennego rozmieszczenia jego źródeł."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że wtyki, luty, itp. też muszą się ułożyć.

To oczywiste ;-). A najbardziej ułożenia po jakiejś zmianie wymaga nasz słuch i mózg bo w pierwszej chwili działa pod wpływem silnych emocji. Zwłaszcza jak zmiana była związana z dużym nakładem finansowym.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli komuś bardzo zależy na jakości dźwieku to wszelkie nawet małe poprawy zwielokrotnia. Dla Cb aż takie zle te kable nie są, chociaż to zwykła marketowa miedź, ale sam nie wiem jak gra.

Odniosłeś się tutaj do kabli Melodika, których używam. Większość chyba stosuje kable różnych firm z tej półki cenowej, a one, jeśli producent nie ściemnia posiadają czystość 4N, OFC 99,99% i ze względu na dość niską cenę, są podobno najczęściej stosowane do celów audio. Rozumiem, że bardziej wymagający audiofile zaopatrzą się w jakieś OCC Copper o czystości ≥6N.

Wireworld prezentuje taką tabelkę:

post-59127-0-00328500-1531738408_thumb.jpg

Oasis 7 OFC kosztuje 190zł mb, dopiero Equinox 7 za 560zł mb to OCC Copper. Czy znaczy to, że Melodika OFC 4N za 22zł mb, lub inny w podobnej cenie kabel wykonany jest ze zwykłej marketowej miedzi, jak to określiłeś, czy to jakaś inna specjalistyczna OFC, że Oasis7 kosztuje prawie dziesięć razy drożej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teskoł rzecze:

 

"Cały czas wydaje mi się, że gdy ktoś tu pisze że słyszy, a ktoś inny sugeruje mu, że nie słyszy, tylko mu się wydaje, że słyszy, bo nie ma na to obiektywnych dowodów, że słyszy, to sugerujący niesłyszenie popełnia jednak jakiś nietakt."

 

Przemak powiada:

 

"Konkretnie na czym ten nietakt polega?"

 

Postaram się krótko. Choć 2 dni myślałem, czy to napisać. Ale, co tam, niech będzie:

 

Jako malutki kilkuletni Teskołek (Teskolik?) rzympoliłem na skrzypiecach. Jak czysto zagrałem dwudźwięk, to doznałem czegoś dziwnego: oprócz dwóch dźwięków, pojawiał się trzeci. Pamiętam jak dziś, bo było to doznanie przedziwne i intrygujące - gram dwa, słyszę trzy. I było to doznanie bardzo przyjemne, taka mała nagroda.

 

Jeśli, kolego, twoje przysłowiowe szkiełko i oko rejestruje i analizuje ten trzeci dźwięk, to dobrze. Jeśli zaś nie - to też dobrze, bo ja wolę to, co słyszę i wybieram swoje, też przysłowiowe, trzecie oko.

Inaczej: jeśli muzyce brakuje trochę mistyki, jeśli muzykowi brakuje trochę charyzmy, jeśli naukowcowi brakuje trochę szaleństwa i odwagi, by stawiać śmiałe pytania (ups ;)...

to mamy do czynienia najwyżej z dobrym rzemiosłem.

 

http://www.dydaktyka.fizyka.amu.edu.pl/hatem_p/aerofony/tony1.htm

 

 

Pozdrawiam i spadam, bo nie chcę nawet myśleć, że wierzysz w to co piszesz o swoich prądach i pomiarach.

T.

 

Bardzo dobrze, że przytoczyłeś ten tekst. Wprawdzie zaraz na początku kłuje w oczy sporym bykiem, ale generalnie jest OK.

Nigdzie nie pisałem, że ktoś czegoś nie słyszy. Pisałem natomiast, i powtórzę, że jeżeli ktoś coś słyszy, to niekoniecznie oznacza to, że to coś rzeczywiście jest.

Swoją wypowiedź o nietakcie zamieściłeś w odpowiedzi na moją wypowiedź:

 

Żeby napisać "jest" pojawiło się" trzeba podeprzeć się wynikiem pomiarów lub wiarygodnych testów odsłuchowych, na odpowiedniej próbie lub z odpowiednią ilością prób, z obróbką statystyczną. Bez tego to, co napisałeś, powinno brzmieć mniej więcej tak: "usłyszałem więcej basu" czy "słyszę więcej zniekształceń w górze pasma", jeżeli nie po prostu "wydaje mi się, że dźwięk "rwał się" był nieczysty, zapiaszczony"...

 

Wystarczy przeczytać powyższą wypowiedź i tekst przytoczony przez Ciebie:

http://www.dydaktyka.fizyka.amu.edu.pl/hatem_p/aerofony/tony1.htm

żeby zauważyć, że właśnie o tym piszę. Na przykład:

"Organ słuchu odbiera wysokość dźwięku odpowiadającą częstości podstawowej nawet wtedy, gdy tonu o tej częstości w pobudzającej fali dźwiękowej w ogóle nie ma"

"Słuch nasz określa wysokość złożonego dźwięku jako przyporządkowaną tonowi podstawowemu, bez względu na to, czy drganie o częstości podstawowej istotnie dociera do ucha, czy nie."

Właśnie o to chodzi. Tych dźwięków tam nie ma, a mimo to je słyszymy. Powtórzę - NIE MA. W związku z tym oczywistym jest, że "przysłowiowe szkiełko i oko" NIE REJESTRUJE i NIE ANALIZUJE tego trzeciego dźwięku, bo go nie ma. Tymi zjawiskami zajmuje się inna dziedzina wiedzy, ja się tym interesuję o tyle, o ile muszę.

Tak więc cieszę się, że się zgadzasz, że słuch jest, jak wynika z przytoczonego konspektu, bardzo ułomnym narzędziem pomiarowym i w celu wykorzystania słuchu jako metody badawczej należy podjąć odpowiednie środki które wyeliminują przynajmniej niektóre problemy.

W ogóle dziwne wypowiedzi - @szpakowski nie zgadza się, że kable mogą zmieniać brzmienie, chociaż sam to napisał, @teskoł zgadza się ze mną nie zgadzając się przy tym sam ze sobą... ;)

nagrywamy.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.