Skocz do zawartości
IGNORED

50 lat od pierwszego lądowania na Księżycu...


burz

Rekomendowane odpowiedzi

Tak czy siak przy umiejętnym zestawieniu tego wszystkiego, komputery wytrzymują w kosmosie o wiele więcej niż ludzie. Nawet gdyby brać pod uwagę wyłącznie promieniowanie. Przy dostępnych dziś możliwościach przyspieszania masy, zapewnienie astronautom czegoś na kształt 10m wody, której ekwiwalent daje nam atmosfera ziemska, jest kompletnie nierealne. Nie wspominając już o polu magnetycznym Ziemi. No chyba żeby oprzeć misje załogowe o "kometo-stop" i zagrzebywać się w materiale już krążącym. Jednak to jest dość mało zachęcające wobec 75-letniego okresu orbitalnego takiej Komety Halley'a przykładowo.

Dlatego załogowy "podbój kosmosu" oparty o rakiety na paliwo chemiczne jest bez sensu. Tylko dyletant może myśleć o skalowaniu tego a'la zabobon linearnego postępu do przodu. To się zatrzymało na prawie że asymptotycznym ograniczniku (koszty paliwa i napędu w Programie Apollo) i nie widać przełomowego wyjścia z impasu, poza redukcją kosztów przez przekazanie tego prywaciarzom. Jednak to da co najwyżej z 10 razy, kiedy potrzebujemy jeszcze dobre kilka dodatkowych zer.

Mnie też śmieszy skupianie się na Marsie jako celu misji. Przecież tam nic nie ma - tylko piach. Lepszy jest na Saharze a jakoś nie umiemy uruchomić tam samowystarczalnych osiedli w których ktokolwiek chciałby mieszkać. Do tego brak atmosferycznej i magnetycznej osłony przed promieniowaniem. Ew. ludzkie osiedla na Marsie musiałyby być w głęboko zagrzebanych tunelach. Podobnie zresztą na Księżycu.

Ja bym się raczej skupił na robotycznym pozyskiwaniu ciężkich metali z asteroid - tantal, iryd, ren, platyna, rod, złoto - to wszystko, co na Ziemi spłynęło grawitacyjnie do jądra. Oraz na windzie kosmicznej jako dużo sprawniejszym sposobie wynoszenia ładunku w kosmos.

Wyprawa na Marsa ma być swego rodzaju hasłem które porwie społeczeństwo. Ludzie potrzebują symboli i haseł a akurat Trump świetnie to rozumie. Facet z amerykańską flagą na Marsie gwarantuje przejście do historii, kolejny łazik - choćby najdoskonalszy już nie. Dla Chińczyków lądowanie na Księżycu będzie symbolem doścignięcia USA i gigantyczną reklamą ich technologii.

Tak naprawdę firmy prywatne i poszczególne państwa pracują nad pozyskiwaniem surowców z kosmosu ale głośno mówi się nie o tym, tylko o programach załogowych.

Jestem Europejczykiem.

 

1 hour ago, Jaro_747 said:

Facet z amerykańską flagą na Marsie gwarantuje przejście do historii, ...

Będą protesty, to powinna być niepełnosprawna, czarnoskóra z domieszką indiańską oraz aborygeńską, transseksualna lesbijka wyznania mojżeszowego.

To jest szerszy problem - Starne Warsy i inne takie dzieła kinematografii naobiecywały ludziom nie wiadomo czego, a teraz wychodzi, że wypadałoby stworzyć inteligentne istoty oparte o procesy pozwalające na długotrwałą hibernację żeby cokolwiek z'eksplorować. I że nawet w przypadku najbliższego drogo-mlecznego sąsiedztwa, jakiekolwiek rezultaty dostaną nasi następcy za tysiące lat. Albo jakoś obejść Teorię Względności, na co jak na razie nie ma zbyt obiecujących punktów zaczepienia.

To dokładnie jak z amerykańskim mitem wykształcenia - które totalnie się zdewaluowało, kiedy dopuszczono do niego dzieci spoza 5% elity. Przy czym obietnica wejścia następnego pokolenia do Kingsajzu była czynnikiem motywującym amerykańskich robotników przez sporą część XX wieku.

Paradoksalnie to dziś mamy ruch odwrotny do eksploracji i ekspansji - Antarktydę czy arktyczną tundrę odkryto już dość dawno temu, a jakoś tak się składa że nikt nie zakłada tam żadnych osiedli a nawet mamy zjawisko pustoszenia dużo lepiej nadającej się do zamieszkania prowincji i skupiania się ludności w mega-metropoliach. W Kanadzie przykładowo poszukiwanie pracy poza Toronto jest dość karkołomnym przedsięwzięciem.

Dlatego nie sądzę żeby plany lotu na Marsa wywołały choć w 1/10 taki odzew, jak program kosmiczny lat 60-tych. To będzie tylko coś na kształt podróży sentymentalnej.

I to może być powód zatrzymania postępu technicznego w ostatnim czasie. Skupienie na post-modernistycznych hierarchiach intersekcjonalnych zamiast na rzeczach merytorycznych. Albo koncentrujemy się na tematach zastępczych bo postęp się zatrzymał z przyczyn obiektywnych.

Kiedy Neil Armstrong wyprowadził Gemini 8 z trudnej sytuacji z zablokowanym w pozycji włączonej silnikiem manewrowym, co skutkowało niekontrolowanym przyspieszaniem rotacji, aż do groźby utraty przytomności z przeciążenia, po prostu uznano go za trzeźwo myślącego w stresie i awansowano na szczyt rankingu do przełomowych misji. Nie będę tu snuł przypuszczeń co by zrobił na jego miejscu jakiś roszczeniowy przedstawiciel promowanej mniejszości.

8 wpisów temu napisałem jeden mały akapit z luźną dygresją światopoglądową i  4 większe traktujące o meritum sprawy. Pierwszy doczekał się ostrej reakcji, pozostałe przeszły niezauważone. Więc kto tu ma jakieś fobie?

15 minut temu, misiomor napisał:

pozostałe przeszły niezauważone

Nie przyszło Ci do głowy że Twoje wpisy zostały skwitowane tylko wzruszeniem ramion?

45 minut temu, misiomor napisał:

8 wpisów temu napisałem jeden mały akapit z luźną dygresją światopoglądową i  4 większe traktujące o meritum sprawy. Pierwszy doczekał się ostrej reakcji, pozostałe przeszły niezauważone. Więc kto tu ma jakieś fobie?

Jak niezauważone skoro odpisałem na ten na górze strony???

Jestem Europejczykiem.

 

7 godzin temu, Jaro_747 napisał:

W Smoleńsku jakoś się nie udało. Chociaż tam zamiast "Jezus Maria!" było zdaje się "k... mać!" ;-).

Trymer !

Plus Wosztyl na Jaku 40 , jako suma - psychomanipulacja na dużą skalę.

1 godzinę temu, skynyrd napisał:

Nie śledzę wątku od początku, ale są tu jakiś ziomki, które oglądały lądowanie na własne oczy w swoich jakże nowoczesnych telewizorach?

Jesteśmy tu przed oficjalną rocznicą. Też ciekaw jestem, było to chyba w nocy w 1969 roku. Ówcześnie chyba niezbyt nowoczesna ta transmisja była, ale na bieżąco (tak piszą).

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

 

16 godzin temu, misiomor napisał:

Będą protesty, to powinna być niepełnosprawna, czarnoskóra z domieszką indiańską oraz aborygeńską, transseksualna lesbijka wyznania mojżeszowego.

Szkoda, że na księżycu nie wylądował papież Polak.

"Pogardzam wszystkimi i mam wstręt taki do hołoty umysłowej, że rzygam."          Stanisław Ignacy Witkiewicz – Listy do żony (1928-1931)

22 godziny temu, misiomor napisał:

Tak czy siak przy umiejętnym zestawieniu tego wszystkiego, komputery wytrzymują w kosmosie o wiele więcej niż ludzie.

[...] No chyba żeby oprzeć misje załogowe o "kometo-stop" i zagrzebywać się w materiale już krążącym. 

[...] Dlatego załogowy "podbój kosmosu" oparty o rakiety na paliwo chemiczne jest bez sensu. 

[...] Mnie też śmieszy skupianie się na Marsie jako celu misji. Przecież tam nic nie ma - tylko piach. Lepszy jest na Saharze a jakoś nie umiemy uruchomić tam samowystarczalnych osiedli w których ktokolwiek chciałby mieszkać. Do tego brak atmosferycznej i magnetycznej osłony przed promieniowaniem. Ew. ludzkie osiedla na Marsie musiałyby być w głęboko zagrzebanych tunelach. Podobnie zresztą na Księżycu.

Ja bym się raczej skupił na robotycznym pozyskiwaniu ciężkich metali z asteroid - tantal, iryd, ren, platyna, rod, złoto - to wszystko, co na Ziemi spłynęło grawitacyjnie do jądra. Oraz na windzie kosmicznej jako dużo sprawniejszym sposobie wynoszenia ładunku w kosmos.

@1: komputery lub cyborgi, androidy

@2: spróbuj zastopować kometę (sic!)

@3: praktycznie zamiennika napędu brak na pozagrawitacyjne wyniesienie masy

@4: mnie nie - kiedy forsa się nie liczy ? Wtedy, gdy byt jest zagrożony, czyli zimna wojna, wyścig zbrojeń i równowaga strachu - te czynniki motywowały. Gdy wahadłowce się zużyły, to i grunge i cały postmodernizm dokonały/dokonują spustoszenia - ku singlizmowi propaguje się idealny wzorzec obecnie (z wyjątkiem może naszego).

Kiedy Sputnikiem i Gagarinem zagroziła bolszewia wolnemu światu to nic innego się nie liczyło. Technologiczny wyścig zbrojeń od Eisenhowera i Kennedy'ego do Star Wars Reagana (zwłaszcza lata 58-85) przecież zmienił oblicze świata. Przy tym to czynnik ludzki i ludzka wątpliwość uratowały cywilizację od samozniszczenia.

Twoja futurystyczna prognoza dość dygresyjna w temacie jak dla mnie historycznym. (Technikę teraz produkuje się raczej z wbudowanym procesem starzenia - kiedyś było inaczej). Wnioski ciekawe ale życzenia z końcówki 5. akapitu  odnośnie robotów i asteroid skwituję tak - geologia (jak sama nazwa wskazuje) tam nie sięga.

Co to jest "winda kosmiczna" ?

Przy okazji Twojego wpisu skojarzyła mi się (najlepsza wg mnie) powieść Lema "Powrót z gwiazd".

Tych lądowań w misjach Apollo (11 do 17) było 6, ZSSR też lądował 6 razy - zdalnie bezzałogowo i 1 raz trafił (w 1959 roku). W tym samym czasie funkcjonowały stacje orbitalne: Salut 1, wojskowa: Ałmaz, oraz potem Skylab i Mir a obecnie Międzynarodowa Stacja Kosmiczna.

Propagandowo na etapie lat 69-72 Amerykańcy ogarniali się po dekadzie prób.

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

ad 2. - chodziło mi o to, żeby podlecieć do komety na krótkim dystansie, wyrównać prędkość a następnie zagrzebać się w niej celem wykorzystania jej materii (już i tak lecącej we właściwą stronę) jako osłony przed promieniowaniem.

Winda kosmiczna - ciekawy pomysł polegający na rozciągnięciu liny między punktem zakotwiczenia na Równiku a przeciwwagą umieszczoną powyżej orbity geostacjonarnej. Lina rzecz jasna musiałaby być pierońsko mocna (rózne technologie w typie nanorurek bądź grafenu wydają się na granicy możliwości) i długa, rzędu 50 tys km. W rezultacie pojazdy kosmiczne można by napędzać mechanicznie jak pociągi, ze sprawnością na poziomie bliskim 100% a nie skrajnie nieefektywnym energetycznie napędem rakietowym. Większość energii potrzebnej do lotu w dalszy kosmos mogłaby być dostarczona dużo taniej niż w przypadku rakiet.

Zgrubne oszacowania są proste - druga prędkość kosmiczna (dająca wydostanie się z pola grawitacyjnego Ziemi gdyby nie było atmosfery) to 11.2km/s, oznacza to energię 63MJ na każdy kilogram. W gruncie rzeczy to niedużo, niecałe 3kg wungla tyle daje w sensie wartości opałowej. Natomiast rakiety są tak nieefektywne, że do wyniesienia statku Apollo potrzebne było 3 tys. ton masy startowej, z czego większość stanowił ciekły tlen. Kapsuła załogowa z modułem serwisowym i lądownikiem (to co leciało w stronę Księżyca) ważyły już tylko 45T, a więc 1.5% masy rakiety w momencie startu.

 

8 godzin temu, Jaro_747 napisał:

Sam jesteś troll. Napisz coś z sensem i na temat.

a co się tak uniosłeś? czy zapomniałeś zmienić konta...

do sedna. Za wąski jestem w tym temacie w uszach.

Czytam Was z zainteresowaniem i w/w juser tylko ocenia innych albo coś pisze o naziolach i nic a nic w temacie... ergo troll. 

 

4 godziny temu, skynyrd napisał:

Nie śledzę wątku od początku, ale są tu jakiś ziomki, które oglądały lądowanie na własne oczy w swoich jakże nowoczesnych telewizorach?

Na własne oczy to oglądali tylko ci, którzy lądowali na Księżycu. Wszyscy pozostali oglądali w swoich telewizorach. ? :)

„... nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!”

6 godzin temu, skynyrd napisał:

Nie śledzę wątku od początku, ale są tu jakiś ziomki, które oglądały lądowanie na własne oczy w swoich jakże nowoczesnych telewizorach?

Ja. Na telewizorze Szmaragd 902. Biało-czarnym rzecz jasna of course.

7 godzin temu, skynyrd napisał:

Nie śledzę wątku od początku, ale są tu jakiś ziomki, które oglądały lądowanie na własne oczy w swoich jakże nowoczesnych telewizorach?

Oglądałem tę transmisję na ekranie telewizora Rubin 102.

Najbardziej utkwił mi w pamięci spokojny i rzeczowy komentarz red. Bartosza Janiszewskiego, który w latach 60 XX wieku był korespondentem Polskiego Radia i Telewizji w Nowym Jorku. Niestety znalazłem tylko takie jego (połówkowe) zdjęcie 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Warto też z tej okazji przypomnieć stary dowcip.

Załoga Apollo melduje Houston: Ruscy pomalowali Księżyc na czerwono.

Houston do załogi Apollo: to napiszcie na nim Coca Cola.

15 godzin temu, misiomor napisał:

Winda kosmiczna - ciekawy pomysł polegający na rozciągnięciu liny między punktem zakotwiczenia na Równiku a przeciwwagą umieszczoną powyżej orbity geostacjonarnej. Lina rzecz jasna musiałaby być pierońsko mocna (rózne technologie w typie nanorurek bądź grafenu wydają się na granicy możliwości) i długa, rzędu 50 tys km. W rezultacie pojazdy kosmiczne można by napędzać mechanicznie jak pociągi, ze sprawnością na poziomie bliskim 100% a nie skrajnie nieefektywnym energetycznie napędem rakietowym. Większość energii potrzebnej do lotu w dalszy kosmos mogłaby być dostarczona dużo taniej niż w przypadku rakiet.

Zgrubne oszacowania są proste - druga prędkość kosmiczna (dająca wydostanie się z pola grawitacyjnego Ziemi gdyby nie było atmosfery) to 11.2km/s, oznacza to energię 63MJ na każdy kilogram. W gruncie rzeczy to niedużo, niecałe 3kg wungla tyle daje w sensie wartości opałowej. Natomiast rakiety są tak nieefektywne, że do wyniesienia statku Apollo potrzebne było 3 tys. ton masy startowej, z czego większość stanowił ciekły tlen. Kapsuła załogowa z modułem serwisowym i lądownikiem (to co leciało w stronę Księżyca) ważyły już tylko 45T, a więc 1.5% masy rakiety w momencie startu.

Wyobraźnia nie zna granic. Bez niej rozwoju technicznego by nie było - zanim pomysł wchodzi w etap realizacji technicznej zaprząta różne umysły.

Na drodze takiego planetarnego napędu jest kilka wielkich Ale...

Na razie wydaje sie mało możliwe ale kto wie, jak będzie później i co przyniesie przyszłość ?

Ale... bo : kilka burzliwych stref nieciągłości i zwłaszcza - termosfera.

Takiego niepalnego materiału, który by sprostał wymogom niezniszczalności w tym obszarze nie wyobrażam sobie.

Tym niemniej pomysł niezwykły dla podróży w 1 stronę ?

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.